3.

3.1K 241 70
                                    

***
 

 

 
  

        Przez resztę pozostałych lekcji uważałem pilnie, nie rozpraszałem się myślami i ponownie nie zdarzyło mi się zanurzyć głowy w chmurach dopóki nie miał się rozpocząć trening. Stałem w szatni męskiej przy swojej szafce z założoną na ramieniu torbą oraz z walizką, w której miałem swój strój bohaterski. Zacisnąłem na pasku od torby rękę, nie mając pewności czy przy wszystkich wyciągać słuchawki czy wziąć je dopiero gdy faktycznie będziemy ćwiczyć.

Postanowiłem jednak na samym początku ubrać swój strój bohaterski. Po jego ubraniu zauważyłem kilka brakujących elementów, które pozwalały mi wcześniej na wykonanie znacznie potężniejszych eksplozji. Zmarszczyłem brwi nie widząc nigdzie kółek z zawleczkami, którymi mogłem wytworzyć potężniejsze wybuchy z części stroju, jakimi były granaty ciągnące się od moich nadgarstków po łokcie. Najwidoczniej nie tylko ja zauważyłem ich brak.

- Kacchan? Czemu nie dałeś stroju do naprawy? - zapytał Deku wiedząc, że brakuje na granatach elementów mechanicznych, które wytwarzały eksplozję.

Zielonowłosy raz używał jednego z nich dlatego pewnie stąd zauważył drobne luki. Przyjąłem błędną hipotezę chłopaka, że nie oddałem stroju do naprawy. Akurat było to dość dobre wytłumaczenie na to, że mój strój nie jest przygotowany do treningu.

- A co cię to? Mój strój, mogę sobie z nim robić co chce - warknąłem płosząc z mojej przestrzeni dekla, siadając na ławce i czekając aż wszyscy będą już gotowi do wyjścia.

Na ostatnią chwilę rozpiąłem torbę i zgodnie z rozkazami mojej matki wyjąłem słuchawki wyciszające, by korzystać z nich w trakcie używania swojej mocy.

- Bakugo, od kiedy ty słuchawek używasz? - zapytał Iida przy wyjściu z szatni poprawiając swoje okulary i spoglądając na urządzenie, które trzymałem w ręku.

- A od kiedy do chuja muszę ci mówić o czymś takim? Zajmij się własnymi sprawami - warknąłem i zostawiłem wszystkich przedstawicieli płci męskiej z klasy przy drzwiach do szatni.

Gdy wszyscy zawitali na zbiórkę, profesor Aizawa wraz z All Might'em zaczęli przedstawiać dzisiejszy plan ćwiczeń. Nie było to nic innego jak zwykłe ćwiczenia wytrzymałości uczniów. Ale nim wszyscy przystąpili do ćwiczeń podszedłem do profesora Aizawy by wyjaśnić z nim brak dodatkowych elementów stroju bohaterskiego.

- Gdzie moje dodatki? - syknąłem mu w twarz, przybierając agresywną postawę.

- Spokojnie, narazie zostały ci usunięte byś na daną chwilę przystosowywał się do pracy bez pomocy innych urządzeń, bo w bliskiej przyszłości nie będziesz mógł z nich korzystać - oznajmił Aizawa niewzruszony moim zachowaniem - A teraz wracaj do szeregu.

Założyłem niechętnie słuchawki wyciszające gdy tylko Aizawa rozpoczął trening i spojrzał na mnie wymownym wzrokiem. Udałem się na swoje pole w sali do ćwiczeń by tam w spokoju bombardować wszystko wokół.

Słuchawki naprawdę sprawiały, że słyszałem znacznie ciszej, ale były tak niewygodne i tak przeszkadzały mi w poruszaniu się w powietrzu, że chciałem nimi rzucić o ścianę ze złości. Nie słyszałem niczego innego poza stłumionym eksplozjami, które odbijały się echem w moich uszach. Zatrzymałem się na chwilę. Zacząłem słyszeć głuchą ciszę, a widziałem przecież pozostałych, którzy również ćwiczyli swoje moce. Czy tak by wyglądał mój świat bez słuchu? Te słuchawki aż tak dobrze do odzwierciedlają i ogłuszają każdy najmniejszy szczegół? Okropne to uczucie, nie chciałbym tak słyszeć świata, a właściwie to go nie słyszeć.

Your Voice [Zakończone]Where stories live. Discover now