Rozdział 20

13 1 1
                                    

Wtorek. Pierwszy dzień śledztwa. Młodzi detektywi umówili się, że na czas swojej misji będą siedzieć razem przy stoliku podczas posiłków, dlatego śniadanie jedli wspólnie.

- Och, nie ma nic lepszego niż kiełbaski z frytkami na śniadanie!- powiedziała Karin sarkastycznym tonem,- Jeszcze raz Sasha zrobi ziemniaki, to chyba zacznę jeść Ramen.

- Safsze połesam łamen!- powiedział Naruto z buzią pełną klusek.  

- No skoro tak...To od jutra jem tylko Ramen!- ogłosiła czerwonowłosa dziewczyna.

- A tak w ogóle, Yurio, Naruto, Jean, co macie na pierwszej lekcji? Bo my mamy wf,- wtrącił Shouto.

- Infę,- odpowiedział Jean zmęczonym głosem,- Dzisiaj znowu kartkówka. Profesor Gasai nas kiedyś wykończy.

Karin popatrzyła na towarzyszy ze współczuciem:

- Byśmy może wam pomogli, ale niestety ona robi po dziesięć rzędów dla każdej klasy i zawsze jakimś cudem wie, kiedy ściągamy!

- Nawet na japońskim! Kiedyś potrafiła wejść w środku sprawdzianu i krzyknąć, żebym przestał ściągać z butelki, bo ona i tak wszystko widzi. Teraz wiem, że ściąganie na japońskim nie ma sensu, ale przez tą wiedźmę ledwie zaliczyłem pierwszy semestr w zeszłym roku!- skarżył się Jean.

- Jak ona tylko to robi?- zastanawiał się Shouto.

- A moim zdaniem Yuno jest fajna,- wtrącił Yurio,- Na informatyce zawsze jest taki trochę upiorny klimat. Podoba mi się to.

Wszyscy przy stoliku popatrzyli na Jurija jak na idiotę, a on nie miał kompletnie pojęcia o co im chodzi.

- Dziwny jesteś,- rzuciła tylko Karin.

- Może zamiast gadać o infie wymyślimy w końcu jakiś plan działania albo coś takiego?- odezwała się wreszcie Misa.

- Dobra, Misa ma rację,- stwierdził Yurio,- Myślałem o tym w nocy, nie mogłem zasnąć chyba do pierwszej. Naruto i Misa, wy pomyślcie, kto mógł być świadkiem tych ataków i zapytajcie tych ludzi, czy nie widzieli niczego dziwnego. Karin i Shouto, wy jeszcze raz przeszukajcie miejsca ataków, a my z Jeanem przeanalizujemy jeszcze raz informacje, które już mamy.

Naruto aż zatarł ręce i powiedział:

- Zatem bierzmy się do pracy, dattebayo!

***

- Dzwonek będzie dopiero za trzydzieści minut, dlatego mamy jeszcze trochę czasu na szukanie świadków,- zwrócił się Naruto do Misy.

- Gdzie chcesz ich szukać?- zapytała niepewnie dziewczyna.

Twarz blondyna wykrzywiła się w zabawnym grymasie. Wyglądał, jakby się nad czymś bardzo intensywnie zastanawiał. Wyglądał tak śmiesznie, że Misa nie dała rady powstrzymać chichotu.

- Czego rżysz?- zdenerwował się jej towarzysz,- To poważna sprawa. Próbuję sobie przypomnieć szczegóły ostatniego napadu, bo wtedy akurat tam byłem, jak to się stało.

Stali tak jeszcze dwie minuty, aż w końcu Misa wpadła na pomysł:

- Może powinieneś wrócić na miejsce zdarzenia? Wtedy na pewno pamięć do ciebie wróci.

- Hm...Myślę, że masz rację. Chodźmy do ogrodu,- zarządził największy pojadacz ramenu.

- Dobra, ale musimy się pośpieszyć, żeby nie spóźnić się na lekcje. W końcu masz kartkówkę!- przypomniała Misa.

Jak postanowili, tak zrobili. Udali się czym prędzej do szkolnego ogrodu. Do tego samego miejsca, gdzie Naruto spotkał palącego Sasuke.

Ku zdziwieniu Naruto, znów zastali Sasuke w tym samym miejscu, jednak tym razem zamiast szluga trzymał w ręku podręcznik od informatyki i towarzyszył mu Alois.

Akademia im. Katsudonu| Gdyby postacie z anime chodziły do szkoły... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz