Rozdział 35 "Przyjęta"

124 8 0
                                    

- Ty chyba sobie kpisz!- krzykną Brecken

- Co?- zdziwiłam się na słowa Breckena

- To... Ahh... Mimo, że trudno mi ci dalej zaufać....- podszedł do mnie i spojrzał na mnie skruszony- ...przyprowadziłaś Andrewa. Z KTÓRYM SOBIE JESZCZE POROZMAWIAM!... Do tego przy okazji przytargaliście ze sobą Rahima... Myślę... Ahhh... Naprawdę to mówię?

- Co?- zapytałam nie wiedząc zbytnio o co może mu chodzić

 - ...że powinnaś tu zostać.

Co?....

.

.

ON TAK SERIO?!

ON NAPRAWDĘ CHCĘ ABYM ZOSTAŁA W WIEŻY?!

- NAPRAWDĘ!?- zapytałam dalej nie dowierzając

- Tak. Do tego wszystkiego byłaś jednym z ludzi Raisa, więc wiesz naprawdę dużo o nich to może nam pomóc w walce z nimi, więc chcę abyś została- a ja myślałam, ze bycie w gangu Raisa da jeszcze dodatkowy powód aby mnie wypierdolić

- Dziękuję! Naprawdę bardzo dziękuję! To bardzo wiele dla mnie znaczy.... Cieszę się, że ktoś taki jak ty Brecken mi zaufał.

Brecken nic nie mówił uśmiechnął się tylko do mnie następnie skierował się do Andrewa

- Andrew pokaż jej swój pokój masz wielki powinniście się tam oboje zmieścić. A jak już porozmawiam sobie z... Rahimem!... To przyjdźcie tu. Ty Crane zostań na chwilę.

Wyszliśmy z mieszkanie. Stanęłam na korytarzu i dalej nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Z twarzy nie schodził mi uśmiech. Ktoś po tym wszystkim w końcu mi zaufał

- Co zatkało?- zaśmiał się brat

- Żebyś wiedział, że zatkało. Nie spodziewałam się tego po nim... Patrząc na to jak jeszcze na początku mnie potraktował

- Mówiłem, że to świetny gościu! Tylko trochę nerwowy.

- Nic nie mówiłeś...

- No może... W każdym razie pokażę ci nasz pokój....

- Andrew nie możesz mnie najpierw oprowadzić po wieży?

- NIE MA SPRAWY!- krzyknął śmiejąc się- Więc od czego chcesz zacząć?

- Nie wiem... Może od tego co jest najwyżej?- zapytałam patrząc na klatkę schodową

- W takim razie zapraszam do ulubionego miejsca Rahima.- powiedział wskazując ruchem dłoni schody

- Ulubione?

- No dach!

- Czemu akurat dach?- zapytałam kiedy szliśmy schodami na górę

- Sama się go zapytaj. Siedzi tam bez przerwy nawet jak nikogo nie trenuje na dachu obok. Rzadko kiedy chodził po wieży czasem nawet tam spał, ale jak Jade wracała z misji to szła i zganiała go z tamtąd aby położył się normalnie spać.

- Serio? Czemu?

- A ja wiem?!

Szliśmy po schodach aż zaszliśmy na samą górę. Weszliśmy na dach... Nie powiem widok zapierał dech w piersiach. Z tego miejsca było widać niemal całe miasto i... wieże raisa...

Mój wzrok zatrzymał się właśnie na tym miejscu... Fala wspomnień zaczęła do mnie nachodzić jak nigdy...

Słyszałam wrzaski echem odbijające mi się w głowię... I widziałam te wszystkie obrazy pełno krwi i... To wszytko...

Dying light: Droga przez piekłoWhere stories live. Discover now