Rozdział 8

5.3K 169 13
                                    

"The Most Painful Goodbyes Are The Ones That Are Never Said And Never Explained..." ~Unknown

"Jesteś cholernie seksowna Bell. Doprowadzasz mnie do szaleństwa." Powiedział Harry popychając mnie na łóżko. Mój oddech zrobił się ciężki.

„Ha-„

„Tatusiu." Poprawił mnie siadając na mnie okrakiem. Chwycił moje ręce i przyszpilił je nad moją głową ograniczając moje ruchy.

„Tatusiu. Proszę." Błagałam. Jest dla mnie jak narkotyk. Chcę go. Potrzebuję go tak bardzo.

„Co tylko powiesz, Bell." Wyszeptał składając delikatne, mokre pocałunki wzdłuż mojej szyi. Niekontrolowany jęk wydostał się z moich ust. Mogłam poczuć jak tatuś uśmiecha się całując moją szyję.

„Jesteś tak cholernie seksowna Bell." Jęknął dotykając ustami mojej lewej piersi. Jęki wydostawały się z moich ust, gdy moje ciało poddawało się pod jego kontrolę.

„T-tatusiu." Mój głos błagał o niego. Boże, jestem dla niego taka mokra. Nie mogę mu się oprzeć.

„Co mam zrobić, Bell? Powiedz mi." Naciskał.

„Dotykaj mnie tatusiu. Proszę." Błagałam.

„Cokolwiek sobie życzysz, Bell." Całował mnie namiętnie rozpinając moje spodnie. Uwolnił moje dłonie i natychmiast wplotłam je w jego włosy.

Przerwał swoje poczynania, gdy w pokoju rozległ się odgłos jego telefonu. W myślach zamordowałam ten telefon i wyrzuciłam go za okno.

Zszedł ze mnie i poszedł odebrać telefon. Usiadłam i owinęłam się kocem czekając na jego powrót.

Po jakiś pięciu minutach wrócił do pokoju. Szybko założył buty i chwycił swój płaszcz.

„Bell, ubierz się. Musimy iść." Powiedział spanikowany szukając swoich kluczy.

„Chwila, co się stało?" Zapytałam w czasie, gdy szybko nakładałam na siebie ubrania. Niczego mi nie wytłumaczył, zamiast tego kazał mi się pospieszyć.


********************************


Dotarliśmy do szpitala po jakiś 15 minutach po czym szybko zaczęłam kierować się w stronę wejścia. Łzy spływały mi po policzkach wiedząc, że mój tato został poważnie ranny.

„Bella, zwolnij." Odezwał się Harry próbując za mną nadążyć. Mój chód, który bardziej przypominał bieg nie pomagał w tym, ale mój tato jest w szpitalu do cholery jasnej!

Nie słuchając go dalej starałam się znaleźć drogę do wyjścia z parkingu. Dlaczego do cholery te szpitalne parkingi muszą być takie wielkie!

"Arabella, uspokój się!" Wykrzyczał Harry, tracąc kontrolę. Raptownie odwróciłam się i zobaczyłam jak podbiega w moją stronę.

„Mój ojciec jest w szpitalu! Nie mów mi, że mam się uspokoić." Pisnęłam, gdy stanął twarzą w twarz ze mną.

Złapał mnie za ramię i przycisnął mnie do maski samochodu. Uwięził mnie kładąc swoje ręce na mojej talii utrzymując mnie w miejscu.

„Posłuchaj mnie Arabella. Uspokój się do kurwy, albo zabiorę cię do domu i ukarzę." Kim on myśli, że jest. Nie jest moim ojcem do cholery.

„Nie mam pięciu lat, nie musisz mnie „karać". Mam siedemnaście lat na miłość boską!" Wykrzyczałam mu w twarz. Nie ma żadnego prawa mnie kontrolować.

„Zachowujesz się jak pięciolatka! Przestań zachowywać się jak mała suka." Krzyknął szorstko.

„Nie nazywaj mnie tak. Nie zrobiłam nic złego. Przestań zachowywać się jak skończony dupek i pozwól mi zobaczyć mojego tatę." Próbowałam wyrwać się z jego uścisku, ale on jedynie zaczął ciągnąć mnie w stronę swojego samochodu.

„Zostaw mnie w spokoju!" Błagałam go. Wepchnął mnie do samochodu i zamknął drzwi. Próbowałam je otworzyć, ale głupia blokada dziecięca była włączona.

Obserwowałam go gdy wsiadał od strony kierowcy i zamyka za sobą drzwi tym samym blokując drzwi w całym samochodzie. Wspiął się na tylne siedzenie.

„Pochyl się na moich pieprzonych kolanach." Powiedział. Część mnie chciała go posłuchać, a druga uderzyć go prosto w twarz.

„Kurwa, nie żartuję Arabella. Zostaniesz ukarana i to w tej chwili. Szarpnął mnie za ramię, przeciągnął na tylne siedzenie i przełożył mnie przez swoje kolana.

„A teraz bądź dobrą dziewczynką dla tatusia."

Yes, Daddy (Harry Styles) //Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now