6. Róża

4.3K 213 32
                                    

Stoję pod lokalem, gdzie pracuje mój problem, przez który spodnie stają się ciasne. Dziś zamierzam się z nią spotkać i postarać, umówić, muszę zdobyć u niej jakieś zaufanie. Wiem, że przez to, że jestem potężny oraz mam masę tatuaży, będzie to trudne. Kenny wraz z Poppy pilnuje Zacka, żeby mi dziś nie przeszkadzał. Will stara się przejąć kamerę, która nagrywa całe pomieszczenie w gabinecie mojego ojca. Musimy jakoś ją wyłączyć, żeby móc wejść i włamać się do jego biurka. Tam znajdziemy teczkę z nazwiskami i potrzebnymi informacjami, na temat Oscara Wanga.

Dziewczyna od godziny jest już w lokalu, a ja zastanawiam się, pod jakim pretekstem mogę ją odwiedzić. Chyba decyduje się na spontaniczne zagranie. Wychodzę z pożyczonego samochodu i przechodzę na drugą stronę. Kierując się wprost w jaskinie piękniej i szalonej kobiety.

Pukam trzykrotnie delikatnie, nie chcąc ją przestraszyć. Po kilku chwilach drzwi otwierają się ze skrzypnięciem. Przez chwile wpatruje się we mnie zaskoczonym wzrokiem, po czym jej słodkie usteczka układają się w delikatnym uśmiechu. Boże, co za kobieta. Wystarczy jedno jej spojrzenie błękitnych oczu i te pełne usta a mój kolega budzi się do życia. Przy niej jestem jak napalony nastolatek, który nigdy nie zaliczył.

— Mogę? — Pytam, chodź cisza, między nami jest kojąca.

Otwiera drzwi, nie odzywając się do mnie słowem. Spodziewałem się jakiejś, chamskiej odpowiedzi a ona dalej milczy. W całym lokalu palą się wszystkie światła oraz śmierdzi farbą. Dzięki temu dopada mnie szalony pomysł.

— Widzę, że niezbyt sobie radzisz. Może ci pomogę. — Pytam, wpatrując się w jej oczy, które są niczym jak magnez.

— A ty co architekt wnętrz? — Pyta, włączając tryb swojej niegrzecznej kocicy.

— Nie. Kotku, mogę pomóc. Widzę, że dalej stoisz w miejscu. Pozwól, że zajmie się tym prawdziwy mężczyzna. — Odzywam się, podchodząc do niej bliżej.

— No dobra masz racje. Dasz mi namiary na takiego? Niech będzie jeszcze seksowny, żebym miała na co popatrzeć. — Pyta autentycznie poważna.

Śmieje się. Aniele, żaden kutas nie zbliży się do ciebie. Seksownego chcesz i dostaniesz, ale kurwa mnie. Przecież mi niczego nie brakuje. Poczekaj, już ja cię rozpalę.

— Kotku dostaniesz, ale mnie. Widzisz te mięśnie, pozwól im się wykazać. — Odzywam się, napinając specjalnie bicepsy.

Stella uśmiecha się przebiegle i podchodzi jeszcze bliżej mnie, przez co czuje jej słodki zapach, który uderza bezpośrednio w moje wnętrze. Palcem wskazującym przejeżdża po moich ramionach, a mnie dopada dreszcz przyjemności.

Kurwa! Anioł jest zbyt dobry w te klocki.

— Nie wiem, czy podołasz. Nie lubię się rozczarowywać. A w tym przypadku nie jestem pewna, daj mi chwile, muszę się zastanowić. — Odpowiada, szepcząc.

Jest pewna siebie, przez co jeszcze bardziej jej pragnę. Ciekawe, jaki aniołek jest w łóżku. Przełykam ślinę, ponieważ Stella wpatruje się we mnie jakby czekała na moją odpowiedzieć.
Skarbie co ty ze mną wyprawiasz.

— Nikogo lepszego nie znajdziesz. Nie w tym mieście. — Uśmiecham się, po czym robię coś, czego żadne z nas się nie spodziewało.

Dylan - Seria Shadow #1Where stories live. Discover now