Część 18

11.9K 339 8
                                    

Od tamtej imprezy u Carolyn i całego zajścia minął dobry tydzień. Alex nie wspominał o pocałunku ani o niczym innym dlatego ja tez się nie odzywałam. Jeśli wolał udawać, że nic się nie zdarzyło to dla mnie to na rękę. Sama nie wiedziałabym co powiedzieć, ani jak się wytłumaczyć... napewno zrzuciłabym to wszystko na alkohol. W sumie to prawda, to przez te procenty w żyłach tak głupio się zachowałam, on próbował być tylko miły a ja zachowałam się jak jakaś idiotka.
Po chwili otrząsnęłam się z myśli jak dostałam w ramie z piłki tenisowej:

-Daniel! Nie zamyślaj się tak!-uśmiechnął się mężczyzna do mnie po drugiej stronie kortu.

-Nie oznacza to, że jak się zamyślam mogę być bita-wyciągnęłam jedną piłeczkę z spódniczki i strzeliłam mocnego Forhenda(uderzenie w tenisie)by uderzyć przeciwnika, lecz zrobił szybki unik w bok.

-Nie licz, że kiedyś ci się uda. Jestem twoim trenerem co oznacza, że nie mogę być bity, rozumiemy się ?-wskazał rakietą na mnie z wielkim uśmiechem.

-Jasne, jasne panie trenerze-Pablo jest moim trenerem już od dłuższego czasu kiedy tutaj się znajduje. Gdy byłam dzieckiem pogrywałam często z bratem w tenisa, ale to tylko dla zabawy. Przez to, że Alex posiadał tutaj kort postanowiłam, że podszkole swoje umiejętności w grze i go zatrudniłam. Dokładniej to Alex go zatrudnił, jak tylko poprosiłam o to Geba by mu przekazał pomysł o moim pomyśle. Pablo ma 34 lata i naprawdę jest bardzo dobry w tym co robi w dodatku ma zajebiste poczucie humoru, które u niego uwielbiam.
Zaczynamy kolejnego seta gdy na kort wchodzi Sophie, od razu do mnie podbiegając nie zauważając tego, że właśnie Pablo serwował i prawie nie dostała w głowę piłeczką.

-Sophie!? Prawie dostałaś w głowę ! -Krzyknęłam opierając rakietę o podłoże kortu.
Dziewczyna dopiero jakby spostrzegła, że nie jestem sama i właśnie gram mecza.

-Wybacz..-udała skruchę i krzyknęła-Lo siento Pablo!!(przepraszam), na co mężczyzna pokazał tylko, że nic nie szkodzi schodząc z boiska i kierując się do ławeczki znajdującej się pod parasolem by się napić. Ja wtedy dopiero przeniosłam wzrok na dziewczynę, która chyba musiała mi powiedzieć coś ważnego, bo stała podenerwowana patrząc się na swoje koturny na nogach.

-Nie uwierzysz...-zaczęła a ja tylko pokazałam ruchem głowy by szła ze mną. Musiałam chwile ukryć się przed tym palącym słońcem i chwile odpocząć bo pot lał się ze mnie niemiłosiernie. Nic dziwnego jest po 15, a my gramy od dwóch godzin w najgorszym słońcu dnia. A przed nami jeszcze minimum jeden set gry.

-Ta sucz.. zaczęła wygadywać wszystkim takie plotki o tobie, że nie uwierzysz. Jak to dzisiaj usłyszałam od koleżanki w kawiarni odrazu musiałam do ciebie przyjechać i ci opowiedzieć o tym. Ma czelność gadać, że jesteś tylko kolejną laską do ruchania dla Alexa, dziewczyną która ciążą czy innym gównem zmusza go do małżeństwa-powiedziała wylewając z siebie bardzo szybko słowa, a ja unosiłam coraz wyżej brwi z każdym jej nowym słowem.

-Że co niby!?-powiedziałam z podniesionym głosem, że aż Pablo który wycierał pot ręcznikiem spojrzał się na nas.
-A to suka-powiedziałam, zapominając o tym że chciało mi się pić.
-A to jeszcze nie koniec..-oznajmiła cicho dziewczyna.
-Co jeszcze wymyśliła ta suka? Hm.. że co .. płaci mi Alex za seks czy może że jestem jego dziwką na utrzymaniu!?-wypluwałam z siebie słowa nawet nie myśląc o nich za długo. Byłam naprawdę wkurzona takimi słowami, ale czego mogłam się dziwić od niej. Jest tylko głupio zazdrosna o swojego eks w dodatku zapewne chce się odegrać za uderzenie jej na własnej imprezie... tego się nie dziwie ale po tym co o mnie powiedziała, w ogóle nie jest mi jej szkoda. Ale by takie głupoty opowiadać ludziom o mnie!?

-tranquilamente(spokojnie)Daniel. -próbowała mnie uspokoić, ale jak ja mogłam być spokojna, że jakaś chora zazdrośnica wygaduje takie głupoty o mnie.
-Powiedz co jeszcze mówiła o mnie ?

Artificial love (poprawa książki )Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ