Rozdział 44 „Spojrzenie, którego się nie zapomina"

154 15 0
                                    

Ten tydzień był niezwykle interesujący. Po rozmowie z Albusem Dumbledorem na temat Dorcas, a w zasadzie dawnej mnie, zaczęłam intensywnie szukać informacji na swój temat, jak i rodziny oraz przyjaciół. W Ministerstwie Magii udało mi się znaleźć wiele rzeczy. Tak jak myślałam, Colin Meadowes, był moim tatą. Wiele o nim czytałam i z opowieści od innych osób, byłam pewna, że był wspaniałym czarodziejem. W głębi duszy poczułam się dumna, że jestem jego córką. To niesamowite uczucie wiedzieć, że nie byłam sama. Żałuję, że nie mam żadnych wspomnień z nim związanych. Dowiedziałam się również, że Colin miał rodzeństwo. Ja również miałam rodzeństwo. Ukłucie straty gościło gdzieś na końcu mojej głowy, jednak prawdą jest to, że nie mogłam w pełni tego wszystkiego zaakceptować, bo to nie były moje wspomnienia. Zaklęcie Zapomnienia jest silne. Jeżeli ja nie odzyskam wspomnień, swoich wspomnień, nic innego mi nie pomoże. Nie przywróci uczuć, mimo to będę się starała dowiedzieć jak najwięcej. Ponownie zaczęły mnie intrygować moje lata młodości, dlatego postanowiłam udać się do miejsca, gdzie podobno zostałam pochowana. Dreszcz przeszył moje ciało, gdy o tym myślałam, ale postanowiłam się tam wybrać. Mimo tego, że zbliżała się zima, to za oknem świeciło piękne słońce. Ubrałam na siebie ciepły, karmelowy płaszcz i opatuliłam się chustą. Na głowę założyłam czarny kapelusz i otworzyłam drzwi, przed którymi stanęła zziajana Tonks.

– Tonks! – zawołałam. – Co się stało? – zaniepokoiłam się.

– Dopiero wszystkiego się dowiedzieliśmy od Dumbledore'a! – Pokręciła głową, mówiąc szybko. – Nie wierzę, że ty to naprawdę Dorcas! Bez urazy oczywiście, po prostu inaczej sobie ją wyobrażałam...

– Jak? – Uniosłam zaciekawiona brwi do góry.

– Mój... w sumie wujek, Syriusz, zawsze mówił o niej rzadko, ale jeśli już mówił... wydaje mi się, że była dla niego bardzo ważna.

Uśmiechnęła się lekko. Westchnęłam, powracając do tematu Syriusza Blacka.

Syriusza Blacka znałam z pracy. W Kongresie również było głośno o czarodzieju, który uciekł z Azkabanu. Dopuścił się wielu zbrodni, przez co świat czarodziejów był w zagrożeniu. Zdziwiłam się, gdy siwowłosy powiedział mi, że jest niewinny. Część mnie była oburzona faktem, że czarodziej, który niczym nie zawinił, odsiadywał niesłuszny wyrok. Część mnie chciała mu pomóc, bo na tym polegało moje życie. Na sprawiedliwości. Jednakże, gdy dowiedziałam się, że Syriusz Black był moim chłopakiem, zdziwiłam się jeszcze bardziej. Byliśmy ze sobą jeszcze w szkole. Ciężko było mi w to uwierzyć, patrząc na długość moich związków. Domyślałam się, że mężczyzna musi mieć w sobie to coś i myślę, że to jeden z powodów, dla którego odwlekam pojawienie się w siedzibie Zakonu Feniksa. Poza tym, to nie o mnie tu chodziło. Czekałam na zielone światło od Dumbledore'a. Poinformował mnie, że ma zamiar powiedzieć prawdę o mnie. Zastanawiałam się, jacy są moi przyjaciele z tamtego życia i bardzo chciałam przypomnieć sobie cokolwiek.

– Będzie niezręcznie. Jestem tego pewna – mruknęłam szczerze.

– Uważaj na Hestię, jego dziewczynę. Walczy o niego jak lwica – podkreśliła. W głębi serca poczułam dziwne ukłucie, jednak zbagatelizowałam sprawę. – Wybierasz się gdzieś?

– Ja... Miałam zamiar udać się na cmentarz do Bristolu, gdzie...

– Ojej, przepraszam w takim razie, że ci przeszkadzam!

– Prawdę mówiąc, przyda mi się towarzystwo.

Uśmiechnęłam się, a brązowowłosa pokiwała głową. Chwilę później obie wyszłyśmy na zewnątrz i teleportowałyśmy się w wyznaczone miejsce.

Arnos Vale urzekał. Jesień dodawała uroku nagrobkom, jak i drzewom i krzewom, rosnącym wokoło. Wpatrywałam się w łuk, zapraszający do wędrówki i spojrzałam na Tonks, która kiwnęła ochoczo głową. Zrobiłam pierwsze kroki i obie zaczęłyśmy poszukiwania grobowca, który został tu wybudowany dla całej rodziny Meadowes.

zanim cię zapomnę // dorcas meadowes i syriusz blackWhere stories live. Discover now