Rozdział 4

11K 263 28
                                    

"There isn't a day that goes by where i don't, at one point think of you."

~Anonymous

~~~

"Stop." Powiedziałam przerywając pocałunek, który był moim pierwszym. Jeszcze kilka godzin wcześniej obrażał mnie i mówił, że nie przynależę tutaj.

"Nie mów, że ci się nie podobało." Powiedział chwytając moją dłoń i wyprowadzając mnie z windy.

Po wejściu do jego biura natychmiast zamknął za nami drzwi i zasłonił okna pozostawiając pomieszczenie w półmroku. Przyparł mnie do drzwi ponownie złączając nasze usta. Z wahaniem oddałam pocałunek. Jego usta perfekcyjnie współgrały z moimi. Ku mojemu niezadowoleniu przerwał go zdecydowanie za szybko. Pochylił się ku mnie złączając nasze czoła i oddychając ciężko. Jego oczy pozostawały zamknięte w czasie, gdy próbowałam przyswoić sobie to co się właśnie wydarzyło. Odsunął się i podszedł do przeszklonej ściany, aby rozsunąć zasłony. Wpatrywał się w krajobraz miasta. Podziwiałam go z końca pomieszczenia po czym skierowałam się w jego stronę.

"Podobało ci się to co ci zrobiłem?" Zaszokował mnie tym pytaniem. Byłam zdezorientowana tym co faktycznie miał na myśli.

"Co ma Pan na myśli?" Zapytałam go podchodząc do niego. Stanęłam przy nim i spojrzałam w jego stronę.

"Podobało ci się to." Wziął krótki oddech po czym kontynuował.

"Gdy cię całowałem. Gdy cię dotykałem. Podobało ci się to?" Wyszeptał odwracając się i spoglądając na mnie. Czułam, że się rumienię. Oczywiście, że coś poczułam! Poczułam coś już w momencie, gdy weszłam do jego biura.

"Ja-ja." Zagubiłam się w słowach.Zachichotał i odwrócił się spoglądając na krajobraz miasta.

"Oh, skarbie, jeśli cię podobało nie masz pojęcia co cię jeszcze czeka." Oblizał swoje usta i spojrzał nam mnie. Jego oczy świdrowały moje. Znów chciałam poczuć jego miękkie usta na moich.

"Twój ojciec powiedział mi żebym podrzucił cię dzisiaj do domu. Powiedział mi, że nie będzie go do jutrzejszego wieczora." Powiedział Pan Styles. Byłam zdezorientowana. Tato nic mi nie mówił o tym, że nie będzie go w domu.

"Nie powiedział ci?" Odezwał się po zobaczeniu mojego wyrazu twarzy. Wolno przytaknęłam. Westchnął i podszedł do swojego biurka.

"Podejdź tutaj." Przywołał mnie. Z wahaniem podeszłam do niego. Wkrótce stałam pomiędzy jego nogami.

"Jesteś taka słodka Bell." Moje serce zostało dźgnięte nożem. Stare wspomnienia zaczęły wracać, gdy poczułam nadchodzący atak paniki.

5 lat

"Bell, przyjdź tutaj żeby otworzyć prezenty!" Powiedziała wesoło moja mama. Podeszłam do prezentów pod choinką cała podekscytowana.

"Proszę, ten jest dla ciebie Bell" Moja mama podała mi duże pudełko. Potrząsnęłam nim, ale nic nie usłyszałam.

Rozdarłam papier i podniosłam pokrywę pudełka. Zamarłam widząc przepiękny domek dla lalek Barbie. Chciałam go od wieków! Jestem bardzo szczęśliwa, że mamusia mi go kupiła.

7 lat

"Nie martw sie kochanie, mamusia będzie niedługo w domu, a wtedy zjemy świąteczny obiad." Tato podniósł mnie na duchu. Przytaknęłam i poszłam bawić się moim samochodem dla lalek Barbie.

Kilka godzin późnej zdałam sobie sprawę, że mamusia wciąż nie wróciła do domu. Poszłam zapytać o nią tatusia, ale on siedział w bibliotece zajęty jakimiś papierami z pracy.

Yes, Daddy (Harry Styles) //Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz