Rozdział 27

1.5K 149 121
                                    

Następnego ranka, jak gdyby nigdy nic szłaś na kolejną zmianę w szpitalu.

Jednak jakieś niezidentyfikowane przeczucie sprawiało, że miałaś wrażenie jakby zaraz coś miało się wydarzyć. I wcale nie było to miłe coś. Idąc tą samą trasą co zwykle poczułaś na sobie dziwny wzrok mieszkańców. Niektórzy zaczęli coś szeptać pod nosem i uśmiechać się do siebie z niewiadomych przyczyn.

To tylko moja wyobraźnia. - mówiłaś do siebie, próbując zachować obojętność.

~ Mam coś na twarzy? A może na ubraniu? ~ myślałaś zastanawiając się, dlaczego tak bardzo skupiasz na sobie uwagę innych. Na odpowiedź jednak nie musiałaś długo czekać i co ciekawsze, ona sama przyszła, a raczej przybiegła do Ciebie.

- [Imię] - chaaaan!!! - otóż już z odległości kilkunastu metrów dało się usłyszeć głos Naruto, który biegł w twoją stronę ani myśląc się zatrzymać, a w ręku trzymał jakiś świstek papieru. Rozpędzony jak Zygzak Mcqueen blondyn uderzył w Ciebie niczym pocisk armatni, przewracając tym samym was obydwoje na piaszczystą ziemię.

- Naruto! - wrzasnęłaś. - Co ty do cholery znów wyprawiasz?! - dodałaś, zrzucając jego ciężkie cielsko ze swojego zgniecionego brzucha i piersi, które chyba przez siłę uderzenia stały się wklęsłe. - Oszalałeś?!

- Ja oszalałem? - odparł, opluwając wszystko. Nie warto już nawet wspominać o ludziach dookoła, którzy musieli właśnie być świadkami bardzo oryginalnego wydarzenia i którzy już sami nie wiedzieli, jak zareagować. - To właśnie ty oszalałaś! Ty i Kakashi - Sensei! - dodał swoim skrzeczącym głosem.

- Co ty mów... - zaczęłaś, wstając i otrzepując ubranie od kurzu. Jednak nie dane Ci było dokończyć, gdyż blondyn wetknął Ci gazetę, którą cały czas ściskał w ręce, prosto przed nos.

- Ja nic nie mówię. Ja widzę. - powiedział, czekając, aż cały materiał z pierwszej strony do Ciebie dotrze.

Dotarł i to ze zdwojoną siłą. Kiedy zobaczyłaś, co takiego doprowadziło Naruto do takiego zachowania, omal nie zemdlałaś.

Na samym środku pierwszej strony codziennej gazety Konohy znajdowało się ogromne zdjęcie przedstawiające... Całującego się Kakashi'ego z Twoją osobą. Tytuł natomiast nosił nazwę :

Kapitan i podopieczna. Gorące uczucie dwójki shinobi.

Gdy to zobaczyłaś, stałaś się żywym pomidorem, zaś w całym Twoim ciele zaczęłaś odczuwać przeszywające ciepło.

- S-skąd to masz? - spytałaś uśmiechając się w najbardziej niezręczny sposób, drapiąc się w tył głowy.

- Jak to skąd? Znalazłem to na stole, kiedy tata rano wrócił z zakupów. Chyba cała Wioska już ją ma. - odparł. - A więc? Długo jeszcze zamierzaliście to przed nami ukrywać? - spytał, patrząc na Ciebie tak wielkimi oczyma, że przez moment miałaś wrażenie, iż zaraz wypadną i poturlają się na sam środek wioski.

- My... To znaczy ja... - zaczęłaś, czując narastającą suchość w gardle. - To nie tak... Chcieliśmy powiedzieć...

- Więc od jak dawna wszystkich oszukujecie? - dodał.

- Wcale nie oszukujemy. My tylko...

- Nie mówicie całej prawdy. - dokończył inny głos, którego właściciel szedł z naprzeciwka również trzymając zwiniętą w rulon gazetę. - Wiedziałem, że coś jest na rzeczy. - powiedział Sasuke, podchodząc do was. - Te wszystkie spojrzenia, spóźnienia i pogaduszki nie mogły być przypadkiem. - stwierdził, stając obok.

Mój Sensei // Kakashi x Reader PL //Where stories live. Discover now