Rozdział 3

3.3K 257 136
                                    

— Sama nie wiem — pisnęłaś, przykładając pięść do ust i podpierając łokieć drugą ręką w akcie desperacji. — A co, jak mnie wyśmieje? — dodałaś, patrząc błagalnie w jasne oczy bruneta.

— To będzie totalnym idiotą — stwierdził obojętnie chłopak. — Dalej, idź, to twoja szansa — zachęcał, popychając cię w stronę baru, przy którym na stołku siedział chłopak, który od jakiegoś czasu ci się podobał.

— Tak, masz rację. Zrobię to — powiedziałaś walecznie, czując narastającą falę odwagi. Zacisnęłaś bojowo dłonie w pięści i ruszyłaś w jego stronę. W połowie drogi jednak dopadł cię ponowny stres, dlatego też nagle zawróciłaś.

— Co ty wyprawiasz? — syknął Neji, który cały czas był ukryty za kamienną ścianą. — Zachowujesz się jak Hinata!

— Co? Nieprawda! — oburzyłaś się, jednak w głębi duszy wiedziałaś, że tak jest. — Ja po prostu boję się jego reakcji — pisnęłaś skruszona, zerkając jeszcze raz w stronę swojego celu. — On jest taki cudowny i... — westchnęłaś.

— Kto? — usłyszałaś nagle tuż przy swoim uchu, na co mimowolnie drgnęłaś z przerażenia. — Tamten gej przy barze? — spytał Kakashi, który od krótkiego czasu przysłuchiwał się tej rozmowie. Jednak było to na tyle długo, aby wszystko zrozumiał.

— No w końcu ktoś to powiedział na głos — parsknął długowłosy, kręcąc głową.

— Słucham?! — warknęłaś, a w twoich oczach dosłownie pojawiły się waleczne ogniki. — Ale z was... Ugh! — tupnęłaś nogą, odwróciłaś się na pięcie i niesiona gniewem ruszyłaś w stronę swojego crusha. — Co za tupet — mruczałaś sama do siebie, tupiąc gniewnie i jeszcze raz odwracając głowę, zmierzyłaś ich morderczym spojrzeniem. — No nie wierzę — westchnęłaś jeszcze pod nosem. Ostrożnie wypuściłaś powietrze, aby się uspokoić, przymknęłaś oczy, biorąc głęboki wdech, a następnie wyposażyłaś się w swój najlepszy uśmiech. — Hej — zaczęłaś, skupiając całą swoją uwagę na zielonookim brunecie.

***

— Jedna randka — powiedział Kakashi ukradkiem, cały czas wpatrując się w poczynania [kolor] włosej dziewczyny z lekkim rozbawieniem.

— Dwie — przytaknął Neji, czyniąc podobnie jak wcześniej wspomniany mężczyzna.

Następnie nadal wpatrując się przed siebie, wyciągnęli dłonie w swoją stronę, aby je uścisnąć i przypieczętować zgodnie zatwierdzony zakład.

***

— Cześć — odparł wesoło brunet, darząc cię równie miłym spojrzeniem. — Co słychać, [Imię] - chan?

— Eee... — wydukałaś, gdyż fakt, że wypowiedział twoje imię ponownie zbił cię z tropu. — Dziś wieczorem wychodzi premiera nowego filmu. Może poszedł byś ze mną? — wyjąkałaś.

— Pewnie — odparł ochoczo chłopak, wzruszając ramionami. — Czemu nie — dodał, uśmiechając się w bardzo uroczy sposób.

— To super — rzekłaś chyba zbyt piskliwie. — To znaczy... — odchrząknęłaś, nieco poważniejąc. — Bardzo się cieszę. Mam dwa bilety, a jedna osoba nie mogła pójść, dlatego pomyślałam, że fajnie by było, gdybyś poszedł ze mną — wyjaśniłaś. — Wiesz, tak naprawdę to urwałam się na chwilę spod wodzy Tsunade i muszę już lecieć, więc... Do potem! — dodałaś, uśmiechając się i dumnym krokiem ruszyłaś w stronę chłopaków, którzy nadal stali w tym samym miejscu. Przeszłaś obok nich z równie dumnym wyrazem twarzy i umiesioną głową w geście triumfu.

***

— I jak tam randka? — spytał rześko Kakashi, gdy rano zawitał w progi biura Tsunade.

Ty jednak nie odezwałaś się ani słowem. Zamiast tego wstałaś i skierowałaś się do wyjścia, pozostawiając zdezorientowanego mężczyznę wraz z Hokage.

— Emm...? — mruknął, wlepiając w drzwi, które właśnie się za tobą zamknęły zdziwione spojrzenie z jedną brwią w górze. Następnie z równie pytającą miną odwrócił się w kierunku biurka Tsunade.

— Nawet nie pytaj — skwitowała tylko, nawet nie obdarzając go spojrzeniem. — Nie mówi nic od rana, to chyba delikatna sprawa — dodała, zapisując coś w swoich notatkach.

***

— Hej, [Imię]! — zawołał za tobą Neji, kiedy starałaś się jak najszybciej i jak namniej widocznie przejść przez wioskę do swojego domu, aby zamknąć się w pokoju i już nigdy z niego nie wyjść. No, przynajmniej do następnego dnia. — Czekaj! — dodał, kiedy zignorowałaś jego nawoływania i dalej szłaś przed siebie. — Ej, nie słyszysz, czy co? — wydyszał, łapiąc cię za łokieć, kiedy już cię dogonił.

— To była najgorsza randka na świecie, rozumiesz? Najgorsza! — jęknęłaś w końcu, odwracając się w stronę białookiego. — Już nigdy w życiu nie wyjdę z domu — dodałaś z desperacją, opierając czoło o bark chłopaka.

— Ale co się stało? — spytał Neji, kładąc dłonie na twoich ramionach i odsuwając je na długość swoich, a także mierząc cię bacznym spojrzeniem. Zignorowałaś błysk rozbawienia w jego oku.

— Porażka — ukryłaś twarz w dłoniach. — Nie dam rady tego powiedzieć — jęknęłaś.

— Aż tak źle? — chłopak zmarszczył czoło. — Powiedział coś nie tak? Uciekł?

— Bardzo śmieszne — rzekłaś zdegustowana, darząc go spojrzeniem zmrużonych oczu. — Gorzej — przyznałaś. — Chciał umówić się na randkę — wyznałaś w końcu.

— Co? — zdezorientowany chłopak uniósł brew. — To źle? Przecież chyba właśnie tego chciałaś, tak?

— Nic nie rozumiesz — jęknęłaś żałośnie. — Nie ze mną... Chciał, żebym umówiła go z Naruto! — dodałaś tym samym rozpaczliwym tonem.

— Emm... — wydukał długowłosy, chyba nie bardzo wiedząc, co powiedzieć. — Wiesz, ja... Nie wiem, co powiedzieć, ja...

— Nic nie mów — przerwałaś mu. — Ty i Kakashi - sensei mieliście rację — rzekłaś rozpaczliwie. — To był najgorszy dzień w moim życiu.

— Nie przesadzaj, przecież to nie koniec świata — Neji próbował cię pocieszyć, jednak chyba nie najlepiej mu to wychodziło. — Jeszcze...

— Chyba jestem skazana na gejów do końca swojego życia — westchnęłaś zrezygnowana, a następnie krecąc głową ponownie ruszyłaś w stronę swojego domu.

— Że co? — wyrwał się nagle chłopak, który chyba potrzebował nieco więcej czasu, aby te słowa do niego dotarły.

Nie uzyskał jednak na to żadnej odpowiedzi.

🍂🍂🍂🍂🍂

Hejka!

Jak tam przeżywacie to gorące lato tej jesieni? 

Pamiętajcie o ⭐, jeśli rozdział się spodobał :D

Buziaki
Melody ;**

Mój Sensei // Kakashi x Reader PL //Where stories live. Discover now