Przyjechaliśmy do garnizonu a tam czekał na nas już Rais.
Tahir wziął doktora i zaprowadził go do Raisa.
Ja natomiast zeskoczyłam z dachu i ruszyłam za nimi.
Rais siedział na nas i czekał zaraz obok...
- Więc znaleźliście badania?- zapytał Rais podchodząc do nas
- Nie. Staruszek zdążył je komuś przekazać przed naszym przyjazdem.- odparł Tahir
- A powiedział komu?- powiedział Rais marszcząc brwi
- Nie.
- W takim razie zamknąć go. Alice będziesz go przesłuchiwać.
- Czemu ja?- zapytałam
Miałam nadzieje, że będę mogła poczekać na Crane'a i aby go zabić
- Bo tak.- odparł i se poszedł zostawiając mnie z Tahirem, doktorem i resztą
Zaprowadziliśmy doktora do jednego z pomieszczeń.
- Ej tylko nic mu nie rób.- odparł Tahir robiąc groźną minę
- Czemu?- zapytałam marszcząc brwi
- Bo jego informacje są zbyt cenne. Pamiętaj o tym.- powiedział i wyszedł
- Okej.- wzdechnęłam i zamknęłam drzwi na klucz
Pokój był mały. nie miał okien, lecz na środku stało jedno krzesło zaś przy ścianie materac a w kącie stały jakieś kartony. Pomieszczenie oświetlałam mała żarówka
Doktor siedział zdenerwowany na krześle.
Ja oparłam się o ścianę.
- Więc doktorku gdzie są twoje wyniki badań?- zapytałam
- Nic ci nie powiem...- powiedział drżącym głosem
- Okej... Skoro tak to nie mów. Ale ten wasz Crane tutaj już leci... Ale tacy ludzie jak on nie powinni istnieć... I dopilnuje tego aby zginął.- odparłam a mój ton głosu zmienił się z zimnego na bardziej naturalny
- Tacy ludzie?- zapytał doktor a jego głos przestał drżeć
- To doktor nic nie wie?- mój głos jest naprawdę naturalny co się z nim stało?- Ten parszywy gnój zabił mojego przyjaciela! Rahima Aldemir!
Czułam wściekłość kiedy myślałam o tym co zrobił Crane...
- Nie... nie wierze...- patrzył na mnie z niedowierzaniem
- Tak! Robiłam wszystko aby mógł żyć... Omijałam go! Nawet u Raisa sprawiłam aby stał się nietykalny! Aby nikt nie mógł go zabić...
- Czemu mi to mówisz?- zapytał poruszając rękami
- Abyś zrozumiał w jakim pieprzonym gównie terrorystów siedzisz. Jaki to człowiek, który zabija tak po prostu swoich własnych przyjaciół?! A z tego co wiem jest na każde zawołanie Breckena, więc... Może to jego sprawka?!
- Nie.... nie wierze...- był co raz bardziej przerażony... chwycił się za głowę ze strachu...
- To uwierz! Zamierzam zabić tego sukinsyna jakim jest Kyle Crane... A jeżeli Jade o tym wie... Nie będzie chciała mieć z takim czymś kim on jeste do czynienia. A wy podobno uważacie się za tych dobrych... A to gówno prawda!- powiedziałam i uderzyłam pięścią w ścianę
- Nie wierze...- był okropnie przerażony
- Doktorze... Ma doktor jeszcze czas jeżeli dołączy do nas i wskażę osobę z wynikami badań. To my skontaktujemy się z GRE przez co będziemy mogli doktora z tąd zabrać.- chyba za bardzo przesadziłam z tym GRE... Nic nie wiemy czy nas zabiorą...
- Nie nie mogę tego zrobić...- powiedział zaciskając zęby i powieki
Okej czas trochę bardziej zacząć kłamać
- Doktorze my to wszystko robimy dla dobra Harranu. Amir mimo, że sprawiał wrażenie dobrego tak naprawdę był zwykłym gnojem!- ale nakłamałam
- Nie.... nie wierze...
Nagle moja krótkofalówka zaburczała.
- Ej Alice!- usłyszałam głos Tahira
- Czego chcesz Tahir?
- Cholera zamknij Zera na klucz i chodź niżej! Za chwile będzie tu Crane!- krzyknął
- Nie mogę tu zostać i od razu się z nim rozprawić?- cholera chcę zabić tego gnoja
- Nie, bo kurwa chcemy zrobić na niego zasadzkę i wyrzucić tego zasrańca na arenę!
Przypomniałam sobie widok martwego Rahima...
Zacisnęłam zęby ze wściekłości
- Ej Alice? Jesteś tam?- zapytał Tahir
- Tak... Już idę...
Wyłączyłam krótkofalówkę i pokierowałam się do drzwi.
- Kogoś mi przypominasz.- odparł Zere kiedy stałam do niego tyłem
- Ten ktoś ma wyniki badań?- zapytałam nie odwracając się
- Nie... Ale... Może to jakaś twoja rodzina? Nazywa Drew Wili.- czyli to nie Andrew....
Zacisnęłam w dłoniach klamkę
- Nie mam żadnej rodziny... Brat zginął kiedy miałam 10 lat a rodziców zabiła epidemia...
Wyszłam i zamknęłam drzwi na klucz.
Z góry było słychać odgłosy walki co oznaczało, że nadchodzi Crane
Weszłam przez drzwi, które były ukryte za szafą.
Przez to, że nie miałam przy sobie klucza drzwi otworzył mi Karim.
W tej części budynku znajdował się właśnie magazyn... Znajdowały się tam zapasy i jakieś drogocenne rzeczy. No i większa część antyzyny.
Byli tam niemal wszyscy...
Zostali oni ewakuowani przez Raisa aby Crane myślał, że jest w budynku sam
Usiadłam sobie na podłodze i zaczęłam się zastanawiać nad słowami Zera.
Czy to możliwe?...
Czyżby on naprawdę żył?...
Nie... Nie możliwe... po za tym sam mówił to jakiś Drew Wili... A nie Andrew Wiliams
Zaraz potem podszedł do mnie Rais z Tahirem i jednym z żołnierzy.
- O co chodzi?- zapytałam podnosząc się z ziemi
- Dowiedziałaś się czegoś od doktora?- zapytał Rais
- Nic a nic...
- Karim!- krzyknął Rais do mężczyzny przy głośnikach- Jak?
- Właśnie wyważył drzwi.
- Okej słuchaj Alice gdy zgasimy światło staniesz za Crane'em z karabinem. A kiedy dam ci znak to uderzysz go tak by stracił przytomność. Rozumiemy się?
- Tak.
- Okej na górę!- krzyknął Rais
Wyszliśmy na górę uzbrojeni stanęliśmy przy drzwiach.
Widziałam jak ten Crane wyprowadza doktora
I usłyszałam słowa Zera:
- Dlatego dałem te pakiety Jade....
To najbardziej wyłapało moje ucho. Kilka sekund potem zgasło światło a ja stanęłam za Crane'em przykładając mu do pleców karabin.
Koniec 17 rozdziału
![](https://img.wattpad.com/cover/134560455-288-k760747.jpg)
BINABASA MO ANG
Dying light: Droga przez piekło
FanfictionNikt się nie spodziewał, że zwykła choroba może zmienić raj w piekło. Nikt nie wiedział, że wszystko zmieni się tak diametralnie. Alice Wiliams dziewczyna, która mieszkała w Harranie od dziecka. Był dla niej niczym raj... Lecz wszystko się zmienił...