26

2.4K 222 125
                                    

Mogłoby się wydawać, że następny dzień będzie spokojny i cichy, ale niestety zakonnicy nie mogli liczyć na chwilę wytchnienia. Od rana sprzątali zamek, szorując dokładnie każdy jego centymetr. Nad ich głowami stał Levi z niebezpiecznym kijem.

Gdy po długich porządkach myśleli, że to już koniec problemu, pojawił się niespodziewany gość. Olivia, bo tak miała na imię niższa nawet od kapitana szatynka z niebieskimi oczami, przedstawiła się jako elitarny badacz czegoś tam z paroma odznaczeniami czegoś tam. Tyle tego było, że nawet genialny Levi nie był w stanie tego zapamiętać, a może po prostu nie miał ochoty. W każdym razie dziewczyna od razu pognała do Hanji.

Chłopcy zasiedli w salonie i rozłożyli szachy. Myśleli, że będą mieli chwilę odpoczynku. W końcu pokój okularnicy jest piętro wyżej. Gdyby wiedzieli, jak bardzo się pomylili...

Nie minęło zbyt wiele czasu, nim z sufitu zaczęła kapać zimna woda. Ewidentnie trzeba będzie poczekać aż wilgoć wyschnie i pomalować go na nowo. Erwin szybko odłożył list i wbiegł z kapitanem na górę. Zaraz za nim ruszyli chłopcy.

Dowódca wpadł do pokoju Hanji. Wszystko było zalane, a woda wydobywała się z księgi na biurku. Blondyn skołowany ustał na środku pokoju. Zimna ciesz przelała się przez próg i zaczęła spływać po schodach.

- Jak wy to zrobiłyście?- spytał Erwin, przenosząc wzrok na dwie szalone kobiety, które tańczyły na łóżku w tylko sobie znanym rytmie.

- Olivia miała w domu księgę z zamkniętym w niej demonem rybnym. Podjarana spytałam, czy mi ją przywiezie i no... Użyłyśmy trochę łaciny, czary mary i mamy wody na dwa gary! Łopa hej!- krzyknęła uradowana Henji. Ktoś z boku mógłby pomyśleć, że ta coś brała.

- Czekaj, wariatko... Kim, do groma, jest ta dziewczyna?- powiedział Levi, patrząc spod byka na obie kobiety.

Od razu się uspokoiły i usiadły na łóżku, a woda nadal się lała. Po chwili koleżanka Hanji ogarnęła, że zaraz zaleje cały budynek, więc podeszła powoli do księgi.

- Propinquus- mruknęła, przykładając dwa palce do strony obok.

Woda dopiero po paru sekundach zmniejszyła objętość strumienia i po chwili całkiem przestała lecieć. Zadowolona z siebie niebieskooka usiadła obok Hanji.

- Powtarzam, kim ty jesteś?- spytał ponownie Levi, którego coraz bardziej irytowały te wariatki.

- Olivia Cortes, odznaczona dwa lata temu złotym meda...

- Tę śpiewkę już słyszałem. Co cię łączy z Hanji?

- Trzeba było tak od razu... Poznałyśmy się w stolicy na zjeździe najtęższych umysłów tego kraju. Wygrała ze mną w teście IQ o cztery punkty. Polubiłyśmy się, podała mi swój adres, zaczęłyśmy ze sobą pisać i no... tak jakoś wyszło- wytłumaczyła powoli Olivia.

- W jakim zawodzie pracujesz?

- Jestem elitarnym badaczem demonologii- odpowiedziała dumnie i pokazała na plakietkę przypiętą do czarnej sukienki z białymi falbankami. Widniał na niej pentagram.

- Że, kurde, czego?

- Badacz demonologii nie zajmuje się łapaniem, zabijaniem, wyganianiem demonów- wstała i zastukała lakierkami o mokrą podłogę- My zbieramy przedmioty powiązane z tymi stworzeniami. Badamy opętane księgi, miecze i wiele innych przedmiotów.

- Rozumiem. Macie to posprzątać. Przyjdę za dwie godziny, a jak nie będzie czysto...- powiedział surowo Levi i na końcu przejechał palcem po gardle Olivii. Ta tylko zaśmiała się nerwowo i cofnęła pod szafę. Jedna z ciemnych zakolanówek trochę się jej zsunęła.

Nie zabijaj  [Riren, Levi x Eren]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt