2

4.8K 359 294
                                    

Przeglądałem teczkę w skupieniu, szukając Erena. Nie chciało mi się wierzyć, że taki słabeusz jest w klasie S lub SS, ale jego umiejętność mowy jest imponująca. Zerknąłem na chłopaka, który, już ubrany, spał w najlepsze na podłodze obok mojego łóżka. Ta idiotka znowu go u mnie zostawiła. Jestem jakaś niańka? Wnerwia mnie samo patrzenie na niego, a co dopiero konieczność opiekowania się tym szczeniakiem.

Demony zeżarły mi matkę, więc to chyba normalne, że nienawidzę każdego przedstawiciela ich gatunku. Wstałem i podszedłem do dzieciaka. Szturchnąłem go porządnie butem. Od razu poderwał się do siadu i spojrzał na mnie.

- Wychodzę z Petrą. Masz być grzeczny. Zero wychodzenia z pokoju i wchodzenia na meble- powiedziałem ostro i z satysfakcją zobaczyłem jak lekko się kuli- Potrzebujesz czegoś?

- Em... Książka...

- Jaka?- spytałem szczerze zaciekawiony nietypową odpowiedzią.

- Z wyrazami...- odpowiedział niepewnie, drapiąc się po karku. Encyklopedia? Słownik? O co mu chodzi?

- Nie przeginaj. Niech Hanji cię rozpieszcza, bo ja nie mam zamiaru, demonie. Jak chcesz książki, to tam masz regał- wyjaśniłem powoli i włożyłem płaszcz. Niech wie, że ja nie nabiorę się na jego słodkie zwodzenie oczek jak czterooka.

Eren powoli wstał i ruszył przed siebie chwiejnym krokiem. Zakazałem mu przebywać w postaci wilka, dlatego od dwóch dni uczy się chodzić. Wziął jedną z książek i usiadł przy ścianie. Wziąłem jego rękę i przypiąłem ją kajdankami do nóżki łóżka. Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem i otworzył książkę. Wyszedłem z pokoju.

***

Przytuliłem Petrę na pożegnanie. Ruszyłem do swojego pokoju dopiero wtedy, gdy zamknęła już drzwi na klucz. To nie tak, że ją darzę jakimś szczególnym uczuciem. Po prostu jakoś przyzwyczaiłem się do jej czułości i stało się to moją codzienną rutyną. Wszedłem do pokoju z duszą na ramieniu. Co ja tam zastanę? Uciekł już?

Moje obawy okazały się być kompletnie bez sensu, bo Eren spał zwinięty w kulkę, a książka leżała obok niego. Spod krótkich, czarnych spodenek widać było biały, czysty bandaż. Szczeniak jeszcze bardziej mnie wkurzał, gdy spał, bo wtedy stawał się zbyt ludzki. Wnerwiała mnie ta jego chęć dostosowania się do społeczeństwa. Demon nigdy nie stanie się człowiekiem.

(Ale człowiek może stać się demonem)

Zamknąłem oczy, gdy usłyszałem w głowie głos matki. Stare wspomnienia, a najczęściej mądre sentencje mamy, powracały do mnie, gdy najmniej się ich spodziewałem. To mnie jeszcze bardziej wkurzyło. Została zjedzona przez te potwory. To ich wina. Kopnąłem Erena, budząc go zapewne ze zbawiennego snu, który oddalał chłopaka od tępego bólu rany na nodze.

Usiadł i wpatrywał się we mnie lekko przestraszony. Prychnąłem i odpiąłem kajdanki. Złapałem go za nadgarstek. Przeklnąłem, gdy poparzyły mnie niebieskie płomienie. Spojrzałem z całą nienawiścią na tego aroganckiego szczeniaka.

- Przepraszam... Ja nie panuje- szepnął cicho, przyciskając dłoń do piersi. Po chwili ogień zgasł. Nie pamięta nawet jak używać swoich mocy. Po stracie pamięci ewidentnie nie nadaje się do niczego. Zna tylko swoje imię, ale nic poza tym. Żałosne.

Ponownie chwyciłem go za nadgarstek. Tym razem nic mnie nie zraniło. Gwałtownie pociągnąłem go do góry. Gdyby nie moja dłoń, upadłby zapewne na podłogę. Głupie, aroganckie demony. Spojrzałem prosto w jego oczy. Uciekł wzrokiem w bok i wolną ręką zaczął miętolić skrawek białej koszulki.

- Zasrane demony. A weźcie wszystkie w końcu pozdychajcie- powiedziałem, wypychając go za drzwi. Usiadłem przy biurku i wróciłem do przeglądania teczek.

Nie zabijaj  [Riren, Levi x Eren]Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin