Rozdział 13

12 4 0
                                    

Obraz w oczach Yurio powoli stawał się wyraźny. Znajdował się w dosyć znajomym miejscu. Leżał  na czymś dosyć miękkim i wygodnym. Ten ostry zapach ziół...Chyba znajdował się w gabinecie medycznym.

- Yurio? Jak się czujesz?- usłyszał łagodny głos szkolnej medyk.

- Em...Sakura-sensei? Co się stało? Zdaliśmy egzamin?- Yurio aż spanikował.

- Wszystko w porządku? Straciłeś przytomność,- Sakura wolała się upewnić.

- Wszystko jest ok. Ale co z egzaminem? Zdaliśmy?

- No wiesz, Yurio, teoretycznie to nie jest w moich kompetencjach, ale powiem ci. Z tego co wiem, twoja grupa zdobyła maksymalną liczbę punktów za te zadania.

- N-naprawdę? Sashy spodobało się nasze danie?- blondyn aż nie mógł uwierzyć.

- Dobra, już dosyć. Masz- Sakura podała Yurio szklankę z żółtym płynem,- Musisz uzupełnić elektrolity. Wypij to.

Chłopak spojrzał do szklanki, pokręcił płynem, a następnie wypił jednym haustem. Płyn okazał się być bardzo gorzki.

- Bleee!- twarz Jurija skrzywiła się w dziwnym grymasie,- To jest niedobre!

- Za to bardzo zdrowe dla twojego organizmu. Jeśli chcesz, to możesz się udać do swojego pokoju i trochę odpocząć,- poleciła mu szkolna medyk.

Yurio udał się do swojego pokoju. „Już niedługo będą ferie"- pomyślał.

Wtedy do pokoju wbiegł Naruto, cały zasapany i spocony z kunajem w ręku. Pod lewym okiem miał ogromnego siniaka, a na prawym policzku dość spore zadrapanie.

- Co ci jest? Znowu biłeś się z tym Sasuke?- zapytał go Rusek.

- Nie tym razem. Levi zaczepił mnie w korytarzu, żebym sprzątnął papierki na korytarzu, a ja mu mówię, że to nie moje. A-a on...na to,- Naruto aż się zasapał,- że...gówno go...to...obchodzi. Wtedy wziął mnie za rękę, a ja jebnąłem w niego Rasenganem i wtedy zaczęliśmy się szarpać. Wtedy omal mnie nie zabił, ale ja walnąłem w niego rasenshurikenem i wtedy udało mi się uciec. Szczerze mówiąc, nie wiem co z nim będzie. Ta technika jest bardzo niebezpieczna.

- Dobra, ciekawa historia, ale teraz muszę odpocząć i tobie też by się to przydało,- odparł Yurio.

- Ten egzamin to jakaś porażka,- burknął Naruto, waląc się na łóżko.

- W jakiej grupie byłeś?- Yurio chciał jednak dalej pociągnąć rozmowę.

- W drugiej. Po prostu miałem taakieegoo farta,- odparł ten drugi sarkastycznym tonem,- Byłem w jednej drużynie z Bruno, Cielem, Kai'em i Rei. Gorzej być już nie mogło. Co najwyżej mogłem być w drużynie z Sasuke.

- Ja byłem w drużynie z Sasuke. Wcale nie było tak źle. Całkiem fajny z niego koleś, ale trochę dziwny.

- Trochę? Próbował mnie kilka razy zamordować. On chce zabić własnego brata! A do tego jest zdrajcą. Koszmar.

- Dobra, nie gadajmy o tym. Chce mi się spać.

Po chwili i Naruto i Yurio zasnęli.

...

- Eeej,- usłyszeli głos,- Idziecie na kolację? Zaraz się spóźnicie! Wstawajcie, śpiochy!

- Taaa, profesorze, już wstaję,- odezwał się przez sen Naruto.

- Dobra, to jak ich budzimy?- zapytał Pichit Genosa.

- Masz butelkę, napełnij ją wodą. Ty budzisz Naruto, a ja budzę Yurio,- odparł Genos.

Jak powiedział, tak zrobili. Już chwilę po tym po całym internacie rozdał się okropny krzyk, a sekundę później jeszcze drugi.

- Czy wy ostatecznie powariowaliście?-wrzasnął Yurio.

Chłopacy szybko się ogarnęli i udali się na kolację. Jurij wciąż nie mógł przestać myśleć o dzisiejszym pocałunku. Czy Sasha uważa go przez to za idiotę?

Na kolację, jak zwykle, były ziemniaki. Tym razem w postaci cepelinów, w których znajdowało się trochę za dużo soli.

- Uuu...Sasha znowu przesoliła ziemniaki,- krzywił się Jean.

Naruto, jedzący ramen, tylko się uśmiechnął. Z kolei Yurio, o dziwo, bardzo smakowało danie Sashy. Czy to już mógł nazwać miłością? Zauroczeniem? Czy kurde czym?

Ta dziewczyna nie opuszczała jego myśli. Dobra, musi to skończyć wreszcie, bo inaczej nie wyrobi. Da jakoś radę.

Rusek dojadł swoją kolację, a następnie wstał i udał się do kuchni. Zobaczył tam kucharkę, ugniatającą ciasto. Postanowił zagadać do niej:

- Hej, Sasha, ja chciałem cię...przeprosić za to, co dzisiaj było. Nie chciałem, żeby to się stało. Tego nie miałem w planach. Po prostu chcieliśmy...

Sasha nie dała mu skończyć. Odwróciła się i powiedziała:

- Nie musisz nic mówić! Wszystko rozumiem.

Położyła rękę na jego ramieniu, a policzki blondyna natychmiast stały się czerwone, niczym maliny.

- Sasha? Czego chcesz?- zapytał niepewnie.

- Yurio...-zaczęła,- Wiesz, bo to po południu...mi się bardzo podobało. Możemy to powtórzyć?

I zanim chłopak zdąrzył odpowiedzieć cokolwiek, już znowu się całowali. A gdy skończyli, Sasha znów zaczęła mówić:

- Wiesz, bo ja chyba...Się zakochałam. Naprawdę, nie wiem jak to opisać. Po prostu czuję, że cię kocham. A...A czy ty jesteś pewien, że kochasz mnie?

Yurio milczał przez jakiś czas, po chwili rzekł:

- A tobie jak się wydaje?...

Sasha znów zbliżyła się do Jurija, dotykała jego miękkich jasnych włosów i się uśmiechała. Wtedy czas dla nich obu jakby stanął w miejscu.

Stali i patrzyli się na siebie przez dobre kilka minut. Nikt nie miał odwagi się odezwać. Jurij poczuł się trochę niezręcznie. Postanowił, że znów zbliży się do Sashy i ją pocałuje. Ich wargi już prawie się zetknęły, aż nagle do kuchni wbiegła Ayame:

- Sasha! Skończyły nam się miski, zostało ci może...Ojć,- dziewczyna zauważyła zakochaną parę,- Nie przeszkadzam. Już wychodzę.

- Nie-nie, Ayame! Zaczekaj!- pośpieszyła za nią Sasha,- Już ci daję te miski! Przepraszam, Yurio, wiesz...Spotkajmy się w szkolnym ogrodzie o dwudziestej pierwszej, jak będzie już dawno po kolacji i skończę moją pracę.

- Dobra, to do zobaczenia!- odparł Yurio i pobiegł szybko do biblioteki.

W bibliotece koło działu przyrodniczego zobaczył całujących się Rei i Bruno.

„Serio? Nawet ten se dziewczynę znalazł?"- pomyślał Rusek i poszedł dalej. W dziale poezji Miche i Nanaba pisali esej na angielski, patrząc na siebie i chichocząc. Przy stole obok siedzieli Usagi i  Licht, wyglądali jakby zaraz mieli się pocałować.

„ Nie! No po prostu kurwa nie!"- wściekał się w myślach Yurio,- „Czy tu wszyscy muszą ze sobą romansować?"

Postanowił, że uda się do pokoju. Bibliotekarka Lilia spoglądała na niego spode łba, dlatego wziął jakąś pierwszą-lepszą książkę z półki i udał się do lady.

- Uuu, ciekawy wybór, Jura,- zwróciła się do niego bibliotekarka,- Nie wiedziałam, że interesują cię takie książki, chłopcze.

Uczeń nie zwrócił kompletnie uwagi na jej słowa. Chciał już czym prędzej znaleźć się w pokoju. Gdy już był na korytarzu, ukradkiem spojrzał na tytuł, który głosił: „Oda do Miłości. Historia Prawdziwa"

Chłopak z całej siły rzucił książką o ścianę i krzyknął:
-Су#%$*ка Бля#%$*ть!!!*
Następnie udał się do pokoju, cały rozwścieczony.

________

Су*ка бл*ять-rosyjskie przekleństwo, w przenośni „Kurwa mać". ( czyt, Suka blyat').

Akademia im. Katsudonu| Gdyby postacie z anime chodziły do szkoły... Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ