Rozdział 23

1.2K 98 7
                                    

* PERSPEKTYWA KATE *

Unikanie Nialla przez większość tygodnia było trudne, zważywszy na to, że chodzimy do jednej szkoły i uczęszczamy na te same zajęcia. Chłopak pisał do mnie kilka razy dziennie oraz dzwonił, próbował nawet do mnie zagadać. Nie byłam już na niego nawet zła, byłam po prostu smutna, że zrobił mi nadzieję.

Brakowało mi naszych wspólnych ćwiczeń, sama codziennie dużo ćwiczyłam, ale to nie było to samo. Moje samopoczucie znowu było złe. Mało jadłam i bardzo zwracałam uwagę na to co zjadam, jeżeli już byłam zmuszona do większego posiłku to wszystko zwracałam do toalety.

Był piątek, koniec ostatnij lekcji. Blondyn wciąż na mnie zerkał. Kiedy zabrzmiał dzwonek szybko się spakował i stanął przy mojej ławce.

- Koniecznie musimy porozmawiać, nie możesznoe unikać cały tydzień.

- Nie chcę z tobą rozmawiać,  tym bardziej w szkole. - odparłam.

- Możemy iść do ciebie albo do mnie, bardzo mi na tym zależy. - westchnęłam.

- Chodźmy do mnie.

...


- Co chcesz mi powiedzieć? - zapytałam, gdy już siedzieliśmy na moim łóżku.
- Nie mam pojęcia co zrobiłem nie tak. Mieliśmy mieć świetny związek, miałem nazywać cię swoją dziewczyną i.. - przerwałam mu.
- Kurcze, czyli jestem znowu twoją dziewczyną? - w moim głosie można było wyczuć sarkazm.
- A powiedziałem inaczej?
- Och, Amber, to moja przyjaciółka Ka. - sparodiowałam nieudolnie jego głos.
- Więc o to chodzi? - czy on naprawdę był głupi?
- Domyśl się.
- Przestań tak wkońcu mówić! - prawie krzyknął.
- Dlaczego niby miałabym tak nie mówić, przeszkadza ci to kiedy się odzywam? Jakoś na naszej - zrobiłam w powietrzu cudzysłów - randce ci to nie przeszkadzało.
- Jesteś po prostu zazdrosna o Amber. - jego głos był już cichszy.
- Tak jestem zazdrosna, zadowolny?
- Jak cholera. - uśmiechnął się do mnie głupio.
- Ale wcale nie chodzi mi o to - prawie szeptałam, na co chłopak chwycił moją dłoń. - ignorowałeś mnie cały wieczór i jest mi z tego powodu naprawdę przykro.
- Przepraszam kochanie.
- Rozumiem, że dawno jej nie widziałeś i że znasz ją dłużej niż mnie, ale - tym razem on mi przerwał pocałunkiem, który chwilę potem pogłębiłam.
- Wiesz, że bardzo mi na tobie zależy? - pokiwałam głową, choć nie wiedziałam dlaczego miałoby mu na mnie zależeć, jednak coś w jego oczach kazało mi mu wierzyć. - Przepraszam, że tak się poczułaś. Zanam ją dłużej i co z tego? To na tobie mi zależy. - tym razem to ja go pocałowałam. Brakowało mi tego.

- Teraz muszę cię zabrać an porządną pierwszą randkę, masz jakieś plany na jutro piękna? - zachichotałam.

- Chętnie z tobą wyjdę Niall. - pocałował moje czoło.

Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu telewizji i przytulaniu się.

Wiem, że jest krótki, ale nia mam dziś za bardzo czasu. Słodkośc znowu w grze. ;)

Destined || n.h ||Where stories live. Discover now