Rozdział 30

1.1K 88 3
                                    

* PERSPEKTYWA  NIALLA*

- Idziemy oglądać mieszkania, prawda? – powiedziała, gdy wysiedliśmy z samochodu i zatrzymaliśmy się przed bardzo wysokim budynkiem.

- Dokładnie. – odparłem chwytając jej dłoń. – Twoi rodzice dali mi listę mieszkań, które powinniśmy zobaczyć. -  wskazałem na papier w mojej dłoni.

Kate zadarła głowę do góry, spoglądając na budynek. – Nie jestem przekonana do tak nowoczesnych budynków.  Nie chcę żeby nasz nowy dom wyglądał jak galeria sztuki współczesnej.

- Dobrze, że mamy podobny gust.  – pocałowałem ją w skroń. – Ale chociaż pójdźmy je zobaczyć, twoi rodzice umówili nas z jakimś przedstawicielem, czy coś.

Tak jak się spodziewaliśmy, apartament był bardzo surowy i nowoczesny. Był totalnie nie w naszym stylu , byliśmy pewni, że tu nie zamieszkamy.

Następnym punktem naszej wycieczki okazał się wieżowiec dość podobny do poprzedniego, choć na pierwszy rzut oka można było zauważyć, że był starszy. Wnętrze mieszkania również nie przypadło nam do gustu. Mieliśmy nadzieję, że lista od rodziców nie jest tylko przepełniona miejscami w takim stylu. 

Wpisałem kolejny adres do GPSa. Byliśmy zdziwieni kiedy zatrzymaliśmy sie na przyjaźnie wyglądającym osiedlu, pełnym szeregowych domków jednorodzinnych. To tak bardzo odbiegało od miejsc, w których byliśmy do tej pory.

- Jesteś pewien, że dobrze wpisałeś adres? - zapytała, a ja spojrzałem na papier żeby sie upewnić. Wszystko się zgadzało.

- Tak. - odparłem niepewnie.

- Rodzice wspominali o mieszkaniu, a nie o całym domu. Nie mogę uwierzyć, że chcą kupić dom.

- Chodź, zobaczymy jak jest w środku. – powiedziałem podekscytowany. Naprawdę mi się tu podobało.

- Dzień dobry, pani White i pan Horan , prawda? – powitała nas szeroko uśmiechnięta blondynka.

- Tak. – odparła Kate, również uśmiechając się do kobiety, czułem, że jej też się tu podobało.

- W takim razie zapraszam do zobaczenia domu. – wskazała na drzwi. – Z zewnątrz dom może wydawać się mały, ale zapewniam, że jego przestrzeń jest bardzo dobrze zagospodarowana. Budynek jest świeżo po remoncie i nie jest jeszcze w większości urządzony. Łazienki i kuchnia pozostają już tylko do wykończenia, natomiast reszta pomieszczeń wymaga większej uwagi. Zacznijmy od góry. – wciąż mówiła. – Na parterze znajdują się dwie sypialnie, główna łazienka oraz część otwarta.

Weszliśmy do jednej z sypialni, okazało się, że ma ona balkon, który wychodził na mały plac za domem. Było tu idealnie.

- Jest pięknie. – powiedziała Ka, a ja pokiwałem głową w potwierdzeniu.

Łazienka była utrzymana w różnych odcieniach szarości z elementami zieleni, posiadała również dużą wannę oraz dwie umywalki, co bardzo mi się podobało.

Kiedy zeszliśmy na dół kobieta pokazała nam resztę domu. Mogłem sobie wyobrazić jak siedzimy razem przy kominku w salonie, jak spędzamy razem noce. Kiedy  wyszliśmy na małą przestrzeń za domem do mojej głowy od razu wkradła się myśl, że to cudowne miejsce na założenie rodziny. Pierwszy raz tak poważnie pomyślałem o jakiejkolwiek osobie i tam myśl w ogóle mnie nie przerażała.

- Jak się państwu podoba? – zapytała, gdy już skończyliśmy oglądać cały budynek.

- Mogłaby nas pani na chwilę zostawić? – spojrzałem na blondynkę.

- Oczywiście. – uśmiechnęła się z nadzieją w oczach.

- Jak ci się tu podoba kochanie? – objąłem Kate w pasie i spojrzałem prosto w oczy.

- Bardzo, to chyba to o czym marzyłam. A ty co o tym myślisz?

- Bardzo mi się tu podoba. – nachyliłem się do niej. – Już mogę sobie wyobrazić te wszystkie niegrzeczne rzeczy, które będę robił z tobą przy kominku. – szepnął, ocierając wargami o jej ucho, na co zachichotała.

- Co ty nie powiesz. – odrapała prowokująco.

- Myhm.. – pocałowałem ją w usta, co ochoczo pogłębiła. 

 Proszę o pozostawienie opinii na temat rozdziału. 

 Miłej nocy. :) x

 

Destined || n.h ||Where stories live. Discover now