Rozdział 20

745 17 0
                                    

***

Meylisah Kayra Sultan wracała z komnaty swojej matki kiedy zobaczyła, że do haremu przybyły nowe dziewczęta. Daye Hatun ustawiała je w rzędzie, jednak dwie z nich wyróżniały się na tle innych

- Destur! Meylisah Kayra Sultan Hanazetlerei!- krzyknął Sumbul zauważając siostrę sułtana. Wszystkie nałożnice pokłoniły się nisko sułtance, która weszła do sali haremowej

- Przybyły nowe dziewczęta?- zapytała Meylisah patrząc na dziewczęta

- Tak pani. Z Krymu.- potwierdził Sumbul

- A te dwie? Czemu się wyróżniają?- zapytała wskazując na dwie kobiety

- Niższa będzie służyła Valide Sultan, wyższa jest prezentem dla sułtana.- wyjaśnił. Meylisah Kayra zauważyła niezadowolenie na twarzach niewolnic

- Więc czemu mam wrażenie, że są wyróżniane? Nie mają ubranych strojów jak inne?- zapytała zaciekawiona

- Tak zadecydowała Valide Sultan.- odpowiedziała Nigar Kalfa. Wzrok sułtanki padł na dwie dziewczyny, które nie wyglądały na wystraszone. 

- Przyślijcie do mnie te dwie dziewczyny po zakończeniu.- poleciła Meylisah wskazując na kobiety

- Oczywiście.- zgodziła się Daye Hatun

- A i jeszcze jedno. Prosiłabym jednak byście nie wyróżniały tej dwójki spośród innych. Mimo, że są prezentem od gubernatora, wciąż są niewolnicami.- oznajmiła i zamierzała wyjść jednak przerwał jej głos

- Nie jesteśmy niewolnicami. Jesteśmy prezentem od gubernatora.- odezwała się wyższa mając wysoko podniesioną głowę. Sanavber otworzyła szeroko oczy. Znała rosyjski, jednak nikt do tej pory nie ośmielił postawić się Meylisah Sultan. Sułtanka odwróciła się podchodząc bliżej kobiety

- Owszem, jesteś niewolnicą. Jesteś nią odkąd postawiłaś nogę w pałacu. Należycie do haremu. Gubernator nie nauczył cię szacunku do wyższych i ważniejszych od siebie?- zapytała po rosyjsku.- Następnym razem odezwiesz się tak do mnie, wylądujesz na dnie Bosforu lub każę ci uciąć język zanim trafisz do alkowy sułtana.- powiedziała pewnie. Blondynka słysząc to nie była już taka pewna siebie jak wcześniej.- Mam nadzieję, że Daye ukaże cię należnie.- dodała z fałszywym uśmiechem

- Bądź spokojna pani. Ukażę ją należycie.- oznajmiła zarządczyni zła na kobietę. Sułtanka wyszła z haremu w złym humorze

***

Po wyjściu sułtanki z haremu, dziewczęta zaczęły szeptać. Dawno nie widziały siostry sułtana tak złej. Postawienie się jej oznacza śmierć

- Kim była ta kobieta?- zapytała Tanya, kobieta, która ma zostać faworytą oraz, która postawiła się sułtance

- Ta kobieta, która mówia po rosyjsku to Meylisah Kayra Sultan. Najmłodsza siostra Sułtana Suleymana oraz córka naszej Valide Sultan. Należy okazywać szacunek jej i innym kobietom, które noszą tytuł sultan. Są najważniejszymi kobietami w haremie.- wyjaśniła Nigar Kalfa

- Nie należy im się narażać, a ty moja droga już to zrobiłaś. Nie zdziwię się jeśli zostaniesz odesłana.- stwierdził Sumbul Aga patrząc na blondynkę

- Nie jesteśmy niewolnicami.- zauważyła

- Tak jak sułtanka powiedziała, jesteście. To, że jesteście prezentem nie daje wam taryf ulgowych. Na wspięcie się na szczyt musicie same zapracować.- oznajmiła Daye Hatun.- Sumbul, jak te dwie zostaną sprawdzone zabierz je do sułtanki.- poleciła

- Nałożnica w pierwszym dniu pobytu w haremie i już ukarana. Z Hurrem nawet tak nie było.- szeptały nałożnice rozbawione

***

Meylisah Kayra Sultan siedziała w swojej komnacie i piła ciepłe mleko z miodem jak co dzień wieczór. Była zdenerwowana zachowaniem nałożnicy w jej kierunku. Nie dopuści by ta kobieta dostała się do alkowy sułtana. Już wolałaby, żeby któraś z jej służących tam poszła niż kobieta, która nie potrafi okazać szacunku. Jej przemyślenia przerwało pukanie do drzwi

- Wejść!- krzyknęła. Drzwi od komnaty zostały otwarte i wszedł przez nie Sumbul Aga, a za nimi dwie dziewczyny. Nowoprzybyli ukłonili się nisko sułtance

- Pani. Dziewczęta, które chciałaś widzieć.- zaczął Sumbul

- Dziękuję. Możesz odejść.- oznajmiła. Aga pokłonił się i wyszedł z komnaty.- Znacie turecki?- zapytała dziewczęta po rosyjsku

- Tak pani.- potwierdziła jedna z nich

- Jak się nazywacie?- zapytała sułtanka

- Maria.- przedstawiła się szatynka o brązowych oczach

- Katia.- przedstawiła się blondynka o zielonych oczach

- Wiecie czemu was tutaj wezwałam?- zapytała Meylisah

- Nie pani.- odpowiedziała Katia

- Chcę byście rozpoczęły u mnie służbę. Wiąże się to z wieloma obowiązkami i znoszeniem czasami mojego złego humoru, ale zawsze nagradzam. Macie zapewnioną ochronę i wdzięczność w przyszłości.- oznajmiła. Sanavber zdziwiła się słysząc co jej pani powiedziała

- To będzie wielki zaszczyt pani.- powiedziała Maria i pocałowała suknie, a za nią Katia

- Od jutra zaczynacie u mnie służbę. Będziecie również uczęszczały na zajęcia tureckiego oraz zachowania. Jakbyście miały jakieś pytania, kierujcie je do Sanavber.- wyjaśniła.- Teraz wracajcie do sali haremowej. Wasze posłania na was czekają.- poleciła. Kobiety pokłoniły się i wyszły z komnaty

- Pani, wybacz śmiałość, ale czemu zaproponowałaś im służbę?- zapytała zaciekawiona Sanavber

- Z dwóch powodów. Pierwszy, wyglądały na takie, które nie boją się tego co je spotka.- powiedziała

- A drugi?- zapytała Sanavber

- Nie mów, że nie zauważyłaś. Nie przypominają ci kogoś?- zapytała sułtanka

- Kogo pani?- zapytała zdziwiona służąca

- Wiele lat temu, wyglądałyście podobnie. Ty i Rana nie bałyście się niczego, nie obawiałyście tego co was będzie czekać. W tej dwójce zobaczyłam ciebie i Ranę.- odpowiedziała ze łzami w oczach

Dziewięcioletnia Meylisah Kayra Sultan przechodziła przez harem kiedy przywieziono nowe dziewczęta. Daye Hatun rozstawiała dziewczęta już odświeżone. Sumbul spojrzał w kierunku wejścia gdzie dostrzegł małą sułtankę

- Destur! Meylisah Kayra Sultan Hanazetlerei!- cały harem skłonił się sułtance

- Witaj pani, co ciebie do nas sprowadza?- zapytała Daye Hatun patrząc z uśmiechem na sułtankę

- Mama pozwoliła mi wybrać nowe służące.- wyjaśniła

- Oczywiście. Wybierz tyle ile chcesz.- oznajmiła Daye. Sułtanka rozejrzała się po nowych dziewczynach, aż w końcu jej wzrok padł na dwie z nich

- Chce te dwie.- oznajmiła wskazując na dwie dziewczyny

- Tylko dwie pani? Czemu?- zapytał zdziwiony Sumbul

- Wyglądają jakby się nie bały tego co je spotka. Chce je na służbę.- wyjaśniła

- Nigdy nie zapomnę tego dnia, moja pani. Ten dzień stał się jednym z najpięknieszych w naszym życiu. Uratowałaś nas i do końca życia będę ci za to wdzięczna.- oświadczyła Sanavber ze łzami w oczach całując dłoń swojej pani i przykładając ją do czoła

***

Następnego dnia do uszu Meylisah Sultan dotarła informacja o straceniu Ferhata Paszy - męża Beyhan i szwagra sułtanki. Nie potrafiła w to uwierzyć. Ilekroć starała się porozmawiać z siostrą, cały czas nie chciała jej słuchać. Była zrozpaczona. Mówiła, że przyjdzie taki dzień kiedy sułtan skaże na śmierć również Ibrahima. Beyhan znienawidziła sułtana. 

Królowa Aniołów *Wspaniałe Stulecie* | ZAWIESZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz