6

821 38 10
                                    

Czy mówiłaś, że nie może być gorzej? Otóż może być. Bycie w jednym pokoju? Easy. Wspólny obiad? To nie problem. Wspólna gra w kosza? To już jest problem.

Jak do tego doszło? Otóż wasi rodzice wpadli na genialny pomysł, przez który wylądowaliście w ogrodzie państwa Minów a ich najmłodszy syn uczył cię grać w kosza. Czyż to nie cudowne?

No... Niekoniecznie. Wyobrażenia waszych rodziców były takie, że wy z uśmiechem będziecie grać razem, dogadywać się i tym podobne... A skończyło się tak, że ty siedzisz na ziemi a chłopak popisuje się grą jak tylko może, przy okazji wyzywając cię od ciot, bo nie potrafisz grać w tak łatwą grę.

Czy się nudziłaś? Nawet bardzo. Od czasu do czasu, gdy którekolwiek z waszych rodziców przyszło zapytać „Jak się bawicie?", nasuwała ci się tylko jedna odpowiedź - „Chujowo".

-Min, musisz się tak popisywać? I tak nikogo nie interesuje twoja gra, więc... Na chuj się starasz? - spytałaś, na co ten cię tylko wyśmiał - No i z czego się tak ryjesz?

-Dziewczynko, mam się popisywać przed tobą? - spytał z tym swoim słynnym uśmieszkiem.

Wywróciłaś tylko oczami, po czym zaczęłaś oglądać resztę ogrodu państwa Minów. Był naprawdę piękny - wszędzie kwiaty, które swoją drogą kochałaś. Nieważne jakie to były - i tak ci się podobały. Przypominało ci się dzieciństwo, kiedy wraz ze swoją mamą siedziałyście w ogródku twojej babci i spędzałyście czas, przyglądając się kwiatom... No dobra - ty się tylko im przygladałaś, twoja mama była tamtylko po to, abyś nic sobie nie zrobiła czy nie spieprzyła do sąsiadów, do czego byłaś zdolna.

Zapewne dalej wspomniałabyś z uśmiechem na ustach ten najbardziej przypałowy, ale również najlepszy okres w swoim życiu, gdyby nie to, że oberwałaś piłką od swojego „najlepszego przyjaciela na całym świecie".

Spojrzałaś na niego z lekkim wkurwem, na co tamten tylko się zaśmiał. No nie oszukujmy się - ten rzut w twoją stronę nie należał do najmniej bolesnych.

-No w końcu raczyłaś na mnie zwrócić uwagę - powiedział rozbawiony.

-Czego tym razem chcesz?

-Miałem cię uczyć grać, tępaku. Zapomniałaś?

-Nie potrzebuję tego. I tak ten sport do niczego mi się nie przyda w życiu.

-A później się dziwisz, czemu nic ci nie wychodzi na wf, tym bardziej podczas gry.

-Przepraszam bardzo, ale to one próbują się za każdym razem popisywać przed chłopakami. Czekaj... Widziałeś jak gram? - zapytałaś z mindfuckiem - Przecież jestem w twojej szkole od niedawna. Jakim cudem...? - nie dokończyłaś, bo chłopak ci przerwał.

-Zawody w twojej byłej szkole, dzieciaku - powiedział rozbawiony.

No tak - zawody. W szczególności jeśli grają sami faceci. Chyba nie trzeba tutaj opisywać tego, jak wiele dziewczyn potrafi wejść na najwyższy poziom desperacji i próbować szukać atencji u każdego przystojnego, wysportowanego i seksownego dla nich faceta. No w skrócie - dostają pierdolca bez bolca i tyle w temacie.

Ale chwila - czy Min Yoongi zwrócił na ciebie uwagę, mimo że nic nie robiłaś? I to już nawet w twojej byłej szkole? Twój UB, albo już były UB... No dobra, nie oszukujmy się - to dalej twój UB. Wracając... Min zwrócił na ciebie... No dobra, koniec zbędnego pierdolenia i wyobrażania sobie niewiadomo co. Zacznijmy od tego, że praktycznie każdy mógł zwrócić uwagę na osobę, która nic nie robi - w tym wypadku ciebie.

Spojrzałaś na to, co robi chłopak, jednak wszyscy wiemy, co aktualnie Min Yoongi porabia. Koszykówka i wyjebanie w to, czy będziesz „chciała" grać czy nie: Stwierdziłaś, że dalsze siedzenie tutaj i gapienie się w niebo czy kwiaty nie ma jakiegokolwiek sensu, dlatego udałaś się w stronę drzwi, po chwili już będąc wewnątrz domu chłopak.

You're mine || Suga || (BARDZO) WOLNO PISANEWhere stories live. Discover now