17. Bijemy Syriusza?

583 49 27
                                    

Gdy chłopcy znaleźli się przed budynkiem cała odwaga natychmiast ich opuściła, jednak po chwili zastanowienia James postanowił delikatnie popchnąć drzwi z nadzieją na to, że te jednak się nie otworzą. Niestety chata natychmiast stanęła przed nimi otworem, a Peter wydał z siebie niekontrolowany pisk.

- To wchodzimy? - zapytał okularnik odwracając się w stronę przyjaciół.

- Nie widzę innego logicznego powodu, dla którego mielibyśmy tu przyjść, chyba że wspaniały Pames Jotter wie o czymś co nasze proste umysły przeoczyły - odparł Black i rzucił przyjacielowi sztuczny uśmieszek.

- Chciałeś rozładować atmosferę czy po prostu w twojej głowie brzmiało to lepiej? - zapytał Remus i posłał Syriuszowi podobny uśmiech. - W każdym razie, żadne z wymienionych ci się nie udało.

- Remusie! Nie obrażaj naszej naczelnej królowej dramaturgii - dodał James, a Syriusz zrobił oburzoną minę.

- Wejdźmy do tej chałupy póki jeszcze nie myślę rozsądnie. - wtrącił się Peter.

- Tak naprawdę, - zaczął Potter. - Ty nigdy nie myślisz rozsądnie. - dokończył za niego Black i natychmiast zbili ze sobą piątkę.

- To będziemy tu tak stać? - zapytał Pettigrew ignorując ich wcześniejszą uwagę.

James tylko wzruszył ramionami i niewiele myśląc zrobił krok naprzód, a chwilę potem do środka wszedł Syriusz i Peter, ale Remus nie był w stanie ruszyć się chociażby o centymer, więc zatrzymał się przed progiem drzwi kiedy jego przyjaciele zaczęli zwiedzać wnętrze.

Serce zaczęło mu bić szybciej jakby dając mu znak, że ma tego nie robić, ale wbrew wszystkim swoim zasadom postanowił zmierzyć się ze swoim lękiem, wszedł do środka i natychmiast poczuł się jak zamknięte w klatce dzikie zwierzę. Gdy rozejrzał się po budynku poczuł, że brakuje mu powietrza, ale ból w klatce piersiowej uniemożliwiał mu jakikolwiek ruch. W jego oczach zaczęły zbierać się łzy, przez co wszystko wokół było jakby za mgłą.

Chłopcy zaczęli wchodzić po schodach gdy James odruchowo obrócił się w stronę szatyna.

- Lupin, dobrze się czujesz? - zapytał podchodząc do chłopaka. - Cały się trzęsiesz, chcesz bluzę?

- C-co? - spytał Lunatyk, do którego w tym momencie wszystko docierało z opóźnieniem.

- Pajacu daj tu ten swój płaszcz! - Syriusz natychmiast podszedł do wspomnianej dwójki i nałożył swój płaszcz na ramiona Remusa, który rzucił mu niewyraźny uśmiech, ale nic nie odpowiedział.

- Nie jesteś uczulony na kurz czy coś w tym stylu? - zapytał długowłosy troskliwym tonem. - Masz zaczerwienione oczy i w ogóle...

- Ni-nic mi nie jest - odpowiedział w końcu trochę roztrzęsiony Lupin, ale w myśląch karcił się za to, że nie powiedział chłopakom o chęci powrotu do zamku.

- Jak chcesz możesz zostać na dole, my tylko się rozejrzymy - zaczął Potter, ale nie dane mu było dokończyć bo przerwał im donośny huk.

- Peter co ty zrobiłeś?! - zapytali dwaj przyjaciele w tym samym momencie.

- Nic, nic mi nie jest, - odparł najniższy chłopak z trudem łapiąc oddech. - tylko ta-am coś było, jak-kieś ślady pazu-zurów

Chłopcy na chwilę jakby zamarli wstrzymując oddech, pierwszym który w jakikolwiek sposób się poruszył był James. Potter powoli wyciągnął z kieszeni różdżkę i gestem zachęcił Petera do zejścia na dół.

- Co chcesz zrobić? - zapytał szeptem Black rzucając przyjacielowi zaniepokojone spojrzenie.

- Co my chcemy zrobić.

Mały Futerkowy Problem || WolfstarWhere stories live. Discover now