Morderstwo dla dwojga - recenzja

33 3 4
                                    


Chociaż deklarowałam, że wakacje będą czasem odpoczynku od wydarzeń teatralnych, postanowiłam korzystać z oferty, póki mogę i okazało się, że i w lipcu, i sierpniu będę w teatrze. Dzisiaj zapraszam na recenzję ,,Morderstwa dla dwojga".

Poczytny pisarz kryminałów obchodzi urodziny, a jego żona, niespełniona artystka, postanawia wykorzystać sytuację i skupić uwagę na sobie. W tym celu urządza wielkie przyjęcie urodzinowe, na które zaprasza wszystkich, których jej mąż jeszcze toleruje. Jednak gdy jubilat ma wejść do pokoju, pada strzał i pan Whitney ginie. Okazuje się, że wszyscy zaproszeni goście zostali opisani w jego książkach i mieli motywy, aby pozbyć się Whitneya. Sprawę próbuje rozwiązać policjant Marcus Moscowicz marzący o zostaniu detektywem. Wśród podejrzanych jest małżonka pisarza, nieustannie kłócące się małżeństwo, ponętna baletnica oraz strażak w stylu Johny'ego Bravo. Moscowiczowi próbuje pomóc chłopięcy chór oraz bratanica zamordowanego, rezolutna studentka Steph.

 Moscowiczowi próbuje pomóc chłopięcy chór oraz bratanica zamordowanego, rezolutna studentka Steph

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To, czym wyróżnia się ten musical i czym jest mocno reklamowany, to jego specyficzna forma. Fabuła wydaje się nie być odkrywcza, motyw zbrodni w zamkniętym kręgu, gdzie każdym z podejrzanych ma motyw to schemat dobrze znany z kryminałów Agathy Christie. Również historia o osobie na niższym szczeblu, która próbuje awansować i spełnić marzenie z dzieciństwa, to coś, co widzieliśmy już wiele razy. I chociaż niektórzy widzowie o tym zapominają, mamy tu też wątek miłosny z bardzo klasycznymi motywami mężczyzny, który wzdycha do jednej kobiety, nie zauważając wiernego uczucia drugiej, i młodej, naiwnej dziewczyny, która uczy zmęczonego życiem cynika na nowo kochać. Jednak podczas oglądania mamy wrażenie, że nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy, a to zasługa konceptu, bowiem na scenie widzimy tylko dwóch aktorów. Maciej Makowski gra Marcusa Moscowicza, a Marcin Sosiński wszystkie pozostałe postacie. Tworzy to zupełnie inny, absurdalny klimat i chociaż początkowo możemy mieć trudności z przyzwyczajeniem się do formy, to szybko wsiąkamy w ten świat i z zapałem obserwujemy poczynania naszej dwójki. Przynajmniej ja tak miałam.

Najjaśniejszą gwiazdą wieczoru zdecydowanie jest wspomniany wyżej Sosiński, którego od dawna chciałam zobaczyć na żywo i nie zawiodłam się. Byłam bardzo ciekawa, jak jeden aktor radzi sobie z odgrywaniem roli wielu osób i chociaż słyszałam same dobre opinie, to chyba dopiero na żywo w pełni uwierzyłam, jak bardzo jest to możliwe. Każda z postaci jest nieco karykaturalna i przerysowana, ale Marcin prowadzi je w sposób, który nie irytuje, a budzi sympatię, śmiech, czasem rozczulenie. Bardzo zgrabnie przechodzi między kolejnymi podejrzanymi, a czasami zmiany następują z sekundy na sekundę, bo Marcin prowadzi dialog z samym sobą. Naprawdę świetna robota.

Maciej Makowski jako Moscowicz nie wypada aż tak barwnie, ale w ciekawy i wiarygodny sposób pokazuje początkową nieśmiałość i gapiostwo bohatera, a potem jego powolne budowanie pewności i siebie i wiary, że może zostać detektywem. Pod koniec jest już silnym, znającym swoją wartość mężczyzną, który jednak nadal zachował pewną niewinność i dziecinność, co czyni go bardzo uroczym. Obaj panowie świetnie dopełniają się na scenie i mają między sobą ,,flow", niezależnie od tego, czy się kłócą, dyskutują czy flirtują.

,,Morderstwo dla dwojga" to przede wszystkim komedia, która bawi konceptem i widokiem dorosłego mężczyzny odgrywającego żywiołową panią domu czy małego chłopca, ale także absurdalnością niektórych sytuacji (pani Whitney przez cały czas bardziej ni...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

,,Morderstwo dla dwojga" to przede wszystkim komedia, która bawi konceptem i widokiem dorosłego mężczyzny odgrywającego żywiołową panią domu czy małego chłopca, ale także absurdalnością niektórych sytuacji (pani Whitney przez cały czas bardziej niż śmiercią męża interesuje się, kto zjadł jej lody) oraz niektórymi dialogami (mąż ze spokojem mówiący do żony ,,Przestań zabijać ludzi, Barb"). W wielu miejscach widownia po prostu ryczała ze śmiechu. Jest to także spektakl z interakcjami z publicznością, a szczęśliwcy mogą nawet trafić na scenę i pomóc w odgrywaniu fabuły. Ciekawe jest też to, że postacie są niejako świadome, że grają w musicalu i kilka razy wprost mówią, że ,,teraz ja zaśpiewam". Bardzo dobrze wypada też tłumaczenie, które jest chwytliwe, zabawne i naturalne, a niektóre frazy takie jak ,,bywało już źlej" czy ,,protokół rzekł" bardzo łatwo wpadają w głowę i mają szansę dołączyć do słowników fanów musicali.

Pod względem technicznym jest to kameralne przedstawienie. Bohaterowie noszą dość proste, zwyczajne stroje. Scenografia składa się z pianina, krzeseł, krat oraz kilku rekwizytów i przyznaję, że chwilami robiła na mnie wrażenie wystawienia amatorskiego, ale z czasem przyzwyczaiłam się i zrozumiałam, że to pasuje do konceptu. Nie ma tu typowego tańca, ale jest sporo energetycznego ruchu scenicznego, który świetnie współgra ze scenografią i buduje klimat.

Muzyka w tym spektaklu nie jest wybitna i mnie osobiście nie urzekła. ,,Morderstwo dla dwojga" stoi przede wszystkim formą, humorem i aktorstwem, piosenki nie odgrywają najważniejszej roli. Aktorzy też nie mogą w pełni wykazać się wokalnie - Sosiński moduluje swój głos pod każdą postać, nie śpiewa własnym głosem, natomiast wokal Makowskiego jest w porządku, ale mnie nie porwał. Piosenki są przyjemne i na scenie słucha się ich dobrze, pasują do całości, ale po wyjściu ze spektaklu nuciłam jedynie ,,Uroczo zaskoczył mnie tak" i ,,Protokół rzekł", reszta mnie nie podbiła. Niemniej przy takiej formie teatru nie jest to wielką wadą i mi nie przeszkodziło w przyjemnym oglądaniu.

Podczas oglądania ,,Morderstwa dla dwojga" miałam kilka skojarzeń z zeszłorocznym spektaklem z Krakowskich Miniatur Teatralnych - ,,Thrill me"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podczas oglądania ,,Morderstwa dla dwojga" miałam kilka skojarzeń z zeszłorocznym spektaklem z Krakowskich Miniatur Teatralnych - ,,Thrill me". Oba to kryminały, o kameralnej formie, z dwójką aktorów na scenie. Oba są jednak zarazem różne w klimacie - ,,Morderstwo" to szalona, przezabawna komedia, która gwarantuje rozluźnienie i rozrywkę. I chociaż nie zostanie mi w pamięci tak długo jak bardziej refleksyjne spektakle, to był naprawdę fajnie spędzony czas i dobry początek nowego sezonu. Spektakl jeździ po różnych miastach, więc nie trzeba jechać aż do Torunia, żeby go zobaczyć i jeśli będziecie mieli możliwość, to polecam się wybrać.

 Spektakl jeździ po różnych miastach, więc nie trzeba jechać aż do Torunia, żeby go zobaczyć i jeśli będziecie mieli możliwość, to polecam się wybrać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ocena: 8/10

Ulubiony aktor: Marcin Sosiński jako Podejrzani

Ulubiony głos: Marcin Sosiński

Shitpost musicalowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz