Część 33

10.4K 314 23
                                    

-Nie interesuje mnie, że nie ma żadnych powiązań! Macie go do kurwy nędzy znaleźć i to jak najprędzej, czy rozumiemy się ?-głośne krzyki po hiszpańsku można było usłyszeć nawet nie wchodząc do jego gabinetu. Jak widać Alex nie był z czegoś zadowolony, ale powiedziawszy   szczerze on rzadko co jest zadowolony. Wiecznie nosi ten swój poważny wyraz twarzy,  który bardzo dobrze chroni przed rozpoznaniem jakichkolwiek emocji.

-Daniel? Czemu tak stoisz ?-spytała Sophie z wielkim bananem na twarzy.

-Tak naprawdę, to sama nie wiem. -ruszyłam na taras, a dziewczyna podążała ze mną-Lepiej ty mi powiedz dlaczego jesteś aż tak szczęśliwa? Jeszcze wczoraj narzekałaś przez cały dzień z powodu kaca.

-Oj no wiem, ale na całe szczęście minął, a ja nareszcie czuje się rewelacyjnie. Aaa co do kaca, to mój kuzyn jest jednak twardszy niż myślałam -zrównała do mnie krokiem zatrzymując się w drzwiach tarasowych.

-Nie mówmy lepiej o tym, chce zapomnieć o tej nocy-usiadłam na jednym z foteli kierując głowę do słońca. Gdy sobie przypomnę jaka byłam głupia podczas tej imprezy w klubie to chciałabym wstać i strzelić sobie w łeb. Dlaczego ja takie coś w ogóle do niego mówiłam? Co we mnie wstąpiło by proponować mu seks?!

-No nic... mam dla ciebie niespodziankę-powiedziała uradowana dziewczyna podbierając z tacy świeże truskawki, które  niedawno postawiła jedna z pokojówek utrzymujących porządek w rezydencji.          

-Tak? A cóż to takiego moja droga?

-No wiec znalazłam ci świetnego korepetytora....w dodatku bardzooo przystojnego!

-Naprawdę?-spytałam bardziej zainteresowana.

-Tak, a co najlepsze przez jego wygląd wygrasz
zakład, bo obstawiam, że jak Alex zobaczy kto będzie udzielał ci korepetycji to sam będzie błagał ciebie na kolana-zaśmiała się.

-Wiesz co ci powiem Sophie? Czasami mnie przerażasz..-zaśmiałam się, również częstując się owocami.

*
-Co pani myśli o tym ?-spytał poraz kolejny mężczyzna w granatowym garniturze i niezbyt pasującym krawacie do tego.

-Myśle, że jest to poprostu bezsensu.

-Słucham? -starszy nieco odemnie mężczyzna zdziwiony moją odpowiedzią wyprostował się i popatrzył się na mnie za grubych oprawek okularów.

-Usłyszał pan dobrze co powiedziałam, a teraz lepiej dla pana dobra by zabrał pan wszystkie te pierdoły i wyszedł za nim wybuchnę ..-powiedziałam stanowczo na co mężczyzna jedynie szybkimi ruchami zaczął zbierać wszystkie kartki,gazetki i inne pierdoly z wielkiego biurka, które znajdowało się w mojej prywatnej przestrzeni.

Po dwóch minutach po mężczyźnie nie było śladu z czego mogłam odetchnąć. Rozpięłam moją marynarkę i zwróciłam wzrok na cudowny widok który znajdował się za oknem. Hiszpania była naprawdę piękna...

Usłyszałam pukanie, które na samym początku zignorowałam lecz osoba która znajdowała się za drzwiami,chyba bardzo chciała się ze mną spotkać ponieważ nie odpuszczała.

-Jeśli to kolejny fagas z papierami to wywalę go przez okno -poszłam szybkim krokiem w wysokich szpilkach do drzwi by ujrzeć w nich moją przyjaciółkę Sophie w zwiewnej sukience.

-Ach to ty..proszę wejdź-otworzyłam szerzej drzwi by dziewczyna mogła wejść do środka.

-Widzę, że nie jesteś w najlepszym humorze.. nie mylę się prawda?

-Dokładnie.. ale wybacz nie chcę o tym rozmawiać ponieważ muszę chwilę o czymś innym pomyśleć. No ale powiedz co cię do mnie sprowadza? Coś się
stało ?

Artificial love (poprawa książki )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz