Rozdział 5

629 37 1
                                    

- Tae pov -

Straciłem dziewictwo w wieku czternastu lat. Miałem dużo dziewczyn, ale żadne z tych "związków" nie były poważne. Kiedy trafiłem do BH jako trainee podpisałem kontrakt, w którym między innymi stało, że muszę przyjąć wszystko co CEO wymyśli.
Tak było też w wypadku, kiedy Army zaczęli shipować mnie z Jungkook'iem. CEO powiedział wtedy, że w ramach fan service'u, Kookie i ja będziemy parą. Jeżeli się nie zgodzimy, BTS stanie się historią.
Nie mogłem na to pozwolić, więc się zgodziłem. Z biegiem czasu młodszy zaczął do mnie coś czuć...co innego ja.
Kiedy poznałem (y/n) nic więcej się nie liczyło. Chciałem być z nią, ale nie mogłem jej powiedzieć, że to wszystko to tylko aktorstwo.
Ale po tym co wydarzyło się w kuchni, na dobre została w mojej głowie.
Budzik zadzwonił na siódmą rano. Moją pobudkę przyspieszył Jung, który składał pocałunki na mojej klatce piersiowej, całując coraz niżej.
Kiedy doszedł do centrum mojego ciała, mój poranny wzwód stał się jeszcze bardziej twardszy.
-Przestań, proszę.- delikatnie odsunąłem jego głowę od mojego członka.
Usłyszałem ciche westchnienie.
-Od tygodnia nie masz ochoty.- Kookie usiadł po turecku na łóżku.
-Przepraszam, poprostu nie czuję się na tyle dobrze.- skłamałem. Byłem już zdrowy.
Za każdym razem kiedy to robiliśmy, przypominał mi się mój pierwszy raz.
Niechciany, dziwny...czułem się nieswojo.
Nawet kiedy mnie całował...ale byłem dobrym aktorem, także nawet tego nie zauważał.
Wstałem i skierowałem się do łazienki, zostawiając młodszego samego. Postanowiłem wsiąść zimny prysznic. Lecz mój wzwód nie znikał. Może powodem tego była (y/n), o której wspomnienie miałem przed oczami.
Było to wspomnienie z Sylwestra. Miała wtedy na sobie tą czarną sukienkę z koronki, w ręku trzymała lampkę szampana i poruszała lekko biodrami w rytm muzyki.
Boże, jej ciało doprowadzało mnie do szału.
Zacząłem pomału stymulować mojego członka, ciągle mając tamtą (y/n) przed oczami.
Wydałem z siebie ochrypły jęk.
Po paru chwilach zmywałem z szyby kabiny białą ciecz.
Kiedy się ubrałem, zeszłem na dół, aby wyprowadzić Tanniego na spacer.
-Już byliśmy.- usłyszałem od (y/n), która właśnie schylała się dając mojemu pieskowi jeść.
-Och, dzięki.- odpowiedziałem głaskając małego miśka i uśmiechając się do (y/n).
Była jak anioł. Nigdy nie spotkałem takiego ideału.
Dzieci, zwierzęta i nawet starsi ją kochali. Była inteligentna, zabawna, niekiedy dziecinna, kochała horrory i nienawidziła romansideł. Chociaż wiem, że głęboko w sercu pragnęła by ktoś podarował jej miłosną historię jej życia.
Była też seksowna, uwodzicielska, zmysłowa...wiedziała czego chce. Pragnąłem jej jak mało kogo.
Chciałem zedrzeć z niej ubrania, położyć moją rękę na jej szyję i ruchać ją od tyłu na tym stole aż zapomniałaby kim jest.
Poczułem, że moje spodnie stają się ciasne. Oblizałem swoje usta i po raz kolejny zniknąłem w łazience.

I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )Where stories live. Discover now