Rozdział 1 „Zanim zrozumiem"

1.3K 39 32
                                    

Budzę się, a głowa boli mnie niemiłosiernie.

Meadowes Meadowes Meadowes. 

Za każdym cholernym razem intrygujesz mnie. Nie mogę się ciebie pozbyć z głowy, a uwierz mi próbuję. I to jak próbuję. Nigdy nie przeżyłem tak intensywnego pocałunku co w czerwcu pod koniec piątek klasy. Minęły dwa miesiące, a ja nie mogę zapomnieć. 

Nie chcę zapomnieć.

Twój widok w pociągu tylko mnie o tym utwierdził. Zamykam oczy. Widzę ciebie. Słyszę twój oddech i to z jaką pasją oddajesz mi swoje pocałunki. Nie musieliśmy nic więcej robić. Nie chciałem cię wykorzystać jak inne. 

Ty byłaś inna. Zmieniłaś mnie. Tylko dlaczego? Co Ty takiego w sobie masz?

Wstaję i zakładam koszulę. Rozglądam się po dormitorium i widzę mojego najlepszego przyjaciela Jamesa, który śpi jak zabity i mruczy coś pod nosem w stylu Lily, moja ukochana Lily..

Uczucia. Syriusz Black nie bawi się w uczucia.

Rozglądam się dalej i widzę łóżko Petera na którym leży Rose Wax. Wczoraj chciała dobrać mi się do spodni, ale wybiłem jej ten pomysł z głowy. Została z Peterem tylko po to by być blisko mnie. Albo moich spodni.

Jakie to przewidywalne..

Budzi się i widzę jak patrzy na moją gołą klatkę piersiową. Z jej ust wydobywa się westchnienie i dopiero teraz zauważam, że jest bez stanika. Patrzy na mnie podniecona i chętna. Podchodzę do niej, jednym ruchem ręki pokazuję jej drzwi i macham na pożegnanie. 

Z jej twarzy schodzi uśmiech. Fuka na mnie, a pod nosem mogę usłyszeć tylko wyzwiska takie jak cham i arogancki prostak. Cóż, jestem przyzwyczajony. Czasem się zastanawiam co myślała Tiara Przydziału, kiedy umieszczała ją w Gryffindorze. Wstaje, ubiera się i mimo mojego karygodnego zachowania patrzy na mnie w oczekiwaniu. A potem wychodzi z huncwockiego dormitorium. Przeciągam się ospale, a moje myśli znów wędrują do jednej osoby.

Dorcas Meadowes.

Usiadłem na łóżku Rogacza, który leniwie podnosił powieki.

– Siemasz Łapko – wyszczerzył zęby w przyjaznym geście i przeciągnął się. – Jak się spało?

 Usiadł i zaczął szukać swoich okularów na szafce nocnej.

– Znośnie Rogaś. Gdyby nie Rose, która co chwilę napierała na mnie z każdej strony nawet w nocy, to byłoby miło. – Rozwaliłem się na łóżku przyjaciela i włożyłem ręce pod głowę. – A ty jak się bawiłeś?

– Wiesz, z wami zawsze bawię się świetnie, ale ostatnio pomyślałem, że twarz dmuchanej lali, którą od was dostałem na ostatnie urodziny przerobię na twarz Lily... – Zawyłem ze śmiechu tak głośno, że chyba całe piętro mnie usłyszało. - A właśnie, gdzie jest Rose? – spytał zakładając koszulkę.

– Wyrzuciłem ją.

– Tak po prostu?

– Tak po prostu.

– Skurwiel.

Uśmiechnąłem się i jeszcze raz przeciągnąłem się w łóżku kumpla. Najwyższa pora zacząć szykować się na śniadanie. Wstałem kiedy do naszego dormitorium wszedł nasz kochany Lunatyk. Lekko się uśmiechnął i rzucił mi do ręki tajemniczą fiolkę. 

Doskonale wiedziałem co się w niej znajduje, wyszczerzyłem się do niego, uniosłem kciuk w górę i jednym haustem przechyliłem lekarstwo na nieznośnego kaca, który towarzyszył mi od momentu obudzenia się. Grzecznie mu podziękowałem i poszedłem wziąć prysznic. Po pewnym czasie razem z Jamesem i Remusem poszliśmy do Wielkiej Sali, gdzie zapewne już Glizdogon obżerał się parówkami i jajecznicą. Przechodząc obok stołu zauważyłem ją. Śliczna jak zawsze, długie brązowe włosy opadały jej na ramiona, a tego samego koloru oczy świdrowały mnie wzrokiem kiedy przechodziłem obok. Zanim zdążyłem się odezwać mój kumpel wyręczył mnie.

zanim cię zapomnę // dorcas meadowes i syriusz blackWhere stories live. Discover now