Rozdział 60

320 18 5
                                    

Późnym popołudniem zakończyły się zdjęcia do nowego teledysku. W Bab Cha zostało jeszcze mnóstwo masy na churros, ale postanowiłam z tego zrobić gniazdka. Moja nowa koleżanka zajęła się napojami.

- Zmiksuję im bubble tea special. Pokochają mnie! - farbowana blondynka dumnie szykowała swój słynny napój, który składał się z zielonej herbaty, kuleczek do bubble tea o smaku arbuza, limetki i dzikiej róży, dwóch łyżeczek syropu kokosowego i kostek lodu z żelkami w środku. Ja po jednym łyku tego "wywaru" prawie dostałam cukrzycy, ale muszę przyznać, że pomimo tego napój był zaskakująco dobry.

- Jin będzie go uwielbiał, bo ma żelki w środku. - odpowiedziałam bez namysłu.

- A ty skąd to wiesz? - dziewczyna spojrzała na mnie zaskoczona, a jej oczy zrobiły się jeszcze większe niż zwykle.

- Och, tak tylko powiedziałam. Kto nie lubi żelków? - zaśmiałam się nerwowo i miałam nadzieję, że nic nie zaczęła podejrzewać.

Robiło się pomału ciemno i w głębi duszy wiedziałam, że niedługo będę musiała rozstać się z Krasnalami. Obserwowałam ich każdy ruch pokryjomu i z każdą minutą spędzoną blisko ich, zdawałam sobie sprawę, że są oni moją rodziną.
Fakt, nie wiedzieli tego. Ba! Nawet nie mieli najmniejszego pojęcia co śniło mi się kiedy byłam w śpiączce. Nie mieli pojęcia jak realnie i intensywnie to wszystko czułam i przeżywałam. Najbardziej brakowało mi oczywiście zapachu i ciepła ciała Taehyunga.
Kiedy tak na niego zerkałam, moje serce waliło tak mocno, że myślałam, że niedługo wyskoczy mi z klatki piersiowej i zacznie tańczyć kankana na oczach wszystkich. Czułam ogromne ciepło na całym ciele i dam się założyć, że moje policzki miały kolor dojrzałych pomidorów.
Miałam ochotę poczochrać i pobawić się jego czupryną, pocałować każdy pieprzyk na jego ciele, patrzeć mu godzinami głęboko w oczy, głaskać jego gładkie policzki...

- Przepraszam? (y/n)..tak? - lider przypatrywał się mojej rozmarzonej twarzy.

Wzdrygnęłam się i przytaknęłam.

- Czy mogę dostać jeszcze jedną butelkę Chilsung Cider? - Namjoonie uśmiechnął się uroczo a ja nie mogłam inaczej jak nie odwzajemnić uśmiechu i w mgnieniu oka podać mu zimną butelkę.

- Proszę. - starałam się okazywać im wszystkim szacunek, zwracać się do nich z szacunkiem i nie narzucać się im. Przyznam, czasami koreańskie maniery mogą być wyczerpujące, ale ja chciałam wypaść jak najlepiej. Zrobiłabym wszystko, żeby mnie nie znienawidzili.

- Jesteś strasznie formalna, jak na cudzoziemkę. To miła odmiana. - Joon wziął dużego łyka napoju patrząc przy tym na moją, nadal uśmiechającą się, twarz.

- Och, nie chcę narobić sobie wrogów, po paru miesiącach w tym kraju. - odpowiedziałam szczerze. - Szanuję koreańską kulturę, kocham ten kraj no i żyję w nim. Mam styczność z koreanami codziennie, więc niemądrze byłoby zachowywać się jak ostatni cham i prostak. Jestem zdania, że jeśli żyje się w jakimś kraju, to powinno żyć się też jego manierami i kulturą.

Namjoon w międzyczasie odstawił napój na bok i uważnie słuchał mojej wypowiedzi.
Z jego twarzy starałam się odczytać chociaż jedną emocję, a było ich wiele.

- Mądrze mówisz. Jestem Namjoon, lider tej dzikiej bandy. Możesz mi mówić po imieniu. - mężczyzna uśmiechnął się szeroko a moim oczom ukazały się sławne dołeczki.

Manager Sejin zwołał chłopców do siebie i po gestach zrozumiałam, że daje im znać, że kręcenie na dzisiaj jest zakończone. Jimin, Hobi i Jungkook udali się jako pierwsi do jednego z czarnych samochodów. Joonie rzucił w moim kierunku szybkie "do następnego razu!" i pobiegł w stronę czekającej na niego trójki przyjaciół.

Pomachałam mu na pożegnanie, a z moich ust wydobył się cichy wzdech pełen smutku.
Tak bardzo chciałam wskoczyć do jednego z aut, ugotować z Jinem w dormie coś dobrego i oglądać potem z całą siódemką jakikolwiek film.

Miałam nadzieję, że niedługo będę mogła właśnie tak spędzać czas.

——————

Tak, dobrze widzicie. Żyję, mam się jako tako, ale poświęciłam się i napisałam rozdział.

Mam nadzieję, że wam się trochę podoba.
Prawdę mówiąc, naprawdę tęsknię za Krasnalami. A wy?
Dwa dni koncertu niestety tylko pogorszyły moją tęsknotę...

Trzymajcie się moje Bobasy, borahae 💜

Czaicie że napisałam swoje imię zamiast (y/n) ? Wypadłam z wprawy...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 17, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )Where stories live. Discover now