Rozdział I

13.4K 304 943
                                    

Ten, w którym Fabienne ma plan

FABIENNE

Przeciskała się przez wąski korytarz wagonu, kiedy pociąg nagle ruszył. Zachwiała się lekko i oparła dłonią o szybę, jednocześnie przenosząc ciężar ciała na prawą nogę, żeby się nie przewrócić.

Siedem lat. I co rok to samo. Zawsze wsiada jako jedna z ostatnich, przez co potem musi w ścisku szukać dla siebie jakiegoś miejsca.

Siedem lat. Naprawdę minęło aż tyle? Miała wrażenie, że dopiero co wsiadała do tego pociągu po raz pierwszy. Pamiętała, jak ściskając dłoń mamy, wbiegły razem na ceglany filar pomiędzy dziewiątym, a dziesiątym peronem i jak chwilę później rozglądała się wokół z zachwytem. Pamiętała ten gwar, pohukiwanie sów, stukot kółek od wózków, rodziców przytulających swoje pociechy i tę ogromną ekscytację. Tak, pamiętała to bardzo dobrze, bo ten obrazek powtarzał się co rok. Zmieniało się tylko to, że ona była starsza, ale nawet teraz wbiegała na peron, trzymając mamę za rękę.

Westchnęła i zagarnęła za ucho zbłąkane, jasne pasemko.

Próbowała przecisnąć się przez grupkę przerażonych pierwszorocznych. Dzieciaki wyglądały na zagubione, co oczywiście doskonale rozumiała. Kiedy była w ich wieku, też musiała tak wyglądać. Pamiętała, że już wtedy szukała do rozmowy kogoś, kto tak jak ona, miał trafić do Slytherinu.

Znajdowała się właściwie na samym początku składu pociągu. Przystanęła na chwilę i przyjrzała się tym biednym dzieciakom, które nieświadome konsekwencji, pukały do drzwi przedziałów należących do prefektów. Z niemałym rozbawieniem obserwowała ich wystraszone miny, kiedy starsi uczniowie ich wyganiali.

Z ciekawości sama zatrzymała się przed jednym z nich. Zasłony zostały zaciągnięte, ale patrząc pod odpowiednim kątem, udało się jej dojrzeć osoby siedzące w środku. Pierwszą z nich była Priscilla Lockwood. Fabienne poznała ją od razu, mimo że ta siedziała do niej tyłem. Dziewczyna zarzuciła na plecy swoje długie, gęste i ciemne włosy, których mimo panującej mody, nigdy nie kręciła.

O tym, że Lockwood została prefektem naczelnym, wiedziała już od jakiegoś czasu, ale dalej w to nie wierzyła. Oczywiście, jej wyniki w nauce nie pozostawiały niczego do życzenia, ale Fabienne nie nazwałaby jej wzorem do naśladowania. Jednak ten ostatni rok był inny, widocznie nauczyciele zapomnieli o przeszłości ciemnowłosej.

Drugą osobą, która siedziała w przedziale był Tom Riddle. Chłopak wpatrywał się w widoki za oknem. Jak zwykle, prezentował się nienagannie. Wyprostowana postawa, elegancka biała koszula, czarne spodnie i starannie ułożone włosy. Jego awans na prefekta naczelnego był akurat oczywisty. Nastolatek od zawsze uchodził za wzorowego ucznia, choć według Fabienne, nieco zamkniętego w sobie.

Dziewczyna rozumiała, dlaczego dzieciaki były takie przerażone. Ten duet potrafił budzić strach. Lockwood i Riddle emanowali wyższością. Oboje zdawali się czuć lepsi od wszystkich wokół, choć akurat chłopak, w przeciwieństwie do Priscilli, nie okazywał tak jawnej arogancji.

Teraz, jako para prefektów naczelnych, z pewnością zawojują szkołą.

Blondynka jak najszybciej oddaliła się od przedziału. Bardzo nie chciała zostać przez nich zauważona. Pomyślała, że pewnie niedługo przyjdą do nich młodsi prefekci na swoje pierwsze zebranie.

Dziewczyna ponownie ruszyła korytarzem przed siebie, nie odwracając się ani na chwilę, choć musiała przyznać, że ją to kusiło.

Fabienne lubiła wiedzieć dużo o osobach ze swojego otoczenia. Od dziecka była ciekawska i nie miała w zwyczaju tłumienia w sobie tej cechy. Najróżniejszymi sposobami osiągała zaplanowane przez siebie cele, a dzięki dużym ambicjom, miała tych celów całkiem sporo.

Red Lies  |Tom Riddle|Where stories live. Discover now