Rozdział XXI

2.9K 162 1.7K
                                    

Ten, w którym Tom się psuje

FABIENNE

W lutym, kilka dni po tym, co wydarzyło się w Pokoju Życzeń, miał nastąpić przełom ze strony Toma.

Zaczęło się od tego, że chłopak napisał o spotkaniu. Zaczarowany pergamin był przez parę notorycznie w tym celu używany. To za jego pomocą umawiali się na sekretne schadzki, a kiedy z jakiegoś powodu nie mogli się widzieć, po prostu ze sobą pisali. Czasem robili to też w ciągu dnia, nawet na zajęciach, choć Tom wolał się nie rozpraszać. Jako pilny uczeń, chciał chłonąć wiedzę i dążyć do doskonałości.

Wiadomościami wymieniali się już od rana i trwało to również wieczorami, dopóki któreś z nich nie zasnęło. Najczęściej była to Fabienne.

Tamtego dnia, dziewczyna pomiędzy lekcjami szła na trzecie piętro pod posąg jednookiej wiedźmy. Dostrzegła tam Toma. Chłopak stał, luźno oparty o ścianę i czytał książkę. Blondynka z niedowierzaniem pokręciła głową. Brunet jej nie widział, więc przypatrywała mu się przez chwilę. Chciała nacieszyć się jego widokiem, kiedy w pełnym skupieniu oddawał się lekturze. W końcu jednak postanowiła podejść bliżej.

– Przepraszam pana, czy widział pan może gdzieś tu miłość mojego życia? – spytała, rozglądając się

Tom uniósł lekko lewy kącik ust, zamknął książkę i chowając ją za plecami, spojrzał na Fabienne.

– A jak wygląda? – spytał, stając przed nią

– Och, to wysoki, bardzo przystojny brunet o przepięknych, zielonych oczach! – powiedziała rozmarzona blondynka

Chłopak spojrzał na nią urażony.

– Nie ma tu Chat Noir. – mruknął naburmuszony, sięgając po swoją torbę i chowając do niej książkę

Fabienne zachichotała wesoło.

– No trudno, więc musi mi wystarczyć pan. – powiedziała, biorąc Toma pod rękę

– Zastanawiam się, co jeszcze muszę zrobić, żeby być w hierarchii wyżej niż kot. – oznajmił brązowooki, pozwalając dziewczynie się w niego wtulić

– Hmm... – zastanowiła się blondynka, przykładając sobie palec do ust – Myślę, że to w ogóle nie jest możliwe, ale możesz próbować, na pewno to docenię. – dodała po chwili

Chłopak prychnął niezadowolony i spojrzał gdzieś w bok. Fabienne zaczęła ciągnąć go za rękaw szkolnej szaty, by zwrócił na nią uwagę. Ten dzielnie się opierał, ale w końcu na nią spojrzał. Oczywiście gniewnie mrużył przy tym oczy, ale dziewczyna się nie zraziła, tylko stanęła na palcach i cmoknęła go w policzek.

– O czym chciałeś porozmawiać? – spytała

Była zdziwiona, że choć stali na korytarzu, Tom pozwalał się jej do niego tulić i nawet pocałować.

– Przez ostatnie dni zastanawiałem się nad tym, co mi powiedziałaś. Wtedy, zanim... – zaczął nieco speszony, a Fabienne od razu spoważniała i odsunęła się lekko od niego – Uznałem, że możemy przestać się ukrywać. – dodał zdecydowanie

Blondynka spojrzała na niego zdziwiona.

– Naprawdę? – spytała nieśmiało

Tom wyprostował się bardziej.

– Skoro tak Ci na tym zależy i ma Cię to uszczęśliwić... – rzucił, znów odwracając wzrok

Fabienne uśmiechnęła się szeroko, prawie piszcząc z radości.

Red Lies  |Tom Riddle|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz