17.

2.1K 191 58
                                    


***




         Leżałem oparty o ścianę w jednym z wielu ciemnych korytarzy. Do świadomości dopiero docierało do mnie, co się stało, i co się dalej stanie jak pozostali dowiedzą się o tragedii. Przecież All Might, trudno że nie funkcjonujący już symbol pokoju został brutalnie zamordowany przez nieznanego mi złoczyńcę. Jakim cudem to się w ogóle mogło wydarzyć!? Jakim prawem emerytowany bohater mógł zostać uprowadzony bez niczyjej wiedzy!? Przecież jeszcze dzisiaj razem z Deku rozmawiałem z nim na jednej z przerw. Jak w ciągu kilku godzin mogło wszystko się tak gwałtownie zmienić? Czy nikt z kardy nauczycielskiej nie zauważył zniknięcia towarzysza po fachu?

Słuch powoli wracał mi do normy po nagłym podskoczeniu decybeli w górę. Szum ustał a ja ledwo słyszałem muzykę z hali na której dalej trwała impreza ale jednak coś słyszałem, to się liczyło. Niczego nieświadomi uczniowie bawiący się na parkiecie nawet nie brali pod uwagę, że w tym czasie gdzieś niedaleko w Japonii ich najcudowniejszy bohater, jaki dotychczas stąpił na ziemię w Japonii leży w kałuży krwi i stracił czynności życiowe.

Pociągnąłem nosem przecierając rękawem od szarej bluzy swoje oczy i policzki, na których widniały podświetlone od blasku księżyca ślady kropel łez. W trakcie tej czynności usłyszałem kobiece obcasy stukające o schody. Nim zdążyłem wstać i przestać się całkowicie mazgaić zobaczyła mnie Uraraka. Osoba z całej szkoły, którą najmniej chciałem tutaj widzieć w tym momencie.

- Bakugo? Co się stało? Co ty tu robisz? – zapytała zdziwiona dziewczyna podchodząc do mnie i patrząc z góry jak leżałem na zimnej podłodze.

- Mogę cię zapytać o to samo – syknąłem unosząc brwi i zastanawiając się co tu robi szatynka.

- A-ah! Masz mnie! Spotkałam po drodze Deku i dowiedziałam się od niego, że tu jesteś. Izu-...Deku-kun chciał bym przyszła do ciebie i dotrzymała ci towarzystwa – powiedziała dziewczyna z zakłopotanym i krzywym uśmiechem siadając obok mnie.

- Możesz stąd spadać, nie potrzebuję twojego chujowego towarzystwa – mruknąłem krzyżując ręce i piorunując Urarakę wzrokiem by ta sobie poszła z własnej woli.

W dodatku zastanawiała mnie jej nagła zmiana zachowania. Czy dowiedziała się od Izuku co się stało i ostrożnie teraz dobierała słowa by mnie nie urazić ani obrazić? A tak poza tym to niby gdzie go spotkała? Szatynka przecież brała udział w imprezie, która jest oddalona o kilkaset metrów stąd a zielonowłosy chyba miał szybko za pomocą mocy dotrzeć do budynku nauczycielskiego w przeciwnym kierunku od hali.

- Możesz powiedzieć gdzie konkretnie spotkałaś Deku? – zapytałem podejrzliwie jakoś nie mogąc uwierzyć dziewczynie z klasy.

- Ojj wybacz Bakugo, nie mogę ci tego powiedzieć – powiedziała Uraraka z szerokim uśmiechem.

Nim zdołałem się odsunąć od szatynki w porę lub wytworzyć za pomocą swojego Quirk eksplozję poczułem wbijającą mi się igłę od strzykawki prosto w szyję. Za późno zorientowałem się, że coś jest nie tak. Zacząłem odpływać z powodu jakiejś substancji, która została mi wstrzyknięta.

- Ura-....raka – wycedziłem resztkami świadomości i chwyciłem dziewczynę za nadgarstek. Wszystko zaczynało się kręcić wokół mnie dlatego nie mogłem skupić się na walce z wrogo do mnie nastawioną szatynką – A może jednak... Toga Himiko?! – stwierdziłem odpychając od siebie uradowaną dziewczynę i wyciągając igłę spod skóry, która była już praktycznie pusta.

Połowa twarzy Ochacko spłynęła z szarą substancją i ujawniła na światło dzienne prawdziwe oblicze stojącej przede mną osoby. Przestępczyni z resztek pozostałości po Lidze Złoczyńców. Czyli tak to wyszło? Dziewczyna zaczęła współpracować z nowymi złoczyńcami, którzy uaktywnili się na tym terenie zamieszkania? A może całe resztki Przymierza Złoczyńców dołączyły do nieznanej grupy?

Your Voice [Zakończone]Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum