Promise. ~ BTS

37.

💜perspektywa Victorii💜

Rano zostałam zrzucona z łóżka przez Camillę.

– Jimin ci coś wysłał. Idź to zobacz, bo podobno bardzo ważne.

– ugh.. – złapałam za telefon.

Od: Jimin!
– miałem spotkanie z Joonem, nagle przyszła ona iii.. przepraszam kochanie, ale powinnaś wiedzieć.

Jimin! wysyła zdjęcie (1)

W jednej sekundzie moje serce pękło.
To tak mnie cholernie zabolało, że w moich oczach pojawiły się łzy.

Dlaczego, do cholery, ze wszystkich dziewczyn na tym jebanym świecie to musi być Addison.
Co on kurwa w niej widzi?!

Wstałam i poszłam do Camilli przystawiając jej telefon.

– czy to..

– tak. To Namjoon i ta szmata.

– rozpierdolę go. – wstała z łóżka.

– jeszcze wczoraj wieczorem mnie pocałował kiedy wychodził.. – przestałam powstrzymywać łzy.

– laska, nie przejmuj się. Joon stracił blask już w moich oczach. – przytuliła mnie. – lej na niego.

– tylko problem w tym, że ja go kocham. Próbuje go kuźwa wyrzucić z mojej głowy już 16 lat.. on sam mi zaczął nadzieję robić. Przecież to wszystko co było między nami.. to jak mnie całował, przytulał po zerwaniu z nią.. mówił te słodkie rzeczy w moją stronę.

– to teraz ty powinnaś mu pokazać, że dajesz radę bez niego. Zacznij się specjalnie umawiać z chłopakami, bo widzę jak bardzo jest zazdrosny gdy się spotykasz na przykład z Kaiem. – wciąż mnie przytulała. – ubieraj się. Jedziemy potańczyć.

– ale ty chora jesteś.

– dzisiaj się już zajebiście czuję. Jedziemy, ja dzwonię do Chrisa by przyjechał.

Camilla ma rację.

Wzięłam szybki prysznic, związałam włosy, ubrałam się na sportowo i po godzinie byłyśmy już w JYP ent.

– Chris, zajmij się nią, ja muszę pobiec do naszego biura na chwilę. – czarnowłosa zniknęła a ja zostałam sam na sam z Chrisem.

– to co tam słychać? – zaczęliśmy się rozciągać.

– jest cudownie. Rap Monster, który robił mi nadzieję przez miesiąc nagle postanowił wrócić do Addison.

– co ty gadasz? Wrócili do siebie?

– ta. Byłam głupia i naiwna, że dawałam się Namjoonowi.

– myślałaś nad zemstą?

– zemstą? Co masz na myśli?