Rozdział 26

434 30 3
                                    

- (y/n) pov -

Tae bawił się w najlepsze z Elli siedząc na łóżku. Przyglądałam się im z fotela, który stał przy oknie.
- Co u Ciebie? Słyszałam, że w nocy chciałeś-... - starszy nie dał mi dokończyć.
- Czuję się świetnie. - dostałam szybką odpowiedź. Nawet na mnie nie spojrzał.
- Kogo chcesz okłamać? Znam Cię za dobrze, żebyś mógł mnie okłamać. Może to działa u chłopaków, ale u mnie nie przejdzie. - mój wzrok wpił się w twarz wokalisty. Wzdechnął cicho.
- Po co się pytasz? Czego Cię to tak interesuje? - przeczesał swoimi palcami włosy do tylu ukazując swoje czoło.
- Tae, masz dla kogo żyć. Nie możesz się poddawać. - próbowałam go pocieszyć. Jego sytuacja raniła też mnie.
- Nie mam dla kogo żyć. Już nie... - brązowooki uniósł swój wzrok na mnie. Nie wiem czy zauważył tęsknotę w moich oczach.

Spoglądaliśmy na siebie parę długich sekund. W międzyczasie Elli zaczęła ziewać i przymykać ze zmęczenia oczka.
- Niech tutaj śpi skoro jej tak wygodnie. - Taehyung przykrył małą swoją kołdrą mając na twarzy czuły uśmiech. - Kim jest ten szczęściarz, który ma to czego ja nie mam?
Spuściłam głowę zamykając oczy. Nie mogłam sobie pozwolić na łzy.
- Nikogo nie ma. Jesteśmy same. - odpowiedziałam cicho.
- Uważaj bo uwierzę. - V wstał z łóżka i zasłonił żaluzje w pokoju.
- To uwierz. Sama ją urodziłam i wychowałam. Mamy tylko siebie. - zostawiłam chłopaka w pokoju a sama weszłam do łazienki. Wytarłam szybko łzy, których było coraz więcej.

- Nie ma mowy o żadnym hotelu! - lider naburmuszył się kiedy powiedziałam mu gdzie będziemy nocować.
- Zawsze mamy miejsce dla Ciebie. Brakowało nam Twojego towarzystwa. - Hoseok usiadł obok mnie i objął swoim ramieniem.
- Nie możesz jeść hotelowego jedzenia! Nie pozwolę na to! Specjalnie dla was robię w tym momencie obiad, deser, podwieczorek i kolację! Nie możesz mnie z tym zostawić, (y/n). - zaczął narzekać Jin.
Uśmiechnęłam się szczerze.
Byłam znowu szczęśliwa. Było prawie tak jak dawniej.
No właśnie, prawie.
- Dobrze, zostaniemy tutaj. - podziękowałam krasnalom za gościnność.
- Ktoś musi przecież powstrzymywać Yoongi'ego przed spaniem, a Elli robi to znakomicie. - wtrącił Jimin, który lekko szturchnął rapera.
- Jeb się. Ale Elli może mnie budzić. Chociaż dla niej nawet bym nie spał całe dnie, gdyby tylko była taka potrzeba. - Min pokazał swoją ciepłą stronę.
- Och, nasze Lodowe Serce topnieje! - rozczulił się najmłodszy.
Kochałam tą grupę tak bardzo.

- Tae pov -

Siedziałem na łóżku i przyglądałem się śpiącemu aniołkowi. Miałem ochotę wyżyć się na tym chamie, który popsuł moje życie. Miał (y/n) u swojego boku i córkę. I pomyśleć, że to mógłbym być ja.
Ale ja wybrałem karierę i bogactwo. Od paru dni przeklinałem samego siebie, że wtedy podpisałem kontrakt z Big Hitem. Gdybym tego nie zrobił, mógłbym zapewnić (y/n) normalny związek i normalną rodzinę.
Teraz robił już kto inny.

- Wezmę Elli do siebie. Moonie powiedział, że możemy nocować w pokoju gościnnym. - (y/n) podniosła śpiącą dziewczynkę i skierowała się do innego pokoju.
Zeszłem na dół, do kuchni. Chciało mi się pić, więc otworzyłem lodówkę i wyciągnąłem z niej sok pomarańczowy.
Przypomniał mi się smak ust (y/n) kiedy całowała mnie po raz ostatni na próbie.
- I co sądzisz o Elli? - Hobi przyglądał mi się uważnie, kiedy brałem ostatni łyk zimnej cieczy.
- Jest słodka...ale moje dziecko z (y/n) byłoby słodsze. - przewróciłem oczami.
Hyungs posłali sobie uśmiechy. Nie wiedziałem o co im chodzi i...nie interesowało mnie to.
- Naprawdę jesteś ciemny. Obudź się chłopaku! - Suga hyung złapał za moje ramiona i potrząsnął mną parę razy. - Nic nie zauważyłeś? - jego oczy przebijały moją duszę.
- O co wam chodzi? Jesteście jacyś dziwni od kiedy ta dwójka się pojawiła. - spoglądałem na nich z wielkim znakiem zapytania.
- Bo one nie są tutaj bez powodu, do cholery! - policzki RM hyung'a zrobiły się czerwone ze złości. - Ok, ja się poddaję, kto mu powie? - lider stracił nerwy.
- Nie zauważyłeś u małej, no jakby to... podobieństw do siebie? Naprzykład ten pieprzyk na nosie? Jej prostokątny uśmiech? - Seokjin jako jedyny mówił spokojnym głosem.
- Mała ma roczek, a (y/n) zniknęła prawie dwa lata temu. Poskładaj to w jedno. - Jimin uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Mówi na Ciebie tata, a to appa po polsku. - Kookie był podekscytowany.
- To, że zostawiła mnie, żeby być z jakimś palantem, który ją zostawił? - machałem rękoma podkreślając moją obojętność.
- ZOSTAWIŁA CIĘ, BO BYŁA W CIĄŻY. CEO JĄ ZASZANTAŻOWAŁ. MUSIAŁA CIĘ ZOSTAWIĆ, ŻEBY MOGŁA W SPOKOJU URODZIĆ. ELLI TO TWOJA CÓRKA DO CHOLERY! - teraz to mój najlepszy przyjaciel potrząsał mną ciągle.
Z początku nie doszło do mnie nic. Po jakimś czasie zacząłem układać sobie wszystkie elementy razem.

- M-mam córkę? Jestem tatą? Elli ma moją krew w sobie? - siedziałem na krześle i próbowałem pozbierać myśli. Mógłbym skakać ze szczęścia.
Kiedy miałem wydać z siebie okrzyk szczęścia do kuchni weszła (y/n).
Wstałem i stanąłem blisko niej.
- Powiedz prawdę. Czy Elli to moja córka?

~♥~~♡~~♥~

Dziękuję za wasze wsparcie i cieszę się, że ta książka wam się podoba.

Niestety pomału kończą mi się pomysły na rozdziały, więc jeżeli macie jakiś pomysł co by jeszcze tu mogłoby się dziać, możecie wysyłać mi na priv.

Jak chcecie to przy 1500 wyświetleniach i 150 gwiazdkach przedstwię się i będziecie mogli zadawać mi pytania. Nie narzucam się (p^ェ^q)

Trzymajcie się Dziabągi i do następnego rozdziału 💜

I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )Donde viven las historias. Descúbrelo ahora