Surogatka...nie surykatka

1.8K 136 15
                                    

Następnego dnia Nikodem wstał o 7:30 gdyż dokładnie półgodziny potrzebował na wyszykowanie się i dojazd do pracy. Powoli wstał i udał do kuchni w celu zrobienia śniadania. Kayato dalej trwał w głębokim śnie, a Iris grzała na kanapie w delikatnym słoneczku, którego blask wpadał do pokoju przez okno obok kanapy. Suczka wpatrywała się jeszcze zaspana w czynności wykonywane przez swojego pana. Czarnowłosy po śniadaniu udał się do drugiego pokoju, aby założyć ubrania robocze w postaci białek koszuli, czarnych spodni i jasno kakaowego fartuszka. Wychodząc z pokoju zamknął za sobą drzwi. Iris widząc gotowego chłopaka przeciągnęła się leniwie, a następnie zeskoczyła z kanapy. Podeszła do pana cierpliwie czekając aż ten założy buty.

- Idziesz ze mną? - Spytał na co w odpowiedzi dostał skinienie pyszczkiem. - No tak, Kay kazał mnie pilnować. - Mimowolnie uśmiechnął się na to. 

Kiedy był gotowy wyszedł z domu razem z Iris. Daleko do pracy nie miał więc nie musiał wsiadać do swojego czarnego Audi A3 z 2003 roku. Może i autko miało swoje lata, ale dobrze mu się jeździło i nie miał puki co zamiaru ani pieniędzy by posiadać nowe auto, a przynajmniej nowszy model. Chodząc ulicami widział gdzieniegdzie wzrok ludzi z ciemnych uliczek, w które na pewno nie chciał wchodzić. Kiedy dotarł do kawiarenki musiał niestety rozstać się z Iris. Sunia wiedziała, że nie może z nim zostać więc wróciła do domu. Drapanie o drzwi obudziło Kaya. Wpuścił ją do domu po czym zamknął za nią drzwi. 

- Dobrze, że Niko ma przynajmniej ciebie. - Powiedział ciągle stojąc przed drzwiami.

- Prawda. - Odezwał się do niego kobiecy głos.

Kay odwrócił się jednak jak zwykle żałował tego. Naprawdę zastanawiał się czy na pewno jest gejem czy może faktycznie biseksualny. Może reagował tak tylko na Iris. Co zrobić, że ta kobieta potrafiła go samym głosem doprowadzić do szaleństwa.

- Załóż chociaż coś na siebie. - Powiedział idąc do kuchni. - Wiesz, że przez ciebie zaczynam się zastanawiać czy na pewno jestem gejem.

- Wy ludzie jesteście dziwni. Jak można żyć z ta samą płcią? - Spytała rozkładając się wygodnie na kanapie dalej będąc nago.

Jej zachowanie powodowało, że na twarzy Kaya pojawiał się uśmiech jak i delikatne rumieńce na policzkach.

- U ludzi bardziej liczy się sex i przyjemność. Poza tym mamy sposoby na to by osoby o tej samej płci miały dziecko. - Wytłumaczył kładąc patelnie na kuchenkę indukcyjną mając w zamiarze zrobić jajecznicę z krojoną szynką i przyprawić tak jak lubi.

- Ta, jak to było? Surykatka, adopcja i invitro, ale to zaburza dziedzictwo genów. - Fuknęła nie będąc zadowolona z ludzkich pomysłów kiedy mężczyzna wyjmował z lodówki wędlinę.

Kay na chwilę zamilczał słysząc pomyłkę Iris jednak skupił się na krojeniu wędlinki.

- Surogatka, Iris. Nie surykatka. - Poprawił ją. Wrzucił pokrojoną szynkę na patelnie i czekał aż się trochę usmaży. Dodał też przyprawy Magi.

- Pff. - Białowłosa wstała machając ogonem. - Na jedno wychodzi. - Podeszła do jasnego blatu i oparła się o niego. - Jednak, nie znaczy to, że was nie akceptuje. Po prostu w naturze dla mnie nie jest to normalnie.

- Jeśli kiedyś spotkam Reya, spytam się go o to. Słyszałaś o abo? - Spytał uśmiechając się pod nosem.

W końcu nikt nie wiedział jak było naprawdę w naturze Reya. Przecież zwykłe psy z tego co pamiętał różniły się od wilków tego typu. Iris jakimś cudem jedyna z całego miotu ma moc. Czy aby na pewno ma korzenie psowate?

- Nie, nie słyszałam. - Założyła ręce na piersi.

- Ja też nie. Nikodem pewnie wie o tym, w końcu się interesował hierarchą wilków. No i Rey pewnie mu coś naświetlił. - Kiedy mięsko się trochę przysmażyło, zbił jaja na patelnie. Te od razu zaczęły się smażyć dlatego zaczął je mieszać. 

- Lepiej ci w tych włosach. Rude nie pasowały do twojego niewinnego charakteru. - Zmieniła temat.

Nie chciała ciągnąć tematyki Reya gdyż czuła się jak by poruszała temat tabu. W sumie tak trochę jest jeśli chodzi o Nikodema. Zawsze gdy ten śnił o mężczyźnie przebudzał się w ciszy i płakał w salonie nie budząc Akiro.

- Dzięki, a mogę wiedzieć skąd te komplementy? - Spytał uśmiechając się lekko. Jajecznica szybko się zrobiła więc wyjął dwa talerze i nałożył po równo sobie jak i kobiecie.

- Wyrażam swoją opinię. - Lekko zamerdała ogonem widząc jak Kay podaje jej talerzyk. - Mniam. - Uśmiechnęła się i obliczała dolną wargę. - Mogę poprosić o widelec?

- Jasne. - Odwrócił się do szafki, wyjął przedmiot i podał go biało włosej. Oczywiście ta nie ubrała się kiedy on o to poprosił więc znów jadł z nią obiad kiedy ta jest naga. - Naprawdę lubisz mi mieszać w głowie. - Pokręciło głową jednak będąc lekko uśmiechniętym. - Smacznego.

-  Nie prawda i wzajemnie. - Burknęła jednak zaraz zaczęła wcinać ze smakiem śniadanie.

W tym czasie Nikodem przyjmował klientów. Robił kawy, czasem pomagał przy kasie, obsługiwał klientów. Była to spokojna praca, ale wymagająca od niego poświęcenia uwagi dla klientów oraz jego ulubionej czynności czyli parzeniu kawy. Ciastkami zajmowała się jego przyjaciółka, którą tu poznał. Olimpia, dziewczyna o białych włosach, błękitnych oczach gdzie na jednym nosiła soczewkę w kolorze ciemny niebieski oraz wytatuowanym wężu jednak widział tylko jego łeb i kawałek szyi na jej obojczyku. Obstawiał, że ciągnie się on przez całą rękę gdyż na dłoni było widać mały czarny ogonek. Ubrana jak zawsze w koszule na długi rękaw, muszka i długie czarne leginsy z imitacją skóry. No i oczywiście baleriny. Była zawsze dla niego miła i czasem wyciągała na miasto. Dzisiaj również próbowała go przekonać.

- Niko, może by tak wieczorem wyjść gdzieś razem? - Spytała, jednocześnie powybijać donaty kolorową posypką.

Zawsze go pytała, jednak ten zawsze odmiawiał.

- Wiesz co...w sumie to tak. Chciał bym gdzieś wyjść. - Powiedział pewnie po czym spojrzał na nią.

Dziewczyna słysząc te słowa, zaniemówiła. Zgodził się? Chce z nią wyjąć na miasto? Oj tak. Tą okazję musiała wykorzystać jak najlepiej.

- Nareszcie! - Powiedziała podekscytowana. - Pójdziemy do super klubu, jeśli chcesz zabierz Kaya. - Mówiła ciągle uśmiechnięta.

- Kay ma dzisiaj zajęty wieczór, ale spytam się go.

- To co, o 20 pod kawiarnią? - Spytała ostatecznie.

- Tak. - Potwierdził.

Jak że szczęśliwa dziewczyna nie mogła się doczekać pierwszego wypadu z przyjacielem.

_________________________________
Akcja powoli się rozkręca, a
pierwszy wypad do klubu
Nikotyna może być całkiem
ciekawy ;)
Do nexta!
Zapraszam na ig: @ ackeroto
_________________________________

Boy & Wolf IIWhere stories live. Discover now