Rozdział XXIV

2.7K 168 2.8K
                                    

Ten, w którym Fabienne zabiera kołdrę

FABIENNE

„Tom jak chce, może być przekonujący."

Znów to samo. Kazał jej coś zrobić, a ona to robiła. Jakby nie miała własnego rozumu i zdania. Zero asertywności. Dokładnie tak jak wtedy, kiedy powiedział, że ma się do niego przesiąść na zajęciach. Teraz było identycznie. Fabienne bez dalszej dyskusji poszła do dormitorium po rzeczy i dopiero wtedy zdała sobie sprawę, jak łatwo chłopak przekonał ją do zmiany decyzji.

„Kogo próbujesz oszukać? Przecież sama tego chcesz."

Rzeczywiście, chciała. Mogła sobie prychać pod nosem i narzekać, jaki to Tom jest niemożliwy, ale prawda była taka, że bardzo, bardzo pragnęła dzielić z nim wszystkie noce i dni. Jej początkowy sprzeciw szybko osłabł. Tęsknota za chłopakiem zwyciężyła. Nie było sensu z tym walczyć, przecież przepadła już dawno.

Wszystkie współlokatorki Fabienne były w bibliotece, w miejscu, w którym ona też powinna być.

Dziewczyna spojrzała na swojego kota, po czym złapała się za biodra. Co miała z nim zrobić? Odnosiła wrażenie, że jej ukochany i Tom nie bardzo za sobą przepadają, byli zazdrośni o siebie nawzajem i potem się na nią obrażali.

Fabienne wiedziała, że nie może zostawić Chat Noir. Był jej wielką miłością, jej wiernym towarzyszem, nigdy by go nie porzuciła ani nie zdradziła. Poza tym, za bardzo by tęskniła.

Blondynka usiadła na łóżku i przyciągnęła kota do siebie.

– Skarbie, mam dla Ciebie wspaniałą niespodziankę. Przeprowadzimy się na trochę do wujka Toma. – oznajmiła radośnie, bawiąc się przednimi łapkami futrzaka

Chat Noir zaskomlał przeciągle i zamachnął ogonem.

– Ja wiem, że to dość niespodziewane, ale najważniejsze, że wciąż będziemy razem. – powiedziała blondynka i pocałowała zwierzaka w jego dużą głowę

Fabienne wyjęła spod łóżka kufer i zaczęła tam wrzucać najpotrzebniejsze rzeczy. Uznała, że po resztę może przecież przyjść później. Podejrzewała też, że jak Tom zobaczy Chat Noir, to szybko się rozmyśli i odeśle ją z powrotem, więc nie planowała brać ze sobą całego dobytku.

Zostawiła dla współlokatorek krótką wiadomość, w której napisała, że może wrócić późno. Oczywiście miała na myśli to, że prawdopodobnie nie wróci wcale, ale nie zamierzała teraz się tłumaczyć. Pan prefekt naczelny obiecał, że się tym zajmie, to proszę bardzo.

Dziewczyna położyła pergamin na swoim łóżku, po czym zasłoniła je kotarami.

W dormitorium Toma była wcześniej tylko raz, kiedy opiekowała się nim podczas choroby. Teraz wyglądało tak samo czysto i schludnie. Chłopak wprowadził ją do środka, a ona nieśmiało położyła swoje rzeczy w jego części sypialni.

On tu nie zostanie. – powiedział, znacząco patrząc na schowanego w transporterze Chat Noir

– Zostanie. – rzekła pewnie Fabienne, krzyżując ręce na piersiach

– Jesteś w ciąży, a koty przenoszą choroby.

– Mój jest zdrowy.

– Będzie niszczył rzeczy i sikał po kątach.

– Nie będzie, jest grzeczny. Poza tym, często załatwia się na dworze.

– Będzie śmierdział.

– Nie będzie, to nie Dołohow.

– Nie chcę z nim spać, bo cały będę w sierści.

– To Ty śpij na podłodze, a ja i Chat Noir w łóżku.

Red Lies  |Tom Riddle|Where stories live. Discover now