Kilka lat później

3K 155 40
                                    

Minęło kilka lat od kiedy Nikkido wyprowadził się do miasta ze swoim chłopakiem Akim wraz z suczką Iris. Jednak ich los potoczył się inaczej. Niko czół, że to tak może się skończyć. Czół, a jednak został nie szukając mężczyzny, który sprawiał, że jego serce biło szybciej, a pocałunki za każdym razem były magiczne. Aki zaczął wychodzić do klubów po pracy, zarywał do kobiet i nie wracał na noce. Innymi słowy zdradzał swojego partnera. Czarnowłosy wiedział, że znudził się "współlokatorowi", który jeszcze niedawno był dla niego "kochającym chłopakiem". To dobijało młodego dorosłego Nikodema. Popadł w depresję i zaczął zamykać w sobie. Przez to tylko bardziej myślał o Reyu i jak bardzo go zranił.. Kay, jego przyjaciel, próbował mu pomagać jednak ten nie mógł 24/7 ciągle u niego siedzieć. Praca i studia nie pozwalały na to. Próbował wcześniej przemówić mu do rozumu jednak Nikkido nie słuchał porad przyjaciela gdy ten mówił by zerwał z Akiro. Od początku nie lubił typa jednak akceptował ze względu na przyjaciela. Cóż. W kwestii Kaya nic się nie zmieniło. Dalej był sam i nie spieszył się z szukaniem drugiej połówki. Nie kiedy przez kolejny rok wynajmuje mieszkanie i nie kiedy jeszcze nie pomógł przyjacielowi się ogarnąć, a nie było łatwo. Dalej nie jest. Nie raz wdział jego nadgarstki. Jak butelka leży przy łóżku wypita do dna. Czasami te z czystą... Iris chciała coś doradzać. Pomagać, ale to Niko był jej panem. Nie mogła od tak interweniować bez jego zgody. Tego dnia Aki znów wrócił do domu późno.

- Hej... - Burknął cicho Niko.

- Wyprowadzam się. - Rzucił nagle i podszedł do szafy wyjmując czarną walizkę.

Na te słowa Nikkido rozszerzył powieki. Wyprowadza? Tak nagle? Spodziewał się, że się rozstaną, ale...myślał, że Aki załatwi to łagodnie. No i przyzna do wszystkiego...

- Wiedziałem, że mnie zdradzasz, ale myślałem, że przynajmniej załatwisz to łagodnie. - Założył ręce na piersi patrząc mu w oczy.

-Mogłeś skończyć to pierwszy skoro wiedziałeś. - Powiedział bezczelnym tonem mając gdzieś uczucia byłego chłopaka. Przy okazji pakował rzeczy do walizki.

- Jesteś podły... Gdzie podziały się tamte słowa? Nigdy cię nie zostawię. Przy mnie będziesz szczęśliwy. Przez ciebie zraniłem najwspanialszego chłopaka na świecie! Obiecałeś być lepszy więc, gdzie są te twoje obietnice? - Pytał poddenerwowany.

- Skoro wiedziałeś to po co ze mną byłeś?! Poza tym mogłeś powiedzieć tamtego dnia , że wolisz Reya, nie mnie. - Podniósł głos spoglądając wreszcie na niego.

- I tak byś walczył o mnie i przez ciebie bym go tylko zdradzał... - Przyznał z bólem.

- Bo nie umiesz mi się oprzeć. - Wstał i podszedł do niego. - Nawet jeśli znów będę cię chciał oddasz mi się. Lubisz kiedy cię pieprze.

W pokoju rozległ się głośny trzask. Na te słowa Nikkido nie utrzymał nerwów na wodzy. Uderzył go z całej siły w policzek z otwartej dłoni. Widział jak jego ex miał przez chwilę zawrót głowy od silnego uderzenia.

- Olewałeś mnie gdy ciebie potrzebowałem! Wynoś się w tej chwili i nigdy nie wracaj! Nie chcę cię więcej znać! - Krzyknął mając w oczach łzy. - Nigdy nie wybaczę ci tego jak mnie potraktowałeś!

- Lepiej to zrób, Akiro. - Od strony drzwi wejściowych doszedł do nich głos Kaya.

Aki warknął tylko po czym wziął resztę swoich rzeczy i wyszedł krzycząc tylko:

- Jesteś skończony Nikkido! -Po czym trzasnął drzwiami.

Kay pokręcił głową po czym podszedł do przyjaciela. Położył dłoń na jego ramieniu.

-Wszystko okey? Widząc jego policzek wnioskuje, że to ty go uderzyłeś.

- Tak... Zasłużył na to...Myślałem, że to potoczy się łagodniej... W ogóle skąd wiedziałeś, że jesteśmy w domu?

- Wracałem z pracy. Wasze krzyki było słychać parę pięter niżej, a przynajmniej ciebie. Wolałem być pod drzwiami w razie gdyby coś ci zrobił. - Mówił łagodnie lekko zmartwionym głosem jednak po chwili zmienił ton. Jestem z ciebie dumny. Zasłużył sobie na tego liścia. Nie sądziłem, że go strzelisz.

- Ja też nie, ale... to co powiedział... dotknęło mnie. Mówił to tak jak bym był łatwą dziwką... Choć trochę tak się wtedy zachowałem...

- Nie mówmy o tym. - Przytulił go mocno do siebie. - Mam zostać z tobą na noc?

- Tak...Chce zobaczyć się w końcu z Iris. Dzięki, że ją wziąłeś na te kilka dni. Nie chciałem żeby słyszała tą rozmowę

- W porządku. Nie może już wytrzymać bez ciebie. - Odsunął się i spojrzał mu w oczy. Złapał za ramiona przyjaciela i zaczął poważnie. - A teraz słuchaj uważnie. Iris będzie pilnować cie za dnia i w nocy. Jeśli spróbujesz znowu się upijać samemu lub robić sobie krzywdę będzie interweniować.

- Uh...Wiesz, że według ich kodeksu nie może nic zrobić jeśli powiem nie... - Przypomniał.

- Wiem, ale jestem dla ciebie prawi jak brat. Wiec tak jakby słucha się też mnie. Nie zawsze, ale jeśli jej powiem, że ma cie pilnować i działać w razie gdyby coś ci się działo to wtedy to zrobi. - Powiedział pewny swego.

Nikkido już nie dyskutował z przyjacielem. W końcu ten chciał jedynie jego dobra. Kay wrócił na chwilę do swojego mieszkania by zabrać Iris ze sobą. Kiedy wrócili ta od razu rzuciła się na Nikkido i zaczęła lizać po twarzy. Czarnowłosy od razu zaczął się śmiać.

- Iris! Hahaha! Już, już malutka! - Śmiał się ciągle gdy ta okazywała swoje zadowolenia na widok pana.

- Nie taka malutka...Porządna z niej suka.

Suczka od razu na niego spojrzała. Odzwyczaiła się od tego słowa. W mieście opisywało to kobietę lekkich obyczajów więc poczuła się urażona. Kay widząc jej wzrok dopiero po chwili zdał sobie sprawę jak to brzmi. - Znaczy! Nie miałem nic złego na myśli... - Zarumienił się lekko. Niko dawno nie widział jej w ludzkiej formie. Może i Kay był gejem, ale nawet ona potrafiła go zawstydzić swoją nagłą przemianą. Kiedy Nikkodo w końcu mógł się na przyjaciela.

- A tobie co? - Spytał głaszcząc jeszcze po głowie białe futerko Iris.

- Po prostu... Wiesz co sam któregoś razu zobaczysz. - Przeczesał włosy dłonią i usiadł na kanapie. - Oglądamy film?

- Jasne, tylko się wykąpię. - Powiedział i poszedł do łazienki.

Iris w tym czasie położyła się przy Kayato. Chłopak ewidentnie myślał nad czymś. Powiedzieć mu? Jak zareaguje? Westchnął ciężko i w końcu wstał. Nagłość chłopaka spowodowała, że Iris od razu podniosła głowę i spojrzała na brązowowłosego. Kay złapał za klamkę i otworzył drzwi gdy ten brał ciepły prysznic.

- Niko, musisz coś... - Przerwał widząc przyjaciela.

Chłopak od razu się odwrócił.

- K-Kay...

C.D.N

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejho! Wracam po długiej przerwie i postaram się pisać tyle ile mogę.

Ciąg dalszy może jeszcze tego samego dnia ^^
Zapraszam na insta: ackeroto
--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Boy & Wolf IIWhere stories live. Discover now