1.

6.4K 321 174
                                    

***

 
- To... To nie może być prawda! - krzyknąłem zrozpaczony właśnie dowiadując się od doktora, który mnie badał, że mój Quirk niszczy mi niewidzialnie słuch.

Siedziałem na obrotowym krzesełku przed biurkiem lekarza z rodzicami w sali z ohydnymi rysunkami, które miały uspokajać pacjentów, ale mnie przyprawiały tylko o jeszcze większą irytację. Zaciskałem najmocniej materiał swoich spodni próbując się uspokoić ale nie potrafiłem. Nie dochodziła do mnie wiadomość, że mógłbym stracić słuch, to nie mogło się wydarzyć. To było niemożliwe.

- P-panie doktorze, czy istnieje jakiś sposób by temu zapobiec? - zapytała moja matka stojąc obok mnie i trzymając swoją dłoń na moim ramieniu.

- Oczywiście, w danym momencie ucho pańskiego syna nie jest jeszcze poważnie uszkodzone - zaczął dając nadzieję ale następnie szybko ją niszcząc - Najlepiej kompletnie przestać używać mocy. Słuch to bardzo czuły zmysł dlatego częste i głośne eksplozje przy uszach nie są dla niego dobre. Jeśli wszystko dalej będzie trwać tak jak wcześniej możesz nawet stracić słuch w bliskiej przyszłości.

- Mam przestać korzystać z mocy!? A co ze szkołą bohaterską!? Chcę zostać bohaterem, nie mam zamiaru przestać walczyć! Nigdy nie przestanę! - warknąłem wkurzony i poczułem, że matka zaciska mi mocniej bark, dlatego zamilkłem.

- Katsuki, zrobisz tak jak zaleca ci doktor - wysyczała ostro matka a zestresowany ojciec, który stał za nią już wiedział, że zacznie się kolejna kłótnia.

- Nie zrobię! - wykrzyknąłem - Nigdy nie zrezygnuję z mocy! - i dostałem w głowę od matki.

- Nie pyskuj! Masz się słuchać rodziców, to dla twojego dobra! - krzyknęła a ja złapałem się za tył głowy, w który zostałem uderzony.

- Cóż, istnieją również wkładki do uszu bądź słuchawki ogłuszające, jednak nie zapewnią one tak dobrego wyniku jak kompletne wyrzeknięcie się mocy - dodał doktor poprawiając swoje okulary.

- M-może najpierw z tego skorzystamy by jakoś pójść na kompromis? - zaproponował zakłopotany ojciec machając rękami by jego żona się aż tak nie wściekała - Jeśli to nic nie da a słuch Katsukiego się pogorszy, wtedy przestanie korzystać ze swojego Quirk.

- Nigdy! - warknąłem - Chcę zostać bohaterem, nie jakimś tchórzem, który boi się o swój jebany słuch! - wyznałem i znowu dostałem od matki w tył głowy, tym razem mocniej.

- Język gówniarzu, będzie tak jak my ustalimy. Nie jesteś jeszcze pełnoletni by o sobie decydować - syknęła blondynka z krótkimi włosami rzucając mi piorunujące spojrzenie i w jedną chwilę zwróciła się do doktora w miłym nastroju i z miłym uśmiechem na swojej twarzy - Gdzie moglibyśmy kupić coś, co by pomogło mojemu synowi?

- Na dolnym piętrze tego budynku znajduje się sklep, w którym wszystko się znajdzie - oznajmił doktor, zapisał jakąś badziweną regułkę na kartce i puścił nas wolno.

Zostałem zaciągnięty siłą do tego sklepu z chujowymi preparatami i różnymi urządzeniami, które niby miały poprawiać czyjeś zdrowie. Gdy tylko chciałem coś powiedzieć bądź się sprzeciwić i zacząć wrzeszczeć matka zaciskała dłoń na moim ramieniu mocniej by dać mi do zrozumienia, że to nie jest najlepszy pomysł. W ciszy siedziałem na jednym z krzeseł w poczekalni w trakcie gdy rodzice dobierali mi odpowiednie słuchawki zagłuszające.

Kolano mi drżało ze stresu. Zacząłem obawiać się o swoją przyszłość. Co pomyślą sobie inni? Będą uważać mnie już za nieodpowiedniego do wykonywania zawodu bohatera? Bo na co komu głuchy bohater, z którym nikt nie będzie w stanie się szybko porozumieć? Albo na co komu bohater, który się ogranicza?

Zacząłem już drugi rok w liceum U.A. Dotychczas nigdy nie ograniczałem swojej mocy i szedłem po całości, czego właśnie teraz widzę rezultaty. Nigdy wcześniej nie myślałem o tym, że moja własna moc może mi w jakimś stopniu zagrażać. Nikt nigdy mnie przed tym nie ostrzegał. Gdybym wiedział, na pewno bym nieco się ograniczał by zbyt szybko sobie słuchu nie uszkodzić.

Ale teraz co zrobię? Jak będę na treningach się zachowywał jak mam się ograniczać? Jak zostanę bohaterem, jak rodzice mi na to nie pozwolą? Nie chciałem by ktokolwiek inny dowiedział się o tym, o czym ja dowiedziałem się chwilę temu. Chciałem to zachować w sekrecie na wieki, ale zapewne znając swoich rodziców zgłoszą wszystko nauczycielom by mnie oszczędzali w trakcie jakichś misji szkolnych.

Wróciłem w zamyśleniu z rodzicami i z nowym sprzętem dla mnie do domu. Od dzisiaj miałem nosić wyciszające słuchawki przy sobie i zakładać je za każdym razem gdy tylko chciałem użyć swojej mocy.

- Katsuki, zadzwoniłam już do twojego wychowawcy, teraz i on wie o tym. Gdy tylko przyłapie cię na nienoszeniu zestawu w trakcie treningów doniesie wszystko mi, więc nawet nie próbuj się wywijać od swojego nowego obowiązku - oznajmiła moja matka gdy już wspinałem się po schodach do swojego pokoju.

- Tsk, pytałaś kiedy wszyscy wracają do akademików? - zapytałem zirytowany chcąc jak najszybciej tam wrócić by z tą starą babą dłużej nie przebywać w jednym domu.

Nienawidziłem jej z całego serca. Ta starucha miała serce z kamienia i nigdy się mną nie interesowała. Jestem przekonany, że dzisiaj w gabinecie lekarza z początku tylko udawała swoje przejęcie, by nie wyjść na niekochającą i zwyrodną matkę a mój aktualny stan zdrowia tylko pozwalał jej na odwrócenie mnie ze ścieżki bohaterskiej pod pretekstem "dbania o moje zdrowie".

- Tak, w ciągu najbliższego tygodnia masz tam przenieść swoje rzeczy - mruknęła matka ewidentnie niezadowolona z tego powodu.

- Świetnie - stwierdziłem - W takim razie już jutro się tam wprowadzę - dodałem wchodząc po schodach i nawet nie dając matce odpowiedzieć.

Większość popołudnia spędziłem na pakowaniu się. Wieczorem wziąłem szybki zimny prysznic i po nim siedząc w piżamach z ręcznikiem narzuconym na swojej szyi przyglądałem się czarnym nausznym słuchawkom, które trzymałem w swoich dłoniach.

Zobaczyłem jak na czarnym materiale łuku, który łączył ze sobą dwie nausznice, pojawiają się krople z moich mokrych włosów. Siedziałem sam w zamkniętym pokoju, w końcu mogłem wypuścić z siebie prawdziwe emocje, które skrywałem przez najbliższy czas i wśród kropel wody z włosów pojawiły się również moje słone łzy, których nie mogłem powstrzymać.

Nie chciałem tracić słuchu ale nie chciałem też tracić możliwości bycia bohaterem. Dwie tak ważne rzeczy, dlaczego przyszło mi wybierać pomiędzy nimi? Dlaczego moje Quirk musi być dla mnie tak podłe!? Dlaczego to mi musiało się przytrafić a nie jakiemuś lamusowi, który nawet nie potrzebował swojej mocy? Dlaczego ten świat jest taki okropny?

Ciekawe czy Aizawa-sensei zechce porozmawiać ze mną na temat o którym się dowiedział. Czy wyjawi wszystkim wyniki badań mojego słuchu. Jak wszyscy zareagują dowiadując się, że wcześniej agresywny i głośny uczeń nie interesujący się swoimi limitami teraz będzie mógł nawet stracić słuch przez swoje zachowanie.

To brzmi żałośnie. To jest żałosne. A ja jestem strasznie żałosny.

Pociągnąłem głośno nosem odkładając na półkę słuchawki i ciężko wzdychając runąłem na łóżko patrząc się w sufit i powoli zasypiając.



***







  Witam w nowym opowiadaniu z bnha. Mam nadzieję że pierwszy rozdział was trochę zachęcił do dalszego czytania i widzimy się w następnych rozdziałach.

Your Voice [Zakończone]Where stories live. Discover now