Rozdział 7

32 7 0
                                    

Sobota. Zwykle tego dnia uczniowie, którzy mieszkają niedaleko szkoły wracają do domów. Inni mają zajęcia dodatkowe, a jeszcze inni poprawiają testy, które zawalili w tygodniu. Jednak tego dnia nikt ani nigdzie nie wyjeżdżał, ani nie miał żadnych zajęć, ani nie poprawiał niczego. Wszyscy byli przejęci, gdyż w poniedziałek miał się odbyć tajemniczy egzamin. Nikt nie miał bladego pojęcia o tym, co ich czeka. Jednak w ten jakże napięty dzień na uczniów czekała miła niespodzianka...

  Alois, Sasuke i Shouto Todoroki z 2c siedzieli razem w bibliotece. Alois myślał o tym, jak odbić Ciel'owi dziewczynę. Sasuke próbował skupić się na formule objętości sześcianu, ale nie mógł przestać myśleć o szkolnej pielęgniarce. W dodatku wciąż bolała go ręka bo bójce z Naruto. Shouto pragnął zadowolić swojego ojca. Martwił się, że jeśli nie wyjdzie mu egzamin, to tata będzie się na niego bardzo gniewał. Milczenie przerwało się, gdy do biblioteki wszedł Jean.

Shouto z trudem powstrzymał śmiech, a Sasuke spojrzał na kolegę z klasy z lekkim zdziwieniem.

- Co ty tu robisz?- zapytał z ironią,- pomyliłeś drogę? To jest biblioteka, a stołówka jest naprzeciwko.

- Przyszedłem się pouczyć,- odparł Jean,- co, nie mogę?

Alois głośno się zaśmiał.

- Niezły żart, Jean, naprawdę się uśmiałem. I myślałeś, że ci niby uwierzymy? Haha!

- Nie rozumiem o co wam chodzi. To nie jest żart, Alois, ja naprawdę przyszedłem się uczyć. Nie chcę zawalić tego egzaminu,- jego kolega poczuł się lekko urażony słowami Alois'a.

- I od kiedy to cię tak obchodzą nasze egzaminy?- zadrwił Sasuke.

- Usłyszałem od jakiegoś gościa z trzeciej klasy, że tych, którzy najgorzej zdali wywalają ze szkoły. Będę miał przerąbane w życiu.

Rozmowę uczniów przerwało ogłoszenie dyrektora Erwina, które rozbrzmiało ze wszystkich głośników w szkole:

- Drodzy uczniowie, dzisiaj odbędzie się wycieczka do Świątyni Zen, która znajduje się w centrum wielkiego lasu bambusowego. Jest dla wszystkich chętnych. Będzie to idealny czas na uspokojenie nerwów przed egzaminem. Wyjazd o godzinie dziesiątej. Chętnych proszę o zgłoszenie się do wychowawców. Dziękuję za uwagę.

Sasuke i Alois spojrzeli na siebie.

- Ja pojadę na wycieczkę, a ty? Myślę, że to dobry sposób na uspokojenie się. Chyba, że ten dupek Ciel też tam będzie,- Alois zwrócił się do Sasuke. Wypowiedział ostatnie zdanie z wyraźnym obrzydzeniem.

- No...ja też pojadę,- powiedział Sasuke, wyrwany z zamyślenia.

- Dobra, to chodź się zgłosić, bo już wpół do dziewiątej. A ty, Shouto, też pojedziesz?

- No spoko, mogę pojechać...Tylko profesor Nikiforov teraz prowadzi kółko łyżwiarskie i nie chcę mu teraz przeszkadzać.  W ogóle zazdroszczę wam wychowawcy. Chris jest takim fajnym gościem,- odparł Shouto.

- Ale przecież Victor jest spoko nauczycielem. Nie rozumiem, o co ci chodzi. Moim zdaniem Chris jest beznadziejnym wychowawcą,- stwierdził Sasuke.

- Ale dlaczego? Przecież on jest fajny. I pozwala nam spać na wychowawczej,- nie zgodził się Alois.

- Ech...Nie ważne. Chodźmy lepiej do Chrisa, bo mamy mało czasu, a trzeba się jeszcze spakować.

Uczniowie udali się do wychowawcy. W jego sali było już kilkoro uczniów, którzy również chcieli zapisać się na wycieczkę. Wśród nich byli Ciel i Lizzy.

- Wy też chcecie na wycieczkę?- zapytał Chris Sasuke i Alois'a.

- Tak,- odparli chłopcy chórem.

- Wow, Alois, od kiedy interesuję cię starożytne świątyni? Czy Sasuke cię namówił na tą wycieczkę?- zadrwił Ciel.

- Zamknij się, nie mam czasu z tobą się teraz spierać,- odburknął jego wróg.

- Ciel, nie kłóć się już z Alois'em. Musimy jeszcze się spakować i rozwiązać parę zadań z fizyki,- Lizzy wyglądała na lekko poddenerwowaną.

- Dobra, chodźmy, Elizabeth.

Dziewczyna i chłopak wyszli z sali.

- Alois, czemu ciągle kłócicie się z Cielem?- zapytał Chris.

- Ja się przecież nie kłóciłem. To on zaczął.

- No dobra, porozmawiam z nim potem. Więc pojedziecie na wycieczkę?

Chris zapisał uczniów na swojej liście. Następnie Alois i Sasuke udali się do pokoju, aby się spakować.

Godzinę później uczniowie, którzy jechali do świątyni zebrali się przy wejściu do budynku szkolnego. Jechało tylko piętnaście osób.

Opiekunami mieli być Kakashi, Historia i Eren, jednak ostatni wciąż jeszcze nie przyszedł.

- Gdzie profesor Jaeger? Czekamy na niego już od piętnastu minut!- denerwowała się Lizzy.

- Musi jeszcze coś załatwić. Cierpliwości,- profesor Historia Reiss starała się uspokoić uczniów.

Czekali jeszcze dobre pół godziny, zanim nauczyciel matematyki w końcu się zjawił.

- Gdzieś ty był, Eren?- zapytał poddenerwowany Kakashi,- już jesteśmy mocno spóźnieni!

- Przepraszam was najmocniej,- przeprosił profesor zmieszany,- ale Levi mnie zatrzymał. Musieliśmy porozmawiać o czymś bardzo ważnym.

Nikt nie miał zamiaru się zbędnie spierać. Wszyscy wsiedli do autobusu i wyruszyli w drogę.

Jazda trwała około dwóch godzin. Wszyscy uczniowie zajmowali się swoimi sprawami. Sasuke opowiadał Aloisowi o ninjutsu, Shouto Todoroki i Momo Yaoyorozu obgadywali swoich kolegów z klasy, a Ciel i Elizabeth spali w najlepsze.  Książę Bruno i Genos ochoczo dyskutowali z profesor Historią o średniowieczu. Jurij słuchał muzyki przez słuchawki. Konohamaru  Sarutobi z 1a nagrywał z Pichitem vloga, a Ino Yamanaka z 2c wzdychała do Sasuke.

Tak naprawdę tajemniczą świątynią interesowali się tylko Sasuke i Alois. Wydawało im się, że to miejsce ma jakąś tajemniczą moc, jest jakieś niezwykłe. Nie wiedzieli w czym dokładnie przejawia się ta niezwykłość, ale mieli jakieś dziwne przeczucie, co do tego miejsca. Intuicja podpowiadała im, że to miejsce skrywa jakąś nadzwyczajną energię...

Po dwóch godzinach niektórzy mogli dostrzec las bambusowy w oknach. Bambusy były wysokie i dawały dużo cienia. Nie minęło nawet pięć minut i autobus się zatrzymał.

Grupa wysiadła jeden po drugim z pojazdu. Każdy spoglądał w górę na bambusowe pędy. No może z wyjątkiem Ciel'a i Lizzy, którzy wciąż byli mocno zaspani.

Przy wejściu do lasu stała mała słomiana chatka, obok której wszyscy się zebrali.
Pod chatką był niewielki pień. Kakashi stanął na niego i odchrząknął, aby uciszyć rozgadanych podopiecznych i zacząć ogłoszenie.

- Drodzy uczniowie, dziękuję wam za to, że zechcieliście uczestniczyć w tej wycieczce. Szkoda jednak, że jest was tylko piętnaście. Spodziewaliśmy się większej ilości chętnych, ale to nic. Przyszedł czas na zwiedzanie świątyni! Podzielimy was na trzy grupy po trzy osoby i będziecie szukali świątyni Zen w bambusowym lesie. Ta grupa, która pierwsza ją odnajdzie, dostanie nagrodę: każdy jej członek dostanie po jednym dodatkowym punkcie na egzaminie. Profesor Jaeger wyjaśni wam teraz zasady bezpieczeństwa.

- Kurwa,- zaklął pod nosem Jurij,- A mogłem przecież zostać w szkole po co ja tu jechałem? Po co? Zaraz mnie przydzielą do jakiejś grupy frajerów. Nienawidzę tych ludzi!

Eren zaczął wyjaśniać uczniom zasady bezpieczeństwa. Nie mogli się już doczekać tego momentu, kiedy wejdą do lasu i zaczną zwiedzać świątynię. Tajemniczą świątynię Zen...

Akademia im. Katsudonu| Gdyby postacie z anime chodziły do szkoły... Kde žijí příběhy. Začni objevovat