Rozdział 26

1.5K 146 73
                                    

— [Imię] - chan, czy możemy zająć ci chwilę? — pewnego dnia, idąc na poranne zakupy Konohamaru wraz ze swoimi przyjaciółmi pojawił się tuż przed Twoim nosem, szczerząc zęby w szerokim uśmiechu.

— To zależy czym chcecie ją zająć. — skrzyżowałaś łokcie, patrząc z zaciekawieniem na trójkę dzieciaków, którzy wydawali się być dość podekscytowani.

— Wygraliśmy konkurs na najlepszy szkolny artykuł i dzisiaj musimy zbierać materiały, które jutro pojawią się w głównej gazecie Konohy! Kazano nam również robić zdjęcia każdej ważnej chwili w życiu Wioski! — powiedział w końcu pełen emocji i podekscytowania. — To jak? Możemy zrobić ci zdjęcie i przeprowadzić wywiad? — spytał z nadzieją.

— Oczywiście, że tak. — odparłaś z uśmiechem, w duchu ciesząc się, że wybrali akurat Ciebie. Następnie trójka dzieciaków otoczyła Cię i zaczęła zadawać różne pytania, na które czasem nawet sama nie wiedziałaś, co powiedzieć. Koniec końców wywiad został przeprowadzony, zaś Konohamaru zrobił Ci chyba ze sto zdjęć, na których połowie znajdowały się zapewne same drzewa, jedna ręka albo pół twarzy. Przynajmniej tak było na pierwszych kilku początkowych, które Ci zaprezentował.

— [Imię] - chan, a czy nie wiesz przypadkiem gdzie jest Kakashi-Sensei? Jest naszym największym idolem i chcieliśmy poświęcić mu całą stronę! — powiedział w pewnym momencie, a cały czar zachwytu nagle w Tobie pękł. No serio?!

— Przykro mi, ale Tsunade wysłała go na misję, powinien wrócić za kilka dni. — odparłaś zgodnie z prawdą, w duchu triumfując, że to jednak może Ty pojawisz się na pierwszej stronie, a nie on.

— Szkoda. — mruknęła cała trójka, a drugi chłopiec przetarł nos ręką. — To nic. W takim razie znajdziemy jeszcze braciszka Naruto i Sasuke. Może oni też się zgodzą. — dodał Konohamaru, który rozweselił się zaraz po tym, jak o nich wspomniał. — Dziękujemy ci, [imię]-chan! — dopowiedział jeszcze, a zaraz potem cała trójka ruszyła w zupełnie innym kierunku. Westchnęłaś cicho pod nosem, kontynuując swoją wędrówkę po zakupy.

Wracając ze sklepu ponownie minęłaś Konohamaru wraz z przyjaciółmi, którzy robili zdjęcia Naruto, który z kolei przybierał różne, dziwne pozy. O tak, to był właśnie jego świat. Pokręciłaś głową, a następnie przypadkowo wpadłaś na czyjś tors, jednak zakupy na całe szczęście pozostały nienaruszone.

— [Imię]! Jak to dobrze, że na ciebie wpadłem! — usłyszałaś nagle głos Itachi'ego, którego w ostatnim czasie dość często spotykałaś. — Stało się coś okropnego. Musisz mi pomóc! — rzekł, łapiąc Twoje dłonie wraz z zakupami i patrząc na Ciebie błagalnie wielkimi oczami.

— Rany, co się stało? — wydusiłaś z siebie, czując narastający stres, gdyż Łasica wydawał się być bardzo zmartwiony.

— Nie wiem co się ze mną dzieje. Ja... Tak dawno nie miałem żadnej dziewczyny, że chyba straciłem zdolność uwodzenia! — oznajmił, zaś Ty poczułaś spływającą kroplę zażenowania z tyłu głowy.

— Serio? Czy to było tak ważne, że musiałeś mi to oznajmić tak drastycznym tonem? — spytałaś, czując narastającą irytację.

— Oczywiście, że tak! [Imię], brakuje mi bliskości! Jak mam ją zdobyć, kiedy żadna moja próba podboju nie działa? — wyjaśnił, a Ty zaczęłaś zastanawiać się, czy to ten sam Itachi Uchiha, który skończył Akademię szybciej niż wszyscy, dostał się do Anbu w tak młodym wieku i czy jest on tym, którego tak wszyscy szanują w Wiosce Liścia. Tak, to ten sam.

— Wiesz. — zaczęłaś. — Przykro mi, że tak się stało, ale co ja mam z tym wspólnego? — uniosłaś brew.

— Musisz potwierdzić, czy rzeczywiście tak jest. — odparł stanowczo chłopak. — Wypróbuję podryw na tobie, a ty powiesz, czy rzeczywiście jest aż tak źle. — dodał.

Mój Sensei // Kakashi x Reader PL //Where stories live. Discover now