Lekcja transmutacji dłużyła się huncwotom niemiłosiernie, bo choć James i Syriusz przez większość czasu zachowywali się w sposób irracjonalny i po prostu głupi, byli wyjątkowo zdolni i opanowali zmianę koloru włosów w ciągu pierwszych dziesięciu minut lekcji.
- Przyjacielu najdroższy - Zagadnął Syriusza, James. - Co gdyby tak zorganizować małe, kulturalne spotkania w celach edukacyjnych?
- To znaczy wielką imprezę na pół Hogwartu? - Odpowiedział pytaniem na pyanie Black, który prawie natychmiast się rozbudził.
- Jaką imprezę? - Do rozmowy dołączył Peter, który siedział w ławce przed nimi.
- Jak dobrze że pytasz Pete! - Rzucił okularnik. - Potrzebujemy jedzenia, mnóstwo jedzenia i może piwo kremowe? Tak piwo kremowe będzie potrzebne.
Jednak bardzo szybko planowanie przerwała im profesor McGonagall odejmując Gryfonom pięć punktów i uciszając ich do końca lekcji.
***
Pokój wspólny okazał się o wiele lepszym miejscem do planowania czegokolwiek, bo choć nie panowała tam ani cisza ani spokój to można było spokojnie rozmawiać. Wielu może to zdziwić, ale imprezy w Hogwarcie nie odbywały się tak często jak mogłoby się wydawać, więc każde przedsięwzięcie wzbudzało ogólne poddniecenie i było organizowane z dużą dokładnością i dbałością o szczegóły. Mimo to plan huncwotów był raczej prosty bo polegał w ich mniemaniu głównie na dobrej zabawie toteż Peter miał udać się do kuchni, James zorganizować piwo kremowe i ognistą whisky, Syriusz szukał idealnego miejsca na "kulturalne przyjęcie" jak to nazywali, a wszyscy troje zapraszali spotkane w międzyczasie osoby.
Syriusz, który naprawdę obrał sobie za cel zaprosić pół szkoły zaczął od gryfonów i podszedł do trzech siedzących na kanapie dziewczyn.
- Witam, szanowne panienki - Skłonił się nonszalancko przed Dorcas i Marleną, które natychmiast zaczęły chichotać. - Witam naczelnego rudzielca Hogwartu - Tu zwrócił się do Lily.
- Część Syriuszu! - Odpowiedziała mu Dorcas trzepocząc rzęsami jakby chciała na nich odlecieć, a przynajmniej tak pomyślał Syriusz, ale mimowolnie się do niej uśmiechnął.
- W każdym razie chciałybyście wpaść na imprezę jutro wieczorem?
- Tak! - Odpowiedziały prawie jednocześnie McKinnon i Meadowes. - A ty Lilcia? Wiemy że potępiasz wszystkie ich pomysły. - Tu Marlena spojrzała ostentacyjnie na siedzącego już na stole Syriusza i wchodzącego do pomieszczenia Jamesa. - Ale możesz wziąć ze sobą Remusa iiii no proszę... - Tu rzuciła spojrzenie na Dorcas rozmawiającą z Blackiem.
- Remus i tak się nie pojawi - Rudowłosa chciała się jakoś wykręcić, ale przerwał jej James, który właśnie do nich podszedł. - Jak to Remusa nie będzie? Skąd ta pewność? On nas uwielbia Evans. - Okluarnik spojrzał na nią pobłażliwie.
- Otóż tu Cię zaskoczę, a Remus jest chory i się nie pojawi, widać jacy z was przyjaciele skoro nie zauważyliście że nie ma go w dormi...
- Co mu się stało? - Syriusz przerwał Lily i niespodziewanie wrócił do rozmowy.
Lily, która nie spodziewała się troski ze strony, któregokolwiek z huncwotów wymamrotała coś o przeziębieniu i zmęczona obecnym towarzystwem udała się do dormitorium dziewcząt pod prestekstem nieodrobionej pracy domowej.
CZYTASZ
Mały Futerkowy Problem || Wolfstar
FanfictionSyriusz Black pochodzący z wpływowej, bogatej i na pierwszy rzut oka - idealnej rodziny, a przynajmniej tak można twierdzić bo faktem jest to, że Blackowie naprawdę znani są tylko z nazwiska. James Potter - szkolny rozrabiaka, obok którego nie można...