Rozdział 19

9 1 2
                                    

Yurio obudził się już w dobrze znanym mu gabinecie medycznym Sakury. Razem z nim znajdowali się tam pozostali wagarowicze.

„Znowu to samo!- pomyślał chłopak,- Dlaczego zawsze tracę przytomność, jak dzieje się coś ważnego? Dlaczego?!"
Podszedł do niego Jean.

- Jak się czujesz, Yurio?- zapytał.

- No a jak mogę się czuć?- odburknął tamten bardzo zdenerwowanym głosem,- Muszę zawsze tracić przytomność, jak dzieje się coś ciekawego! Nie wiem który to już raz!

- Spokojnie, Yurio,- próbowała go uspokoić Sakura,- Ciesz się, że nic ci nie jest.

- A jak Jean i Naruto?- zapytał Rusek. W końcu poczuł, że martwi się o swoich...kolegów? Nie. Mógł ich już nazwać swoimi przyjaciółmi.

- Jean jest już przytomny, a Naruto nie wciągnął tego gazu usypiającego i cały czas był w normie. Jest tylko w lekkim szoku,- zapewniła medyk.

- Uff, chociaż coś,- uspokoił się Yurio,- Nie mogę cały czas tracić przytomności. Muszę jakoś nauczyć się unikać tego gazu usypiającego. Skoro ten idiota Naruto dał radę, to ja też!

- Naruto wcale nie jest idiotą. Cały czas pracuje nad sobą i stara się zwiększyć swoje możliwości. Pracował miesiącami, może nawet latami nad swoimi nawykami!- wyjaśniła Sakura.

Mina Yurio przedstawiała właśnie wielkie zdziwienie. Naruto był w stanie spędzić tyle czasu na nauce? To niemożliwe!

- Dobra, masz, napij się jeszcze wody i zmykaj do pokoju,- poleciła szkolna pielęgniarka, podając chłopakowi szklankę z wodą.

Yurio doskonale wiedział, że sprzeczanie się z Sakurą jest niebezpieczne dla życia, dlatego mimo ogromnej niechęci, udał się do komnaty.

***
- Jesteś pewien, że chcesz zacząć trenować, Yurio? To jest trudny i dosyć niebezpieczny trening. Ja to ledwie ogarniam, a jestem uczniem z przypowiedni!- Naruto próbował zniechęcić Yurio do ćwiczeń.

Tak naprawdę wcale nie dlatego, że się martwił o przyjaciela. Bał się, że Rusek prześcignie go w umiejętnościach i nie będzie już najsilniejszy. Nie mógł do tego dopuścić!

- Spokojnie, Naruto, dam radę! Przez to, że ta szkoła jest przepełniona jakimiś shinobi, żołnierzami, czarodziejkami, magami i innymi dziwadłami, jestem po prostu jednym z najsłabszych. Zawsze byłem najlepszy i nie chcę nigdy być gorszy!- Yurio nie dawał za wygraną.

- No skoro tak...W takim razie powodzenia i uważaj, żebyś się w ropuchę nie zamienił- ostrzegł Naruto, powstrzymując śmiech.

- Że-że co?!

- Nie no żartuję,- zapewnił jinchuriki i po chwili parsknął śmiechem.

- Ta, bardzo śmieszne!- skomentował Jurij sarkastycznym tonem.

Wtedy rozdało się głośne pukanie do drzwi.

- Proszę!- krzyknął Naruto.

Do pokoju wszedł Armin, niosąc w ręku podręcznik od matematyki.

- Dyrektor was woła,- oznajmił,- Powiedział mi, że to bardzo pilne, dlatego idźcie szybko.

- To ma pewnie związek z tymi napaściami,- stwierdził Jurij.

- Nie wiem, ale idźcie szybko!- ponaglił ich Armin.

Chłopcy udali się czym prędzej do gabinetu dyrektora Erwina. Po drodze dołączył do nich Jean-także został wezwany.

Akademia im. Katsudonu| Gdyby postacie z anime chodziły do szkoły... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz