Recital Sylwii Banasik

53 6 0
                                    


Ostatnio z oglądaniem u mnie czegokolwiek jest jeszcze gorzej niż zazwyczaj plus mam wrażenie, że musicale, które mi się podobają, nie są szczególnie lubiane na Wattpadzie i nie ma zapotrzebowania na ich recenzje, więc przynajmniej przez jakiś czas ten shitpost nie będzie zbyt często aktualizowany, ale za to udało mi się znaleźć ,,starą" recenzję recitalu Sylwii Banasik, który odbył się we wrześniu zeszłego roku i był takim moim prezentem urodzinowym.

Dla zaobrazowania tekst przedzielam piosenkami, choć nie wszystkie są w wykonaniu Sylwii, bo wiem, że nie każdy za nią przepada i też nie wszystkie są w jej wykonaniu dostępne na YouTube.



Anegdotka na początek: na kilka minut przed rozpoczęciem recitalu, kiedy wszyscy gadali albo przeglądali swoje telefony(bo chodzą sami na koncerty, jak ja... Dziękuję ludziom, którzy wtedy czytali moje opowiadania, odpisywanie na komentarze bardzo umila czas), wpada Bartek, reżyser Studia, i podchodzi do nas(siedziałam w pierwszym rzędzie) i rzuca tekstem: ,,Wszyscy siedzą na swoim miejscu, każdy ma sąsiada?". Ludzie raptem zamierają i każdy boi się odezwać, bo Bartek potrafi być dość władczy, w końcu ktoś rzuca, że tak. Bartek na to: ,,Spokojnie, jeszcze można gadać, chciałem tylko wiedzieć, czy każdy siedzi tam, gdzie powinien".

Recital zaczął się dość nietypowo, bo od piosenki ,,Wilcza Zamieć" z gry ,,Wiedźmin", wykonanej przy akompaniamencie panina wspaniałej Kasi Mazurkiewicz(na kanale i moim wcześniejszym recitalu ta piosenka była śpiewana z gitarą). Czy to plus czy minus? Pewnie opinie będą podzielone, bo słyszałam głosy, że jakikolwiek instrument poza lutnią czy harfą psuje tą piosenką. Dla mnie jednak zarówno gra Kasi, jak i wykonanie Sylwii było absolutnie magiczne i klimatyczne, uwielbiam melancholijne klimaty, a głos Sylwii jest dla mnie idealny do tego utworu(może kontrowersyjna opinia, ale wolę ten cover od oryginału).

Po takim początku spodziewałam się dramatycznego, bardzo emocjonalnego klimatu i zostałam nieco zawiedziona, ponieważ mam wrażenie, że ten recital wyjątkowo obfitował w piosenki radosne i z przytupem(a ja oczywiście najchętniej bym drżała i płakała). Pojawiły się bardziej refleksyjne i spokojne utwory, a także te mocno dramatyczne, i one zrobiły na mnie największe wrażenie, jednak dominował optymizm i energia. Nie znaczy to jednak, że byłam niezadowolona czy słuchałam tych weselszych piosenek z niechęcią. Zdecydowanie ucieszyło mnie wykonanie polskiej wersji ,,Journey to The Past" z ,,Anastazji"(chociaż przyznam, że wolę tłumaczenie dostępne w wersji z dubbingiem, gdzie partie Anastazji śpiewała Katarzyna Skrzynecka, jednak doceniam pracę pani Doroty Kozielskiej nad tym utworem), cudowne ,,Pół kroku stąd" czy zabawne i z lekkim pazurem ,,Mama i My" z serialu musicalowego ,,Smash". Zachwyciło mnie ,,Udało prawie się" z ,,Księżniczki i Żaby", zwłaszcza, że mam wielki sentyment do tego filmu i to za jego sprawą polubiłam jazz, dwudziestolecie międzywojenne i Nowy Orlean(najlepsze amerykańskie miasto, change my mind). Bardzo przyjemnie było też usłyszeć ,,Nasz czas" z serialu Disneya ,,Elena z Avaloru", z jakiegoś powodu mam słabość do tej piosenki.

Jak wspomniałam, w porównaniu z moim pierwszym recitalem Sylwii tutaj repertuar uległ dużej zmianie, kilka piosenek standardowo wykonywanych przez wokalistkę wyleciało z programu, pojawiło się za to sporo nowości. W sumie ucieszyło mnie, że nie pojawiła się ,,Belle" z ,,Pięknej i Bestii"(Sylwia w polskiej wersji aktorskiego filmu wykonuje partie wokalne Belli), bo nie uważam tej piosenki za jakąś wybitną, natomiast zabolał mnie brak mojego ukochanego ,,Wyśniłam sen". Część piosenek nie znajduje się na YouTube w wykonaniu Sylwii, więc zabrakło mi trochę tych, które sprawiły, że ją poznałam i pokochałam. Jednak nie mogę narzekać na dobór repertuaru, ponieważ wszystkie piosenki były dla mnie naprawdę dobre i zaprezentowały możliwości wokalne Sylwii. Niesamowicie podobało mi się ,,Boję się" z ,,Romea i Julii"(to pierwsza musicalowa piosenka jakiej słuchałam) czy ,,Gdybyś tu był", cover utworu Demi Lovato - oba wykonania były niezwykle dramatyczne i ,,aktorskie". Mam wrażenie, że Sylwia bardzo rozwinęła się aktorsko, chociaż pełnej opinii nie mogę wystawić, bo nie widziałam jej nigdy w żadnym spektaklu. Jednak po samych wykonaniach widać, że artystka stara się nie tylko podołać głosow, ale też właśnie aktorsko(przepraszam za powtórzenia) oraz że stale się rozwija. Jej sposób przekazywania emocji wydawał mi się znacznie dojrzalszy i bardziej przejmujący niż na YouTubie.

Shitpost musicalowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz