27. Kolejne braki w dziedzinie komunikacji

165 18 3
                                    

- Ty skończony baranie! Mam nadzieję, że masz dla siebie jakieś usprawiedliwienie? - James Potter wykrzyczał te słowa machając ramionami we wszystkie strony mordując przy tym przyjaciela spojrzeniem, ale gdy tylko zobaczył wyłaniającego się zza jego pleców Remusa cała jego agresywna postawa się rozpadła i w ułamek sekundy Lupin znalazł się w jego objęciach. 

- Remi, tak się o ciebie bałem! - powiedział to w krótkiej przerwie między napadami płaczu ujmując twarz chłopaka w dłonie aby po chwili wrócić do wypłakiwania się w jego koszulę.

- Baliśmy się, że coś ci się stało! Przepraszam Remusie - dodał Peter uciskając skronie obiema rękami jakby to miało poskromić ból głowy. 

- Przepraszamy, że nie porozmawialiśmy z tobą od razu, ale nie było okazji i potem sam się dowiedziałeś, że my wiemy i jakoś tak wyszło - gdy zdawać się mogło, że okularnik już się uspokoił wstrząsnął nim kolejny atak płaczu.

- Chłopaki nie obwiniajcie się, przecież to ja wszystko spieprzyłem i przepraszam was, ale byłem tak szczęśliwy, że w końcu znalazłem przyjaciół i bałem się wam powiedzieć i..- oczy szatyna zaszkliły się, co nie umknęło uwadze Syriusza, który odepchnął Jamesa i chwycił wilkołaka za ramiona zmuszając go do spojrzenia mu w oczy, a potem śmiertelnie poważnie, akcentując każde słowo powiedział: - Remusie Johnie Lupinie obiecaj, że nigdy więcej za to nie przeprosisz.

Po krótkiej ciszy, która zapanowała wilkołak odchrząknął i stwierdził: - To trochę brzmi jak groźba karalna, nie wiem, czy wiesz. - Za te słowa chłopak zarobił kuksańca w ramię, który wzbudził nieśmiały śmiech we wszystkich zgromadzonych.

- To co teraz z tym robimy? - Peter zwerbalizował pytanie, które kołotało się w ich głowach od poprzedniego dnia.

- Myślę, że jakiś Mały Futerkowy Problem nie przezwycięży Huncwotów. - stwierdził James z błyskiem odzyskanej nadziei w oczach.

Resztę dnia chłopcy spędzili na podłodze dormitorium rozmawiając o wszystkim i o niczym, a Remus mimo szczerych zapewnień przyjaciół ("nie jesteś nam winny żadnych tłumaczeń, naprawdę") opowiedział im o tym jak Fenrir Greyback w ciągu jednej nocy zniszczył całe jego nadzieje na normalne życie, o tym jak cała sytuacja się odwróciła, gdy jego dom odwiedził profesor Dumbledore, i jak to Lily była dla niego jedyną bliską przyjaciółką kiedy oni na czwartym roku wciąż nie mogli skojarzyć jego imienia z twarzą.

- Nie przypominaj mi o tym - wyjęczał Syriusz chowając głowę. - Dostałem taki opiernicz od Jamesa kiedy on też się zorientował.

- Ale ty tak rzadko pojawiałeś się w dormitorium, że trochę zapomnieliśmy o twoim istnieniu.. - próbował się bronić Potter.

- Pogrążacie się - podsumował Peter, który miał na tyle przyzwoitości by zorientować się, że nie są w pokoju sami, już na pierwszym roku.

- Nienawidzę was. 

James natychmiast mu odpowiedział. - My ciebie też kochamy Remusie

- Ale tak na poważnie Remi, - zaczął Syriusz po chwili. - pewnie ty tak nie myślisz, ale ja uważam cię za najdzielniejszego chłopaka jakiego znam. - zaraz po tym twarz chłopaka pokryła się szkarłatem.

Na ten widok Remus nie mógł powstrzymać uśmiechu i sam się rumieniąc odpowiedział krótkim "Dziękuję" i zwracając się już do reszty chłopaków dodał: - Dziękuję za wszystko, chłopaki.

***

Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę z tego, że ten fanfic powstaje już od prawie trzech lat lmfao
W każdym razie poczułam dzisiaj pisarskie flow bo mówiłam do siebie po francusku (nie znam francuskiego) więc idę coś pisać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 27, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Mały Futerkowy Problem || WolfstarWhere stories live. Discover now