Rozdział 11

744 18 0
                                    

< ... >

Hurrem urodziła śliczną dziewczynkę, której Valide Sultan nadała na imię Mihrimah. Była pięknym dzieckiem i Meylisah była pewna, że w przyszłości będzie jeszcze piękniejsza. Mahidevran chodziła zadowolona, że to dziewczynka, a nie chłopiec. Kazała w haremie rozdać lokmę i złoto nie mogąc wyjść z zadowolenia, a Rana skarżyła się swojej pani na Sadikę, którą widziała wraz z Ayse jak modliła się do krzyża.

Następnego dnia podczas pobytu Meylisah u matki, zleciła Sadice przyprowadzenie Mustafy. Gdy tylko przybyli, książę poinformował ciotkę i babcię o tym, że Hodja bardzo kasłał co zmartwiło Valide Sultan

Sanavber robiła masaż kiedy w komnacie rozbrzmiał dźwięk pukania. Było już późno, więc obie kobiety bardzo się zdziwiły

- Wejść!- krzyknęła. Do środka weszła Ayse Hatun, która pokłoniła się swojej pani

- Pani, przybyła Nigar Kalfa.- powiadomiła

- Niech wejdzie.- poleciła i ręką kazała wstrzymać masaż. Do komnaty weszła kalfa, która pokłoniła się sułtance

- Pani.- zaczęła

- Witaj Nigar, co sprowadza cię do mnie tak późno?- zapytała sułtanka

- Twoja służąca, Sadika.- odpowiedziała, a Meylisah westchnęła głośno. Miała już dość skarg na nią i powoli zaczynała żałować, że przyjęła ją na służbę

- Co tym razem?- zapytała znudzona sułtanka

- Razem z Sumbulem przyłapaliśmy ją na rozmowie z Bokcą Agą. Prawdopodobnie przekazała mu jakiś list.- wyjaśniła. Sanavber spojrzała na swoją panią, która była mocno zszokowana tym co usłyszała

- List? Co to za list?- zapytała sułtanka

- Sumbul podarł go i wrzucił do fontanny.- odpowiedziała. Sułtanka oparła się plecami o oparcie otomana i przymknęła oczy.- Wszystko w porządku?- zapytała zmartwiona kalfa

- Tak, ale jestem już zmęczona. Ciągle są na nią jakieś skargi. Jednak do tej pory nie było listów.- stwierdziła

- Mówiłam ci pani, że coś z nią nie tak.- powiedziała Sanavber

- Czyli ciągle sprawia kłopoty?- zapytała zdziwiona kalfa

- Rana i Sanavber ją obserwują. Nie ufają jej. Ostatnio doniosły o modlitwie do krzyża podczas gdy była już muzułmanką.- oznajmiła

- Tak, też o tym słyszałam.- potwierdziła Nigar przypominając sobie jak Ayse i Rana chciały jej coś pokazać

- Obserwujcie ją uważnie. Pomówię z Sadiką. Jeśli przyłapiecie ją na podobnym zdarzeniu, przyprowadźcie ją z listem, a agę wrzućcie do lochu.- poleciła Meylisah Kayra

< ... >

W końcu nadszedł dzień powrotu sułtana do seraju. Powitała go cała rodzina sułtańska pocałunkiem w dłoń. Każdy się cieszył, że Sułtan Suleyman powrócił cały, zdrowy i zwycięsko do domu. Meylisah przebywając w swojej komnacie usłyszała pukanie do drzwi

- Wejść!- krzyknęła kończąc szycie. Drzwi do komnaty otworzyły się

- Pani, przybyła Hurrem Hatun wraz z Sehzade Mehmedem i Mihrimah Sultan.- oznajmiła Ayse Hatun. Meylisah spojrzała na młódkę i uśmiechnęła się

- Niech wejdą.- poleciła odkładając na stół krosno. Do komnaty weszła Hurrem z Mehmedem na rękach, a za nią Gulnihal z Mihrimah. Wszyscy pokłonili się sułtance

- Pani.- zaczęła Hurrem

- Witaj Hurrem, siadaj.- poleciła wskazując na otoman.- Gulnihal, ty również.- dodała. Obie kobiety usiadły, a Meylisah wzięła na ręce Mehmeda, który zaczął się bawić jej naszyjnikiem.- Szybko rośnie.- szepnęła całując go w czoło. Następnie wzięła Mihrimah, którą pocałowała również.- Mam coś dla osmańskiej księżniczki.- oznajmiła. Wzięła ze stołu chustkę, na której znajdowały się wzory słońca i półksiężyca.- Sułtanka słońca i księżyca musi mieć znak rozpoznawczy.- stwierdziła

- Piękna pani.- pochwaliła Hurrem patrząc na chustkę

- Niech naszej małej sułtance dobrze służy w przyszłości. Wierze, że ją dla mnie przechowasz Hurrem.- oznajmiła sułtanka podając rudowłosej rzecz

- Oczywiście pani.- powiedziała dumnie.- Pani, przybyłam tutaj prosić cię o rade.- zaczęła

- Jaki masz problem Hurrem?- zapytała dalej trzymając Mihrimah na rękach

- Chcę by dziewczęta w haremie mnie polubiły. Uważały za sułtankę. Co mam zrobić?- zapytała od razu

- Więc, chcesz żeby nie uważały cię za wroga.- powtórzyła.- Na dziewczęta dobrze wpływają podarunki. Chusty, biżuteria, materiały na suknie, nawet pieniądze. Matki książąt w ten sposób zyskiwały przychylność haremu by w przyszłości nie powstał bunt w nim. Możesz również zorganizować zabawę.- zaproponowała

- Mogę?- zapytała zdziwiona Hurrem

- Jesteś matką księcia, a to, że dalej przysługuje ci tytuł 'hatun' nie znaczy, że nie masz żadnych praw. Spraw, by dziewczęta się dobrze bawiły.- oznajmiła

- Rozumiem. Dziękuję pani.- podziękowała Hurrem wiedząc już co ma zrobić

Królowa Aniołów *Wspaniałe Stulecie* | ZAWIESZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz