Wtorek. Pierwszy dzień śledztwa. Młodzi detektywi umówili się, że na czas swojej misji będą siedzieć razem przy stoliku podczas posiłków, dlatego śniadanie jedli wspólnie.
- Och, nie ma nic lepszego niż kiełbaski z frytkami na śniadanie!- powiedziała Karin sarkastycznym tonem,- Jeszcze raz Sasha zrobi ziemniaki, to chyba zacznę jeść Ramen.
- Safsze połesam łamen!- powiedział Naruto z buzią pełną klusek.
- No skoro tak...To od jutra jem tylko Ramen!- ogłosiła czerwonowłosa dziewczyna.
- A tak w ogóle, Yurio, Naruto, Jean, co macie na pierwszej lekcji? Bo my mamy wf,- wtrącił Shouto.
- Infę,- odpowiedział Jean zmęczonym głosem,- Dzisiaj znowu kartkówka. Profesor Gasai nas kiedyś wykończy.
Karin popatrzyła na towarzyszy ze współczuciem:
- Byśmy może wam pomogli, ale niestety ona robi po dziesięć rzędów dla każdej klasy i zawsze jakimś cudem wie, kiedy ściągamy!
- Nawet na japońskim! Kiedyś potrafiła wejść w środku sprawdzianu i krzyknąć, żebym przestał ściągać z butelki, bo ona i tak wszystko widzi. Teraz wiem, że ściąganie na japońskim nie ma sensu, ale przez tą wiedźmę ledwie zaliczyłem pierwszy semestr w zeszłym roku!- skarżył się Jean.
- Jak ona tylko to robi?- zastanawiał się Shouto.
- A moim zdaniem Yuno jest fajna,- wtrącił Yurio,- Na informatyce zawsze jest taki trochę upiorny klimat. Podoba mi się to.
Wszyscy przy stoliku popatrzyli na Jurija jak na idiotę, a on nie miał kompletnie pojęcia o co im chodzi.
- Dziwny jesteś,- rzuciła tylko Karin.
- Może zamiast gadać o infie wymyślimy w końcu jakiś plan działania albo coś takiego?- odezwała się wreszcie Misa.
- Dobra, Misa ma rację,- stwierdził Yurio,- Myślałem o tym w nocy, nie mogłem zasnąć chyba do pierwszej. Naruto i Misa, wy pomyślcie, kto mógł być świadkiem tych ataków i zapytajcie tych ludzi, czy nie widzieli niczego dziwnego. Karin i Shouto, wy jeszcze raz przeszukajcie miejsca ataków, a my z Jeanem przeanalizujemy jeszcze raz informacje, które już mamy.
Naruto aż zatarł ręce i powiedział:
- Zatem bierzmy się do pracy, dattebayo!
***
- Dzwonek będzie dopiero za trzydzieści minut, dlatego mamy jeszcze trochę czasu na szukanie świadków,- zwrócił się Naruto do Misy.
- Gdzie chcesz ich szukać?- zapytała niepewnie dziewczyna.
Twarz blondyna wykrzywiła się w zabawnym grymasie. Wyglądał, jakby się nad czymś bardzo intensywnie zastanawiał. Wyglądał tak śmiesznie, że Misa nie dała rady powstrzymać chichotu.
- Czego rżysz?- zdenerwował się jej towarzysz,- To poważna sprawa. Próbuję sobie przypomnieć szczegóły ostatniego napadu, bo wtedy akurat tam byłem, jak to się stało.
Stali tak jeszcze dwie minuty, aż w końcu Misa wpadła na pomysł:
- Może powinieneś wrócić na miejsce zdarzenia? Wtedy na pewno pamięć do ciebie wróci.
- Hm...Myślę, że masz rację. Chodźmy do ogrodu,- zarządził największy pojadacz ramenu.
- Dobra, ale musimy się pośpieszyć, żeby nie spóźnić się na lekcje. W końcu masz kartkówkę!- przypomniała Misa.
Jak postanowili, tak zrobili. Udali się czym prędzej do szkolnego ogrodu. Do tego samego miejsca, gdzie Naruto spotkał palącego Sasuke.
Ku zdziwieniu Naruto, znów zastali Sasuke w tym samym miejscu, jednak tym razem zamiast szluga trzymał w ręku podręcznik od informatyki i towarzyszył mu Alois.
CZYTASZ
Akademia im. Katsudonu| Gdyby postacie z anime chodziły do szkoły...
FanfictionAkademia im. Katsudonu to wyjątkowa szkoła, w której wszystkie osoby (łącznie z ciałem pedagogicznym) to postacie z anime. Ich historie łączą się w często zabawny i niespodziewany sposób. Spotkasz tam m.in.: Viktora Nikiforova, Levi'a, Sebastiana, N...