4

887 41 22
                                    

Wróciłaś do domu w bardzo dobrym humorze. Piątek, mało jakiś akcji, które mogłyby ci zjebać całkowicie humor, brak widoku tej szmaty z geografii... Czyż to nie cudowny dzień?

Od razu po przyjściu zdjęłaś buty i ruszyłaś w głąb domu. Wyminęłaś kuchnię jak gdyby nigdy nic, jednak po chwili wróciłaś do niej. Twoją uwagę przykuły dwie osoby, które o tej porze powinny jeszcze być w pracy.

-Mama? Tata? Co wy tu robicie? - oparłaś się o ścianę, patrząc ze zdziwieniem na swoich rodziców.

-Zerwaliśmy się szybciej z pracy, ze względu na to, że zostaliśmy zaproszeni przez kolegę twojego ojca do siebie na osiemnastą. - odpowiedziała twoja mama, kończąc przygotowywanie obiadu.

-Ale wszyscy?

-No tak. [t.i], zanim powiesz nam, że nie jedziesz z nami, wiedz o tym, iż wszyscy chcemy się bardziej poznać. Poza tym kolega twojego ojca ma syna w podobnym wieku do ciebie, więc nie będziesz się tam nudzić i może w końcu poznasz kogoś nowego.

-Nie, dzięki. - wyszłaś z kuchni i ruszyłaś w stronę swojego pokoju.

Od razu po wejściu do swojego małego azylu, zamknęłaś drzwi i zaczęłaś się ogarniać. Plecak rzuciłaś w kąt swojego pokoju a po chwili zaczęłaś zdejmować z siebie swój ukochany mundurek, który również rzuciłaś w kąt pokoju. Z krzesła, który służył ci często jako druga szafa, zdjęłaś szare dresy i czarnego, przylegającego crop topa, oczywiście zakładając je na siebie w szybkim tempie. Roztrzepałaś lekko swoje włosy i już w pełni gotowa rzuciłaś się na swoje łóżko, wtulając w poduszki.

Przymknęłaś oczy, bardziej tuląc do siebie poduszki... Lub nawet uznając, że twój UB czy Bias są obok i właśnie po kryjomu macasz jego absa czy po prostu dusisz go przez swoje słynne „tuli tuli". Czyste i normalne zachowanie każdego człowieka, co nie? Nie zauważyłaś nawet tego, jak sen zawładnął twoim ciałem.

~*~

-[t.i], wstawaj. - powiedziała twoja mama, wchodząc do twojego pokoju i próbując znowu cię obudzić.

-Mhm... - mruknęłaś sennie, przewracając się na drugi bok, plecami do swojej matki.

-[t.i]. Nie mamy czasu się z tobą siłować.

-Mhm... - powtórzyłaś.

-[t.i]...

To już zignorowałaś i starałaś się dalej zasnąć, jednak jak wszyscy wiemy - nie było ci to dane, gdyż twoja ukochana mama postanowiła zabrać ci kołdrę, którą zdążyłaś się przykryć podczas snu.

Zaczęłaś ręką szukać zabranego przez twoją rodzicielkę materiału, jednak nie udało ci się to, więc byłaś zmuszona podnieść się do siadu.

-Możesz mi oddać kołdrę? - spytałaś, przecierając oczy.

-[t.i]...

-Proszę? - spojrzałaś na matkę.

-Nie, wstawaj i się ogarniaj. Musimy jechać.

-To beze mnie pojedźcie?

-Zaprosili całą naszą rodzinę, nie tylko mnie i twojego ojca.

-To powiecie, że się źle czuję, bo dostałam okresu i nie mam na nic ochoty - powiedziałaś jak gdyby nigdy nic.

-Skarbie... Nie zostaniesz w domu. Jedziesz z nami i tyle. Masz dziesięć minut, aby doprowadzić siebie do porządku i zejść na dół. - powiedziała, od razu wychodząc z pokoju.

You're mine || Suga || (BARDZO) WOLNO PISANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz