Rozdział 1

2.6K 131 1
                                    

*PERSPEKTYWA KATE*

Byłeś już w takim momencie swojego życia kiedy każda kolejna czynność wykonywana przez ciebie nie miała sensu? Większe zaangażowanie pokładałeś w gapienie się w ścianę, niż w rozmowę ludźmi? Czuję się jakbym była na skraju wszystkiego, własnego życia, załamania psychicznego, nie odczuwam sensu w robieniu czegokolwiek. Przebywanie wśród ludzi poniekąd sprawia mi ból i mnie męczy, dlatego ostatnio unikam wszelkich spotkań i zamykam się w pokoju, zakładam słuchawki i staram się przetrwać następne godziny.

Szłam powolnym krokiem do szkoły, jeżeli ode mnie by to zależało nawet bym nie wstała, to i tak nie miało sensu. Od paru miesięcy nie jestem w stanie skupić się na nauce, co skutecznie odbija się na moich ocenach.

Chodnik był śliski, a moje włosy co chwilę rozwiewa silny podmuch wiatru. Jedyne o czym marzę, to to by znów położyć się do ciepłego łóżka i otulić szczelnie kołdrą. Jednak jak zwykle nie dostaję tego co chcę. Zostało mi jakieś siedem minut by dotoczyć swój tyłek do szkoły, na następne sześć godzin. Przyrzekam, że któregoś dnia zabiję siebie, albo kogoś, naprawdę. Koło mnie co chwila przechodziło kilku nastolatków, którzy zapewne również zmierzali ku budynkowi. W pewnym momecie poczułam silne uderzenie w ramię, które sprawiło, że tracę równowagę i ląduję na tyłku.

-Zajebiście. - mruknęłam pod nosem, kiedy zauważyłam, że dupek przez którego się wywróciłam nie raczył się nawet zatrzymać.

- Wszystko okej? - zadarłam głowę w górę i ujrzałam chłopaka w blond włosach.

- Taa. - jęknęłam i zaczęłam podnosić się z podłoża, blondyn chwycił mnie za ramię pomagając mi wstać. - Dzięki. - otrzepałam cały brud z płaszcza i spodni.

- Dobra, skoro z tobą wszystko okej, to ja lecę dalej, śpieszę się. Trzymaj się... - urwał nie znając mojego imienia.

- Kate. - dokończyłam za niego.

- Miło było cię poznać Kate, jestem Niall. - to powiedziawszy poszedł przed siebie.

***

Siedziałam w ławce sama, ponieważ nie miałam ochoty na niczyje towarzystwo, albo oni nie mieli ochoty na moje. Jedno z dwóch. Bazgroliłam coś w zeszycie, kiedy nasza nauczycielka angielskiego, omawiała kolejny jakże ciekawy wiersz. Uniosłam głowę, gdy usłyszłam, że ktoś wchodzi do klasy. Ujrzałm tego samo chłopaka, który pomógł mi się dziś rano pozbierać z chodnika. Neil, czy jakoś tak. Rozmawiał chwilę z kobietą, po czym ona zabrała głos, zwracając się do całej grupy. 

- Młodzieży to jest Niall Horan, przeniósł się do nas z Irlandii i będzie z wami uczęszczał do klasy. - w klasie robrzmiały ciche pomruki 'cześć' i tym podobne.

Pani Anderson ponownie powiedziała coś do blondyna, czego nie byłam w stanie usłysześc, a następnie wskazała mu na pustą ławkę za mną. Świetnie. Chłopak powędrował wzrokiem na ławkę, na chwilę zatrzymując się na mnie i uśmiechając się. Westchnęłam.

- Cześć Kate. - powiedział kiedy usiadł na swoim miejscu.

- Hej. - odparłam sucho. Widząc moje nastawienie nie odezwał się do mnie ani słowem do końca lekcji.

- Mogę mieć do ciebie prośbę? - zapytał, gdy zbierałam swoje rzeczy do torby. Uniosłam brew pytająco. - Mógłbym pożyczyć twój zeszyt, wiesz chciałabym uzupełnić notatki?

- Ymm, nie mam zawielu, lepiej będzie jeśli weźmiesz od kogoś innego.

- Jest okej, jakoś to ogarnę. - utrzymywał swoje zdanie.

- Jak chcesz. - odpowiedzialam i podałam mu notatki.

- Oddam ci go na następnym angielskim.

- Cokolwiek. - skierowałam się w stronę wyjścia.

Zostało jeszcze pięć lekcji. Na lunchu miałam spotkać się z Megan, a później miałam dwie godziny wychowania fizycznego.

Destined || n.h ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz