Rozdział 26

672 15 0
                                    

***

Parę miesięcy później do pałacu przyszła wiadomość o zwycięstwie Sułtana Suleymana i zdobyciu Budy. Wszyscy byli szczęśliwi i mogli odetchnąć z ulgą. Teraz tylko trzeba czekać na powrót sułtana z wojny. Minęło sporo czasu, aż w końcu władca powrócił do swojego domu. Do rodziny

Meylisah Kayra Sultan zmierzała właśnie do komnaty sułtana. Obiecał jej przejażdżkę konną przed wyjazdem z Edirne i zamierzała przypomnieć mu o tym

- Przekażcie sułtanowi, że przyszłam.- poleciła strażnikom przy wejściu do komnaty. Jeden z nich ruszył do komnaty i zaraz powrócił informując, że może wejść. Sułtanka weszła do komnaty i pokłoniła się bratu. Zauważyła również, że sułtan nie był sam. Towarzyszył mu przystojny mężczyzna, który na widok sułtanki pokłonił się.- Panie.- zaczęła

- Meylisah, siostrzyczko witaj.- przywitał się.- Chcę ci przedstawić mężczyznę, którego armia doprowadziła nas do zwycięstwa pod Mohaczem. Kadir Ahmed Bey, brat Bali Beya. Kadirze, moja siostra, Meylisah Kayra.- przedstawił ich sobie

- To zaszczyt ciebie poznać pani.- powiedział Kadir

- Mnie również. Słyszałam o tobie wiele dobrego.- powiedziała z uśmiechem.- Bracie, gotowy?- zapytała patrząc na sułtana

- Gotowy do czego?- zapytał zdziwiony Suleyman

- Nie mów, że zapomniałeś.- jęknęła załamana.- Przed wyjazdem z Edirne obiecałeś mi po powrocie przejażdżkę konno. Ty i ja.- przypomniała

- Rzeczywiście. Całkowicie mi wyleciało z głowy. Jednak dzisiaj nie mogę, jestem bardzo zajęty. Za to Kadir Ahmed Bey może.- powiedział co zdziwiło mężczyznę jak i sułtankę

- Niech będzie. Ale następnym razem nie daruje.- obiecała, co spowodowało głośny śmiech sułtana. Oboje pokłonili się i wyszli z komnaty

***

Meylisah Kayra Sultan jechała na swojej białej klaczy - Firdus. Obok niej jechał na swoim czarnym rumaku Kadir Ahmed Bey. Obok nich jechało paru żołnierzy chroniących osmańską księżniczkę i beya

- Opowiedz coś o sobie.- poprosiła Meylisah

- Co byś chciała wiedzieć pani?- zapytał Kadir

- To co chcesz mi powiedzieć.- odpowiedziała z uśmiechem, który Kadir Ahmed Bey oddał

- Wychowywałem się wraz ze starszym bratem, Bali Beyem. Nasz ojciec, Malkocoglu Yahya Pasza, był belerbeyem z Anatolii i Rumelii.- zaczął opowiadać

- To prawda, że jest łamaczem kobiecych serc?- zapytała zaciekawiona

- Nie łamie serca kobietom specjalnie. Same się zakochują, jednak on nie potrafi odwzajemnić tego uczucia.- odpowiedział rozbawiony

- A ty? Jesteś łamaczem kobiecych serc?- zapytała Meylisah Kayra

- Staram się nie być.- odpowiedział.- A ty pani? Powiesz mi coś o sobie?- zapytał Kadir

- Jestem najmłodszą córką i dzieckiem zmarłego Sułtana Selima oraz Valide Ayse Hafsy Sultan. Prócz sułtana mam również cztery starsze siostry. Hatice, żonę Ibrahima Paszy. Sah, Fatmę i Beyhan. Moi starsi bracia zmarli zanim się narodziłam w dzieciństwie.- opowiedziała Meylisah Kayra Sultan.- Jak długo władasz bronią?- zapytała 

- Kiedy miałem 7 wiosen. Rozpocząłem naukę wśród żołnierzy ojca i brata.- odpowiedział

- Zostajesz na stałe?- zapytała

- Owszem, czemu pytasz pani?- zapytał zdziwiony

- Polubiłam ciebie.- odpowiedziała szczerze.- Jesteście podobni? Ty i brat?- zapytała zaciekawiona zmieniając temat, co bardzo rozbawiło beya

- Nie. Malkocoglu Bali Bey ma wygląd naszego ojca, ja mam matki.- odpowiedział

- Musiała być piękną kobietą.- stwierdziła cicho Meylisah

- Była.- potwierdził. Po przejażdżce powrócili do stajni, gdzie pozostawili swoje konie.- Mam nadzieję, że będziemy mieli kiedyś okazję na ponowną przejażdżkę.- powiedział pomagając sułtance zejść z konia

- Ja również. Do zobaczenia.- pożegnała się z uśmiechem

***

W międzyczasie Ayse Hafsa Sultan i Sułtan Suleyman obserwowali Meylisah i Kadira Beya jak się śmieją i rozmawiają. Suleymanowi podobało się to, że tak łatwo nawiązali ze sobą kontakt

- Synu, czy ty myślisz o tym o czym ja myślę?- zapytała Valide Sultan patrząc na radosną córkę, która zmierzała w kierunku pałacu

- Owszem, ale jeszcze nie teraz.- potwierdził

- A kiedy?- zapytała

- Niech się poznają bliżej. Może jak sami dojdą do tego.- odpowiedział z uśmiechem Suleyman

- Nigdy bym nie przypuszczała, że zaplanujesz coś takiego synu.- stwierdziła rozbawiona Ayse Hafsa

- Widziałem jak na siebie patrzyli matko. To dopiero początek.- odparł

***

Meylisah Kayra Sultan wróciła do swojej komnaty w wyśmienitym nastroju, co zauważyły jej służące. 

- Pani, kim był ten mężczyzna, z którym byłaś na przejażdżce?- zapytała Melek zdejmując swojej pani pelerynę

- Malkocoglu Kadir Ahmed Bey. Młodszy brat Bali Beya.- odpowiedziała

- Widać, że polubiliście się.- zauważyła Sanavber z uśmiechem 

- Tak, miły człowiek.- potwierdziła myśląc o nim

- Nigar Kalfa opuściła pałac.- zaczęła Elif patrząc, na sułtankę, która wyglądała jakby nie słuchała.- Pani.- powiedziała

- Co?- zapytała powracając do świata realnego

- Mówiłam, że Nigar Kalfa opuściła pałacu.- powtórzyła

- Coś złego zrobiła?- zapytała zdziwiona Meylisah

- Nie. Ma pozostać w pałacu Hatice Sultan do porodu. Tak zdecydowała Valide Sultan.- odparła Melek

Królowa Aniołów *Wspaniałe Stulecie* | ZAWIESZONE |Onde histórias criam vida. Descubra agora