Rozdział XXV

2.2K 156 1.5K
                                    

Ten, w którym Tom wcale nie jest zazdrosny

TOM

Kiedy Fabienne była w łazience, Tom ścielił łóżko. Z niedowierzaniem wpatrywał się w czarną sierść i blond włosy na całej pościeli. Najwięcej na poduszce. Uniósł jeden z nich przed twarz, gdy do pokoju weszła jego właścicielka.

– Liniejesz. – oznajmił chłopak

– Wiem. – rzekła luźno

– Jak pies. – dodał Tom

Fabienne stanęła obok niego. Również spoglądała na włosy.

– Ty chciałeś, żebym tu spała.

– Zdecydowanie nie miałem pojęcia o konsekwencjach. Zrób coś z tym.

Dziewczyna machnęła różdżką, a wszystkie włosy uniosły się w górę, splotły w kulkę i zniknęły.

– Przyzwyczaisz się. – rzuciła Fabienne, kładąc Tomowi dłoń na ramieniu

Blondynka mrugnęła do niego i wyszła z pokoju.

„Na co mi to było?"

Chłopak westchnął głęboko, wziął torbę i wyszedł za nią.

Przez cały dzień myślał nad tym, co zrobić z tą łóżkową sytuacją. Nie może marznąć czwartą noc z rzędu. Nie może. Musi coś zrobić.

FABIENNE

Czuła się lepiej. Może to kwestia obecności Toma? Na próbie chóru, czyli jedynym miejscu, w którym go z nią nie było, tęskniła. Przez te trzy dni jeszcze bardziej się do niego przyzwyczaiła. I nawet nie była już tak zestresowana, śpiąc z nim w łóżku.

Niestety, jej nudności się nasiliły. Koło dziesiątego tygodnia podobno było to normalne. Przez wymioty, znów straciła na wadze. Miała jednak wrażenie, że jej brzuszek się lekko zaokrąglił. A może tylko się jej zdawało? W każdym razie, nie musiała jeszcze używać żadnych zaklęć kamuflujących. Póki co, nie było potrzeby.

Planowała zostać na Wielkanoc w szkole, więc na próbach całą grupą zaczęli już ćwiczyć świąteczne pieśni. Wkrótce mieli je wykonywać przed posiłkami.

Do pokoju odprowadził ją Alvin, z którym rozmawiała po drodze o owutemach. Chłopak bardzo się nimi przejmował, jak prawie wszyscy, więc Fabienne zaproponowała mu wspólną naukę. Z dziewczynami nie chciała na razie zbyt wiele rozmawiać, by uniknąć ich kolejnych pytań.

Usiedli w Pokoju Wspólnym i odrabiali lekcje z obrony przed czarną magią. Blondynka była głodna. Nie mogła się doczekać, aż nudności ustaną i przestanie biegać do łazienki za każdym razem, gdy poczuje jakiś intensywny zapach.

Do salonu wszedł Tom. Serce Fabienne od razu zabiło szybciej na jego widok, ale nie chciała się odrywać od zadania. Chłopak również ją zauważył i podszedł bliżej. Stanął przy ich sofie, może oczekując jakiejś reakcji z jej strony, a kiedy ta nie nastąpiła, ostentacyjnie usiadł na drugiej. Fabienne rozmawiała z Alvinem, głośno zastanawiając się nad rozwiązaniem zadania. Dziewczyna kątem oka zerkała na Riddle'a. Brunet rozłożył się wygodnie. Wyglądał na zmęczonego, co sprawiło, że miała ochotę go przytulić. Niestety, musiała go trochę zignorować, by dokończyć lekcje. Tom wyciągnął książkę i zatopił się w lekturze.

W pewnym momencie podszedł do nich młodszy uczeń, prawdopodobnie z pierwszego roku. Chłopczyk był drobny, niski i cały czerwony na twarzy. Po jego policzkach spływały łzy, a czarne włoski miał potargane, za to z jego nosa wisiały długie smarki. Dzieciak złapał za rękaw szaty Toma i zaczął za niego ciągnąć.

Red Lies  |Tom Riddle|Where stories live. Discover now