1.14 Jak Przetrwałam Tydzień W Dziczy

265 27 2
                                    

- Macie kostiumy? - stoimy całą klasą na dworcu. Dziś zaczynają się nasze praktyki. - Pamiętajcie, że nie możecie ich nosić poza godzinami praktyk. Nie zgubcie ich. Zachowujcie się stosownie w towarzystwie bohaterów. No już, zmykajcie.

Czuję, że zapowiada się ciężki tydzień...

~

Wysiadam z pociągu w jakimś małym miasteczku i poszukuję samochodu, który ma mnie dowieźć na miejsce praktyk. No tak, bo po co mieszkać w jakimś normalnym miejscu... W końcu znajduję opisane auto i kieruję się w jego stronę. Za kierownicą czeka na mnie około trzydziestoletnia kobieta.

- Umm... Dzień dobry? - siadam na tylnym siedzeniu i nie wiem, jak mam się zachować.

- Witaj, Mei - kobieta odwraca się do mnie z lekkim uśmiechem. - Masz wszystko? Jak tak to jedziemy, mamy jeszcze trochę drogi.

~

Po około dwóch godzinach wypytywania mnie o różne rzeczy, docieramy na miejsce. Czytaj: domek w dziczy. Jesteśmy w środku lasu i na dodatek wokół nas roztaczają się wysokie szczyty gór. Gdy wjeżdżamy na podjazd, z budynku przed nami wychodzi kilka osób. Dwie kobiety i ogromny mężczyzna w podobnych strojach bohaterskich.

- Witamy na praktykach u najbardziej uroczych bohaterów! Wild, Wild Pussycats! - Dlaczego ja się na to zgodziłam? Nawet nie dają mi się nad sobą poużalać, ponieważ zostaję zmiażdżona w uścisku. Odzyskując trochę wolnej przestrzeni, widzę, że zostałam przytulona przez blondynkę w niebieskim stroju, Pixie-Bob.

- Witamy cię w naszym górskim rezerwacie, Elemental! - kobieta w końcu wypuszcza mnie z objęć, lecz zaraz zostaję przechwycona przez Tygrysa. Ten facet to ma ścisk!

- Mówcie... mi... Mei... Proszę... - wysapuję ledwo oddychając. Mężczyzna słysząc, że nie mogę oddychać puszcza mnie, przez co ląduję tyłkiem na twardej ziemi.

- Jeszcze ja! - Nie. Proszę. NIE. Mam już dość uścisków... Ragdoll daj mi oddychać. Ona nie daje mi oddychać! Gdy tylko wstaję z ziemi zostaję powalona na nią z powrotem. Tylko, że teraz towarzyszy mi zielonowłosa.

Mogę zrezygnować?

- Tomoko, zostaw tą biedną dziewczynę w spokoju. Ona prawie nie oddycha. - Chociaż Mandalay mnie rozumie. - Mei, chodźmy do twojego pokoju. Zostawisz rzeczy w pójdziemy przetestować twoją moc. - Za co? - Mamy dużo słodyczy. - Kobieta puszcza mi oczko. Dobra, warto było! Kocham ich!

~

- Dobra, pierwsze ćwiczenie będzie polegało na szybkiej przemianie. - stoimy z Mandalay na placu treningowym. Przebrałam się w kostium i trochę zjadłam, więc powinnam sobie poradzić. - Powiem Ci kilka zwierząt i masz zrobić trzy serie przemian. Jak najszybciej.

Kiwam głową i szykuję się do ćwiczenia. Oczyszczam umysł z wszelkich niepotrzebnych myśli i skupiam się jedynie na zadaniu.

- Kot. Pies. Wilk. Panda. Koń.

Wsłuchując się w kolejność robię szybkie przemiany. Pierwsze zwierzęta są dość małe i łatwo jest się przemienić, przy następnych jest już gorzej. Rzadko kiedy zmieniam się w coś wielkości pandy czy konia, takie przemiany zużywają dużo energii. Pod koniec drugiej serii czuję już narastające osłabienie, zmiany stają się coraz dłuższe. Przy ostatniej serii przemiana w konia zajmuje mi trzy minuty, co jest raczej złym wynikiem.
Wyczerpana padam na ziemię i nie mam zamiaru wstawać.

- Całkiem nieźle. - Serio? Nie wydaje mi się... - Trzeba będzie jeszcze nad tym popracować, ale szczerze, to myślałam, że będzie gorzej. - Podczas wypowiedzi kobiety nawet nie otwieram oczu. - Idźemy coś zjeść i trochę jeszcze poćwiczymy.

Memory Series ¦¦¦Boku No Hero Academia¦¦¦ Where stories live. Discover now