Sasuke i Ino stali naprzeciw siebie. Patrzyli sobie prosto w oczy. Każdy był gotowy na to, że lada moment ktoś rozpocznie bitwę.
- No co tak stoisz? Zaczynaj!- powiedziała z uśmiechem Ino.
- Damy mają pierwszeństwo,- odparł oschło Sasuke.
- No co tak stoicie, jak słupy. Zaczynajcie!- ponaglił ich Alois.
Sasuke popatrzył ze zdziwieniem na przyjaciela.
- Ale ona jest dziewczyną!
- No i? Co z tego? Przecież sama zgodziła się na bitwę.
- Dobra, zacznę,- wtrąciła Ino i wyciągnęła z kieszeni kunai.
Sasuke też wyciągnął swój. Stali tak jeszcze około dwóch minut, aż Ino zaczęła z rozpędem biec na Sasuke. Chłopak nie ustępował i pobiegł jeszcze szybciej. Ich ostrza się zetknęły.
Zaczęła się prawdziwa walka. Pozostali członkowi drużyn widzieli tylko błysk kunajów i krew. Zarówno drużyna Ino, jak i drużyna Sasuke bardzo się martwiły.
- Wiedziałem, że ta walka to zły pomysł,- powiedział wystraszony Shouto do Alois'a.
- No, masakra! Przecież oni się zaraz pozabijają!- Alois zasłonił usta ręką.
Momo zakryła sobą Konohamaru. Wtedy Ino osunęła się na ziemię z krzykiem, trzymając się za udo.
Sasuke także upadł na ziemię, ciężko dysząc. Momo szybko podbiegła do Ino, aby zatamować krwawienie jej rany. Shouto schłodził rany Sasuke.
W tym czasie trzecia grupa zbliżała się już do celu. Jurij, Pichit i Genos byli bardzo zmęczeni przedzieraniem się przez chaszcze.
- W końcu! Już widzę tą cholerną świątynię!- ucieszył się Jurij na widok długo poszukiwanego budynku.
- Ej, patrzcie tam! To chyba druga i czwarta grupa! Coś im się stało!- zawołał Pichit.
- Gówno mnie to obchodzi! To, że nie mogą dalej iść, to ich problem. Za to ja będę pierwszy...Znaczy...My będziemy!
- Ale Jura! Jeśli im się coś stało? Może chociaż kogoś powiadomimy!- poparł Pichita Genos.
- Ja jestem kapitanem drużyny i macie się mnie słuchać!- nie ustępował Jurij,- Jeśli pójdziecie teraz pomagać tym frajerom, to nie wygramy! Przecież liczy się, jak cała drużyna dojdzie do celu. A przecież chcecie wygrać, nie?
- Ech, No dobra masz rację,- Genos dał za wygraną,- Każdemu przyda się dodatkowy punkt na egzaminie. Tylko musimy się pośpieszyć.
Chłopcy pobiegli do Świątyni Zen z całej siły w nogach. Aż się kurzyło.
Shouto Todoroki zauważył ich i podążył wzrokiem za znajomymi, a następnie postanowił przerwać walkę, która toczyła się już nie na żarty.
- Ej! Dosyć!- krzyknął najgłośniej jak tylko mógł,- Widziałem przed chwilą trzecią grupę, jak biegli w stronę świątyni! Szybko, za nimi! Nie ma czasu na walki!
Ino spojrzała z gniewem na Sasuke, Sasuke spojrzał na Ino wymownie, a następnie pobiegli pędem do świątyni. Za nimi udali się członkowie ich drużyn.
W tym czasie Yurio, Genosa i Pichita dzieliło już tylko kilka kroków od mety. Musieli wygrać ten pojedynek! Nie było innej opcji!
Genos spojrzał przez sekundę za siebie i ujrzał sześć postaci, które zbliżały się do nich coraz szybciej.
YOU ARE READING
Akademia im. Katsudonu| Gdyby postacie z anime chodziły do szkoły...
FanfictionAkademia im. Katsudonu to wyjątkowa szkoła, w której wszystkie osoby (łącznie z ciałem pedagogicznym) to postacie z anime. Ich historie łączą się w często zabawny i niespodziewany sposób. Spotkasz tam m.in.: Viktora Nikiforova, Levi'a, Sebastiana, N...