Rozdział 81

398 17 1
                                    

***

Hatice Sultan każdego dnia powracała do zdrowia. Osman i Huricihan powrócili pod opiekę matki, jednak w dalszym ciągu musiała ukrywać swoje rany przed dziećmi.

- Niedługo do stolicy ma powrócić Admirał.- oznajmił Kara Mehmed Pasza, podczas gdy jego żona zapinała mu guziki kaftanu.- Powrócił z wojny, jednak bez zwycięstwa.- dodał

- Z tego co mi wiadomo, długo na tej wojnie nie byli.- odezwała się Meylisah

- To prawda. Ze względu na brak zwycięskich walk, sułtan zadecydował o powrocie wojska do stolicy.- potwierdził Pasza

- Mam nadzieję, że nie będzie żadnego wyjazdu na wojnę w najbliższym czasie. Nie lubię, gdy wyjeżdżasz i zostawiasz mnie z dziećmi samych. Zwłaszcza po tym co się ostatnio stało.- stwierdziła cicho sułtanka

- Nie masz się czego obawiać, moja pani. Zawsze powrócę zwycięsko.- zapewnił ją. 

- Jeszcze awans na Wielkiego Ambasadora Imperium Osmańskiego. Będziesz przyjmował ambasadorów z innych krajów i łącznikiem między nimi. Nie mogłam bym być bardziej szczęśliwa.- dodała dumnie sułtanka

- Moja sułtanko.- szepnął całując żonę w czoło. Ich rozmowa została przerwana przez pukanie do drzwi.- Wejść!- zawołał. Drzwi od komnaty zostały otwarte i weszła do środka Sanavber

- Pani. Paszo.- powiedziała kłaniając się

- O co chodzi?- zapytała sułtanka

- Przybył list z Manisy.- oznajmiła trzymając w dłoniach złotą tubę. Królowa Aniołów oderwała się od guzików kaftanu i przyjęła tubę. Otworzyła przedmiot i wyjęła list

- Możesz odejść.- oznajmiła. Służąca pokłoniła się i wyszła zostawiając małżonków ponownie samych. Sułtanka zaczęła dokładnie czytać list, coraz bardziej marszcząc brwi

- Coś nie tak?- zapytał Pasza patrząc na żonę

- Mustafa znowu się naraża.- stwierdziła przerażona.- Admirał Barabarossa zatrzymał się w Manisie, gdzie mój bratanek wypłacił pieniądze dla Janczarów, który wrócili niezwycięsko.- wyjaśniła zaraz. Kara Mehmed Pasza otworzył zszokowany szeroko oczy.- Jak mój brat się o tym dowie, będzie to istna tragedia.- dodała załamana

- To lepiej módlmy się, by sułtan jeszcze o tym nie wiedział.- powiedział, a Meylisah go poparła

***

- Majątek Ibrahima Paszy?- powtórzyła zszokowana Meylisah siedząc w głównej komnacie i słuchając Haciego Agi, który opowiadał jej o wszystkim, co ostatnimi dniami dzieje się w pałacu

- Zgadza się pani. Trwają poszukiwania. Wielki Wezyr podejrzewa, że majątek znajduje się gdzieś na terenie pałacu, w którym dawniej mieszkał Pasza z Hatice Sultan.- potwierdził wyjaśniając zaraz

- Ale Ibrahim Pasza nie żyje od ponad roku. Czemu akurat teraz go zaczęli szukać?- zapytała zdziwiona

- Od dawna podejrzewano, że Ibrahim Pasza miał jeszcze jakiś majątek, który po jego śmierci nie trafił do skarbca. Nie było jednak na to dowodów. Ostatnio jednak, ktoś wykupił wszystkie rzeczy, które zostały wystawione na sprzedaż. Wszyscy sądzą, że to Hatice Sultan.- wyjaśnił natychmiast

- Rzeczy mojego zmarłego szwagra musiały kosztować majątek. Hatice nie miałaby takiej sumy.- stwierdziła Meylisah. Drzwi głównej komnaty otworzyły się i przeszła przez nie Melek Hatun, która skłoniła się nisko

- Pani.- powiedziała roztrzęsiona

- Co się stało?- zapytała przestraszona Królowa Aniołów

- Sehzade Orhan ma wysoką gorączkę. Medyczki są już z nim.- poinformowała ją. Meylisah Kayra spojrzała na Agę i wstała czym prędzej z otomana ruszając do komnaty jej syna

Orhan leżał na łóżku rozpalony. Na czole znajdował się biały ręcznik, który miał zbić gorączkę, a wokół niego kręciła się medyczka

- Orhan, synku.- powiedziała Meylisah siadając obok niego i dotykając jego główki.- Jest rozpalony.- szepnęła przerażona

- Nie ma się co obawiać pani. To tylko mocne przeziębienie. Za parę dni książę powróci do zdrowia.- oznajmiła medyczka

- Ile razy wam mówiłam, byście uważały na dzieci. Zwłaszcza na Orhana. Dobrze wiecie, że od urodzenia jest bardzo chorowity!- zaczęła krzyczeć

- Wybacz pani.- powiedziała skruszona służąca

***

Sanavber wyszła z komnaty, pod którą stał Haci Aga z zamartwioną miną

- Jak książę?- zapytał

- Wyjdzie z tego. Mocne przeziębienie.- odpowiedziała uspokajająco.- Od śmierci Kadira Ahmeda Beya, nasza sułtanka stała się nadto nadopiekuńcza.- zauważyła

- Straciła swojego męża. Nie chce również stracić dziecka.- powiedział Aga

- Od ślubu Meylisah Sultan z Mehmedem Paszą, nasza sułtanka na nowo odżyła. Myślałam, że już zawsze będzie taka przygaszona. Pojawienie się Paszy, wiele zmieniło.- stwierdziła służąca

- Słyszałem, że sułtanka była już kiedyś zamężna. Jeszcze przed ślubem z Kadirem Beyem.- przypomniał sobie Haci

- To prawda. Był to ślub polityczny. Wyszła za niego mając osiem wiosen. Ze względu na młody wiek, sędzia religijny zabronił konsumowania małżeństwa do wieku 14 wiosen. Pasza niestety nie przeżył. Zmarł rok po ślubie.- opowiedziała

- Życie nie rozpieszczało naszej sułtanki. Oby nigdy więcej nie zaznała nieszczęścia.- stwierdził

- Amen.- zakończyła Sanavber

Królowa Aniołów *Wspaniałe Stulecie* | ZAWIESZONE |Where stories live. Discover now