6.

2.3K 221 65
                                    

***

  Zakończyła się pierwsza seria pojedynków. Nie interesowałem się żadną walką poza tą, którą rozegrał Midoriya z jakimś uczniem z klasy 2-C, którego darem było wytwarzanie chmur z wieloma właściwościami dodatkowymi.

Deku jednak się nie przejął i swoim Blackwipe'm bez problemu obwiązał przeciwnika i wypchnął poza arenę zapewniając sobie zwycięstwo. Z rozgałęzienia ukazującego walki wychodziło na to, że gdy tylko wygram z mieszańcem będę mógł zmierzyć się z deklem, jeśli ten tylko wygra swój pojedynek.

W końcu zmierzymy się na poważnie. Żaden z nas nie będzie się powstrzymywał. Ani ja, ani on. Tylko żywa walka na całego, która da publiczności na co popatrzeć. Ale na razie muszę się fatygować by pokonać Todorokiego. Tak jak zrobiłem to rok temu, tak zrobię to dzisiaj.

Wyszedłem na arenę gdy tylko zostałem wywołany i założyłem sobie na uszy czarne słuchawki. Rozejrzałem się po widowni, która w jednej chwili ucichła i spojrzałem rozgniewanym wzrokiem na mieszańca, którego chciałem już rozwalić.

Minimalnie usłyszałem strzał z sędziowskiego pistoletu świadczący o rozpoczęciu się pojedynku i stałem chwilę w osłupieniu mając zamiar zobaczyć jaką taktykę obierze mój przeciwnik.

Dwukolorowowłosy rzucił we mnie swoim najpotężniejszym lodowym atakiem, którego bez problemu przeszedłem wytwarzając bombami dziurę po środku. Wśród powstającej mgły z zimnej bryły pochylony wybiegłem i zacząłem biec prosto w stronę mieszańca.

Wiedziałem, że nie jestem dla niego niewidzialny, ale to powinno mu w minimalnym stopniu zaszkodzić. Znalazłem się od niego oddalony o kilka kroków nim ten ponowił swój atak ogromną górą lodową, która zmusiła mnie do wycofania się i ponownego przebicia się przez lodowiec.

W ten sposób Todoroki zaczynał się przemęczać przez swój limit. Takie potężne ruchy wydobywające się z jego rąk zamrażały jedną połowę jego ciała. Jeśli nie użyje swojej mocy ognia to przegra.

Idiota wiedział to a jednak wytrzymał jeszcze kilka minut korzystając wyłącznie ze swojej prawej strony. Gdy jednak już miałem po raz pierwszy przystąpić do ataku przeszkodziły mi gorące płomienie, które przypaliłyby mi strój gdybym nie zrobił uniku w ostatniej chwili.

Uśmiechnąłem się szeroko, teraz miałem pewność że on pójdzie na całość. Wszystko dla wygranej, prawda? Wszystko tylko po to by przedstawić swoją moc i swoje umiejętności w jak najlepszym świetle. Wszystko tylko po to by określić swoją pozycję wśród reszty. Z jednej strony określenia nie są dokładne, a z drugiej są bardzo przybliżone i często zgodne z prawdą.

- POKAŻ NA CO CIĘ STAĆ! - wrzasnąłem podbiegając w pół zgięty z rozłożonymi rękami i zamachnąłem się ręką z tworzącym się potężnym wybuchem.

Todoroki skrzyżował ręce przy klatce piersiowej by jak najbardziej unieszkodliwić mój wybuch i z powodu ogromnej fali uderzeniowej, mimo że trzymał się na podłożu nogami zmuszony był odsunąć się o kilka metrów do tyłu mając trochę spalony strój przy rękawach.

Widziałem jak chłopak poruszał ustami ale nie mogłem go usłyszeć, co bardzo mnie zirytowało. Podbiegłem w jego stronę i widziałem jego lewą rękę szykującą się do wytworzenia płomieni, dlatego gdy tylko to się stało tak wytworzyłem eksplozje, by były wystarczająco silne do zdmuchnięcia lecącego prosto na mnie strumienia ognistych płomieni.

Nie przewidziałem jednak, że mieszaniec użyje również drugiej swojej mocy w czasie gdy korzystał już z jednej dlatego lód porwał mnie i prawie wysunął poza linię, ale jednak zdołałem rozkruszyć jego prymitywny wytwór z Quirk.

Your Voice [Zakończone]Where stories live. Discover now