4. Kulturalne przyjęcie i lunatykowanie

1K 72 14
                                    

Lekcja transmutacji dłużyła się huncwotom niemiłosiernie, bo choć James i Syriusz przez większość czasu zachowywali się w sposób irracjonalny i po prostu głupi, byli wyjątkowo zdolni i opanowali zmianę koloru włosów w ciągu pierwszych dziesięciu minut lekcji.

- Przyjacielu najdroższy - Zagadnął Syriusza, James. - Co gdyby tak zorganizować małe, kulturalne spotkania w celach edukacyjnych?

- To znaczy wielką imprezę na pół Hogwartu? - Odpowiedział pytaniem na pyanie Black, który prawie natychmiast się rozbudził.

- Jaką imprezę? - Do rozmowy dołączył Peter, który siedział w ławce przed nimi.

- Jak dobrze że pytasz Pete! - Rzucił okularnik. - Potrzebujemy jedzenia, mnóstwo jedzenia i może piwo kremowe? Tak piwo kremowe będzie potrzebne.

Jednak bardzo szybko planowanie przerwała im profesor McGonagall odejmując Gryfonom pięć punktów i uciszając ich do końca lekcji.

***

Pokój wspólny okazał się o wiele lepszym miejscem do planowania czegokolwiek, bo choć nie panowała tam ani cisza ani spokój to można było spokojnie rozmawiać. Wielu może to zdziwić, ale imprezy w Hogwarcie nie odbywały się tak często jak mogłoby się wydawać, więc każde przedsięwzięcie wzbudzało ogólne poddniecenie i było organizowane z dużą dokładnością i dbałością o szczegóły. Mimo to plan huncwotów był raczej prosty bo polegał w ich mniemaniu głównie na dobrej zabawie toteż Peter miał udać się do kuchni, James zorganizować piwo kremowe i ognistą whisky, Syriusz szukał idealnego miejsca na "kulturalne przyjęcie" jak to nazywali, a wszyscy troje zapraszali spotkane w międzyczasie osoby.

Syriusz, który naprawdę obrał sobie za cel zaprosić pół szkoły zaczął od gryfonów i podszedł do trzech siedzących na kanapie dziewczyn.

- Witam, szanowne panienki - Skłonił się nonszalancko przed Dorcas i Marleną, które natychmiast zaczęły chichotać. - Witam naczelnego rudzielca Hogwartu - Tu zwrócił się do Lily.

- Część Syriuszu! - Odpowiedziała mu Dorcas trzepocząc rzęsami jakby chciała na nich odlecieć, a przynajmniej tak pomyślał Syriusz, ale mimowolnie się do niej uśmiechnął.

- W każdym razie chciałybyście wpaść na imprezę jutro wieczorem?

- Tak! - Odpowiedziały prawie jednocześnie McKinnon i Meadowes. - A ty Lilcia? Wiemy że potępiasz wszystkie ich pomysły. - Tu Marlena spojrzała ostentacyjnie na siedzącego już na stole Syriusza i wchodzącego do pomieszczenia Jamesa. - Ale możesz wziąć ze sobą Remusa iiii no proszę... - Tu rzuciła spojrzenie na Dorcas rozmawiającą z Blackiem.

- Remus i tak się nie pojawi - Rudowłosa chciała się jakoś wykręcić, ale przerwał jej James, który właśnie do nich podszedł. - Jak to Remusa nie będzie? Skąd ta pewność? On nas uwielbia Evans. - Okluarnik spojrzał na nią pobłażliwie.

- Otóż tu Cię zaskoczę, a Remus jest chory i się nie pojawi, widać jacy z was przyjaciele skoro nie zauważyliście że nie ma go w dormi...

- Co mu się stało? - Syriusz przerwał Lily i niespodziewanie wrócił do rozmowy.

Lily, która nie spodziewała się troski ze strony, któregokolwiek z huncwotów wymamrotała coś o przeziębieniu i zmęczona obecnym towarzystwem udała się do dormitorium dziewcząt pod prestekstem nieodrobionej pracy domowej.

Mały Futerkowy Problem || WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz