Rozdział 9

5K 156 14
                                    



"Some are very colorful, some are very straightforward" - Richard Evans


"Chwyć moją rękę jak dobra dziewczynka." Harry wyszeptał do mojego ucha. Nie wahałam się złapać jego ręki. Nie chcę powtórki z tego co wydarzyło się wcześniej.

Według mnie Harry przesadzał. Mój tato leży w szpitalu, a on robi co tylko sobie zażyczy.

„Jesteśmy tutaj odwiedzić pana Canine." Powiedział Harry do pielęgniarki siedzącej za kontuarem. Pokiwała głową sygnalizując tym samym abyśmy udali się za nią.

„Jest w sali 317 na 4 piętrze. Jeśli sobie życzycie możecie wziąć windę." Powiedziała zostawiający nas samych.

„Była słodka." Patrzyłam na niego zszokowana. Czy on naprawdę to powiedział. Mimo wszystko wciąż jest żonaty!

„Oszalałeś?!"

„Przestań w tej chwili. A jeśli nie to możemy kontynuować to co wydarzyło się wcześniej." Ostrzegł mnie, gdy weszliśmy do windy.


„Albo możesz współpracować i wszystko pójdzie gładko." Wyszeptał mi do ucha. Wiedziałam wtedy, że powinnam zostać cicho i nie denerwować go.


~~~~~~~~~~~~~~



„Zaraz przetransportujemy go na blok operacyjny. Możesz zostać w poczekalni, albo wrócić do domu." Powiedział doktor, gdy Harry powstrzymywał mnie, całą zapłakaną, przed wejściem na salę.

Nie mogę uwierzyć, że przydarzyło mu się coś takiego. Nie wiadomo czy operacja przebiegnie pomyślnie. Jeśli nie, to będzie oznaczało dla niego koniec. Nie mogę stracić kolejnej osoby w moim życiu, a w szczególności nie mojego tatę.

„Wracajmy do domu Bell." Powiedział Harry i wtedy wybuchnąłem.

„Mój tato będzie za chwilę operowany, a ty chcesz wracać do domu?! Co jeśli to byłby twój ojciec-''

„Mój ojciec nie żyje i nie mogłoby mnie to mniej obchodzić. Przestań mi się sprzeciwiać. Chodźmy." Przerwał mi ciągnąc mnie za ramię do wyjścia.

„Harry, przestań!" Panikowałam próbując zepchnąć jego rękę z mojego ramienia.

„Przestań i to w tej chwili. Jutro masz szkołę i wracamy do domu." Zganił mnie zacieśniając ucisk na moim ramieniu.

Zdecydowałam, że nie odpyskuję mu tym razem. Większość ludzi zastanawiałaby się dlaczego mnie to nie ruszyło, jest tak, ponieważ takie sytuacje przydarzają mi się w szkole na porządku dziennym.

„Możesz zostać w moim domu. Twój tato dał mi komplet twojego szkolnego uniformu." Dlaczego tato miałby mu to dać? To nie tak, że przewidział, że coś takiego może się zdarzyć, racja?

„Oh, okej." Nie rozmawialiśmy za dużo w drodze powrotnej do domu, ale to głównie dlatego, że wciąż nie mogłam zrozumieć dlaczego mój tato postąpił tak, a nie inaczej. To wydaje się nie w jego stylu.

„Czy twoja żona i dzieci będą w domu?" Zapytałam. Uznałam, że będzie o wiele lepiej jeśli będą obecni zważając na to, że nie chcę zostać z Harrym sama. Sprawia, że robię dziwne rzeczy.

„Tak, będą. Dlaczego pytasz? Chciałaś zrobić coś konkretnego?" Zapytał i zszokował mnie. Oczywiście, że nie chcę. Mam 17 lat, a on 28. To nie jest w porządku.

„Nie, nie chcę. Harry, mam 17 lat." Powiedziałam. Może zapomniał o różnicy wieku między nami. Jasne, połowa dziewczyn z mojej szkoły nie jest już dziewicami, ale to nie oznacza, że jestem taka sama jak one.

„Wiek to tylko liczba i nie nazywaj mnie Harry. Wiesz dobrze, że pozwalam się tak nazywać tylko rodzinie i przyjaciołom." Pouczył mnie na co wywróciłam oczami. Z tym mężczyznom jest coś naprawdę nie tak.

„A więc jak mam cię niby nazywać? Bo nie ma mowy, że będę się do ciebie zwracała „tatusiu"." Zadrwiłam krzyżując ręce na piersi.

„ Oh kochanie. Będziesz mnie tak nazywać już niedługo." Uśmiechnął się złośliwie. Mam przeczucie, że drugie dno kryje się za jego słowami.

Yes, Daddy (Harry Styles) //Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now