Rozdział 18

9 1 4
                                    

- Uwaga, drodzy uczniowie!- ogłosił jeszcze tego samego dnia Erwin przez megafon,- Z pewnych przyczyn doszedłem do wniosku, że mundurki w naszej szkole są niepotrzebne i tylko przeszkadzają w nauce. W związku z tym pragnę oznajmić, że podjąłem decyzję o zniesieniu mundurków! Od jutra macie się pojawiać na lekcjach w codziennych ubraniach! Dziękuję za uwagę!

- Jeeeej!- krzyknęli wszyscy uczniowie, siedzący akurat w stołówce. Mundurki, zaprojektowane przez Chrisa, były strasznie niewygodne i drapały. Nikt ich nie lubił.

- Wreszcie dyro odwołał te pieprzone mundurki!- ucieszył się Jean.

- No bez kitu, przez ubieranie tego czegoś zawsze spóźniałem się na śniadanie,- poparł Naruto,- Teraz wreszcie mogę nosić to co chcę. Nikt mi nie będzie rozkazywał!

- A mi się podobały nasze mundurki,- wtrącił Felix, uczeń albo uczennica 2b. Zawsze trudno to było stwierdzić,- Przecież były takie urocze!

- Ech, Felix, w sukience ci jest o wiele ładniej, dattebayo,- wtrącił Naruto, powstrzymując śmiech.

- Przynajmniej teraz nie muszę się martwić, że poplamię mundurek tą ohydną zupą rybną,- odezwał się znów Jean.

Sasha zrobiła na obiad zupę ziemniaczano-rybną, inspirując się rosyjską kuchnią. Chciała po prostu przypodobać się Jurijowi. W dodatku wzięła jeszcze od dziadka Yurio przepis na pirożki, kiedy odwoził wnuka do szkoły, dlatego na drugie danie podała to właśnie pieczywo, nadziane ziemniakami. (Tak, rosyjskie pirożki to jest pieczywo!!! I pirożki, a nie pierożki).

- O mafko, jah ja kofcham piłofki!- mówił Yurio z pełną buzią,- A ta zupa łyffna to moja ułubioma!

- Fuuj, jak wy, Ruski, możecie to jeść? Ta zupa jest obrzydliwa i wali jak z paszczy tytana!-narzekał wciąż Jean.

- Nie przesadzaj,- odezwał się Naruto, połykając kolejną łyżkę zupy,- To smakuje trochę jak Ramen, ale zamiast klusek są ziemniaki! To jest całkiem smaczne!

- Od kiedy Sasha pracuje na kuchni, nie mieliśmy żadnego posiłku, który by nie zawierał ziemniaków. Soma robił o wiele lepsze i bardziej urozmaicone obiady!- wciąż narzekał Jean.

- Nasze plany wciąż aktualne?- upewnił się Naruto.

Młody jinchuriki już nie mógł się doczekać. Parę razy próbował już wyjść z Sasuke na fajkę, ale zawsze gdy razem robili coś zakazanego, byli przyłapywani, dlatego młody Uchiha się na niego wkurzył i zabronił Naruto chodzić z nim na wagary.

Do Sasuke należał rekord szkoły w wagarowaniu. Kiedyś, jeszcze przed nauką w Katsudonie, wyszedł zajarać szluga, a wrócił trzy lata później. Nikomu, jak dotąd, nie udało się pobić tego rekordu.

Chłopacy nie zdążyli nawet porządnie przeżuć pirożków, a już zadzwonił dzwonek na lekcję.

Tyle się stało tego dnia: atak na Sashę i na Sakurę, a mimo tego, lekcji nie odwołano.

Gdy uczniowie weszli do pracowni fizycznej, Saitama drzemał w najlepsze, choć było już pięć minut po dzwonku.

- Musimy go obudzić!- rzucił Genos.

- Jako przewodnicząca klasy zgłaszam sprzeciw!- szepnęła Lizzy, aby przypadkiem nie obudzić profesora.

Armin zmarszczył brwi i odparł na to:

- Ja jako pomocnik samorządu stwierdzam, że lepiej go obudzić. 

- A ty cicho bądź!- powiedzieli jednocześnie Lizzy i Sasuke.

Akademia im. Katsudonu| Gdyby postacie z anime chodziły do szkoły... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz